Czas podgrzybków i zapachu leśnej ziemi

Ostatnie poranki były klasyką polskiej jesieni. Chłodne, mgliste i melancholijne. Mgły i rześki chłodek poranka są zapowiedzią słonecznego dnia i gdy mgły skropliły się na pajęczynach, a szare niebo rozświetliło się błękitem, niespodziewanie otacza nas piękny, wrześniowy świat. Sportretowany w tym czasie poranek w lesie to nieco „panoramiczny” obraz, bo mgła skraca nam widok:
26.09.2013

Ostatnie poranki były klasyką polskiej jesieni. Chłodne, mgliste i melancholijne. Mgły i rześki chłodek poranka są zapowiedzią słonecznego dnia i gdy mgły skropliły się na pajęczynach, a szare niebo rozświetliło się błękitem, niespodziewanie otacza nas piękny, wrześniowy świat. Sportretowany w tym czasie poranek w lesie to nieco „panoramiczny” obraz, bo mgła skraca nam widok:

7430.jpg

Wilgoć widać na wszechobecnych pajęczynach:

7431.jpg

Ostatnio trochę padało i dzięki temu wreszcie pojawiły się grzyby! Nie są to zastępy borowików, rydzów czy podgrzybków ale w lesie widać coraz więcej osób z koszami i niezbędny zapas komponentów wigilijnego stołu można spokojnie zebrać. Ruszajcie zatem do lasu, bo pewnie tegoroczny sezon potrwa krótko. Naturalnie różnie wygląda to w poszczególnych zakątkach kraju, ale w moich okolicach do tej pory było zupełne „bezgrzybie”. Pojawiły się wreszcie piękne, grube podgrzybki:

7432.jpg

Można też bez problemu nazbierać kurek i kań, ale  borowiki spotykam bardzo sporadycznie. Czas grzybów to także czas jesiennego przygotowania gleby do wiosennych odnowień. Całkiem niedawno, bo w listopadzie 2012 roku warczał tu harwester:

7433.jpg

Dziś zrąb został już poorany w bruzdy oddalone od siebie co około 1.50 metra i leśna gleba chłonie wilgoć:

7434.jpg

Zanim jednak w środę rano wjechał tu ciągnik, nieźle nabiegałem się przygotowując powierzchnię do orki. Dwa niewielkie zręby położone blisko siebie na wzgórzu nad jeziorem Białym są „wyspami” otoczonymi prywatnym  gruntami. Łatwo tu o pomyłkę i dlatego należało dokładnie wytyczyć granice powierzchni, aby nie brać przykładu z Kargula i Pawlaka, spierając się o przysłowiowe „trzy palce” … Wcześniej, zanim rozpoczęły się prace zrębowe geodeta odszukał kamienie graniczne:

7435.jpg 

Jednak nie można sadzić lasu od kamienia do kamienia, bo przecież już po kilku latach drzewka rozrastając się, będą przeszkadzać sąsiadowi. Dlatego powbijałem patyki pomalowane farbą odblaskowego koloru, aby traktorzysta wiedział, gdzie zakończyć bruzdę:

7436.jpg

 Zadbałem też o oznaczenie mrowiska, bo pracowite mrówki bedą troszczyć się o rozsądny poziom populacji owadów, a tym samym zdrowie nowej uprawy:

7437.jpg

W ten sposób po zaoraniu zrębu mrowisko zostało nietknięte:

7438.jpg

Podobnie oznaczyłem pas gruntu zostawiony na drogę, bo do uprawy trzeba będzie dojechać, aby ją pielęgnować i doglądać:

 7439.jpg

O wszystkim trzeba pomyśleć wcześniej i dobrze zaplanować działania, aby za kilka lat nie było potrzeby wycinania kilku rzędów młodnika. To niepotrzebny koszt! Gdy doświadczony, świetny  traktorzysta Tadek wjechał na powierzchnię i rozpoczął orkę, chodziłem za ciągnikiem i sprawdzałem, czy należycie spulchnia glebę pługiem aktywnym:

7440.jpg

Frezowy leśny pług aktywny z pogłębiaczem bardzo dobrze przygotowuje glebę, ale trzeba jechać  ciągnikiem w miarę wolno, aby dobrze spulchnić ziemię i jednocześnie utrzymywać odpowiednie obroty, aby frez dobrze oczyścił bruzdę do gleby mineralnej:

7441.jpg

Nie jest to łatwe, bo przecież na powierzchni zrębu jest spora warstwa rozdrobnionych gałęzi, są pniaki, gałęzie i kożuch runa leśnego oraz krzewinek czy małych krzewów.

Jednak w końcu „parę lat”  i Tadek, i ja spotykamy się jesienią na kolejnych zrębach, a zatem szybko poradziliśmy sobie z odpowiednim ustawieniem pługa. Hektar zrębu szybko został pokryty spulchnionymi bruzdami. Zrąb o poranku wyglądał tak:

7443.jpg

Gdy wrześniowe słońce dźwignęło się wyżej na niebo,  pokolorowało las świetlnymi refleksami, a warkot ciągnika ucichł, krajobraz zmienił się na taki:

7442.jpg

 Gleba leśna jest bardzo sucha, przesypywała się nam między palcami, stąd trudno się dziwić, że także z grzybami krucho! Jesienne staranne przygotowanie gleby pozwala na poprawę jej struktury i dobre nawilżenie. Spulchnione bruzdy będą chłonąć wilgoć z listopadowych opadów deszczu i zimowych śnieżyc.

Nad zrębem unosi się  mój ulubiony zapach jesieni: woń świeżo wzruszonej ziemi, zmieszana z żywiczną nuta przerwanych korzeni sosen i próchnem zmurszałych pniaków… To zapowiedź zbliżającej się zimy, na razie mamy jednak piękną jesień. Las zmienia barwy na złote, rude i brązowe. Lata jeszcze sporo różnych owadów, w tym piękne kolorowe motyle. Widziałem sporo różnych rusałek, dostojki i przestrojniki. Wyczynom Tadka przyglądał się też taki fajny „błękitek”:

7444.jpg

Korzystajmy z zapewne ostatnich już takich widoków. Jesienne zadumane poranki i wieczory są takie nastrojowe! Ruszajcie do lasu, a auta zostawiajcie na leśnych parkingach. No i warto na spacer zabrać ze sobą oprócz aparatu fotograficznego także koszyk na jesienne podgrzybki. Miłych spacerów!

 

Leśniczy Jarek- leśniczy@erys.pl