Czas pielęgnowania upraw

Nareszcie zakończyłem prace przy planowaniu zabiegów gospodarczych na 2013 rok. Zaprojektowałem blisko 150 pozycji, gdzie będę wykonywał zabiegi niezbędna dla trwałości lasu. Nuda leśniczemu nie grozi… Wcześniej zakończyłem ostatecznie szacunki brakarskie, z których wynika, że w 2013 roku pozyskam dobrze ponad 12 tysięcy m3.
03.07.2012

Nareszcie zakończyłem prace przy planowaniu zabiegów gospodarczych na 2013 rok. Zaprojektowałem blisko 150 pozycji, gdzie będę wykonywał zabiegi niezbędna dla trwałości lasu. Nuda leśniczemu nie grozi… Wcześniej zakończyłem ostatecznie szacunki brakarskie, z których wynika, że w 2013 roku pozyskam dobrze ponad 12 tysięcy m3.

Wreszcie mogę spokojnie zająć się tym, co najprzyjemniejsze w mojej pracy- doglądaniem upraw, młodników i poświęceniem całej uwagi sprawom lasu w terenie. Trwają w pełni prace związane z pielęgnacjami upraw leśnych. Bo las trzeba pielęgnować prawie natychmiast po jego odnowieniu wiosną. A wydaje się, że po czasie odnowień sprawa załatwiona!

Sadzonki drzew leśnych, wyhodowane w szkółkach zgodnie z zasadami genetyki i nasiennictwa leśnego zostały wysadzane do przygotowanej jesienią gleby. I tylko wydawać by się mogło, że to już po sprawie. Stary las wycięty, następne pokolenie, posadzone zgodnie z wszelkimi zasadami rośnie sobie zdrowo. Coś tam się jeszcze dosieje siłami natury... Można sobie spokojnie obserwować jak rośnie las i nucić leśną piosenkę: „Leśnik nie sieje, leśnik nie orze, wysokie sosny to jego zboże…”. Nie ma tak dobrze. Nic bardziej mylnego!

To właśnie faza uprawy leśnej decyduje o tym, jaki będzie drzewostan w przyszłości, za co najmniej 80 lat. Leśnik musi troskliwie opiekować się uprawą, na którą czyha wiele niebezpieczeństw. Siewki lub sadzonki drzew leśnych, które chcemy wyhodować toczą zacięta walkę o byt. W warunkach silnej konkurencji chwastów, roślinności zielnej i krzewów, zagrożeń ze strony różnorodnych szkodników, niekorzystnych warunków klimatycznych, bez pomocy z zewnątrz byłoby to bardzo trudne.

Prawidłowo założoną uprawę, o optymalnym składzie gatunkowym i strukturze, złożoną z dobrze ukształtowanych drzewek musimy pielęgnować przez co najmniej 3-4 lata. Nie jest to łatwe i nie wystarczy wpaść na uprawę raz w roku z kosą spalinową, aby skosić trawę. To cały arsenał środków zgodnych z zasadami sztuki leśnej. Pielęgnowanie nalotów i upraw posadzonych sztucznie określa się jako pielęgnowanie odnowień. Przy odnowieniu naturalnym i stosowaniu cięć odnowieniowych, ich rozmiar i tempo związane jest z dozowaniem światła dla młodego samosiewu. Stąd pielęgnowanie samosiewów pozostających pod okapem drzewostanu, a także w pewnym stopniu podokapowych odnowień sztucznych w zasadzie ogranicza się do umiejętnego wykonywania cięć w drzewostanie. Osłona starszego drzewostanu chroni młode pokolenie samosiewu od niepomyślnych wpływów atmosferycznych, tłumi rozwój chwastów i sprzyja utrzymaniu gleby w sprawności.

 Z chwilą usunięcia drzewostanu i stworzeniem powierzchni otwartej, na nowo założonej uprawie wzmaga się rozwój żywej pokrywy glebowej. Pojawiają się rośliny konkurujące z pieczołowicie posadzonymi sadzonkami  o przestrzeń, światło, pokarm i wilgoć, czyli… chwasty. Do najbardziej pospolitych i niechętnie widzianych przez leśnika chwastów zalicza się: trzcinnik:

5393.jpg

 perz, śmiałek, mietlicę, kostrzewę, trzęślicę, malinę, jeżynę, żarnowiec, a także orlicę:

 

5394.jpg

  wierzbówkę, no i poczciwą pokrzywę.  Lista jest długa. Do najbardziej niebezpiecznych dla młodych drzewek należą chwasty silnie rozrastające się w górę i na boki, silnie i głęboko ukorzeniające się, rozmnażające się za pomocą rozłogów, kłączy lub przez obfity obsiew oraz tworzące zbitą darń. Czasem jako chwast należy traktować gatunki drzewiaste,niepożądane w tym akurat miejscu i będą to np. naloty brzozowe czy osikowe lub nawet sosnowe, gdy pojawią się w cennej domieszce dębowej. Wielkie problemy stwarza ekspansywna robinia akacjowa:

5397.jpg

Uprawa przeznaczona do pielęgnowania wymaga wielkiej uwagi leśnika, który musi dopilnować prawidłowo wykonanej pracy, bo źle wykonana pielęgnacja przyniesie więcej szkody niż pożytku.  Ważny jest termin wykonania:  prace należy rozpocząć tak, aby sadzonki były widoczne, bo inaczej zostaną skoszone razem z chwastami, zabieg dobrze wykonać przed kwitnieniem chwastów, bo to zapobiega ich szybkiej regeneracji, a jesienią trzeba zdążyć przed pierwszymi śniegami. Wycinanie wykonuje się tam, gdzie wysokie chwasty zbyt zacieniają sadzonki gatunków światłożądnych oraz mogą przygnieść drzewka, gdy zostaną obciążone śniegiem w porze zimowej. Bardzo uciążliwa dla leśnej uprawy bywa czeremcha amerykńska. Zobaczcie jak włazi na uprawę, choć ta już padła pod kosami mojego Zula:

5395.jpg

 Usuwa się chwasty porastające międzyrzędy, a także te rosnące pomiędzy sadzonkami w rzędzie. Rośliny rosnące blisko sadzonki kosi się jak najniżej i ostrożnie, żeby nie wyciąć lub poranić drzewek:

5396.jpg

Te dalsze można ścinać wyżej, aby wokół sadzonki powstał  swoisty „lejek”. Podczas wykaszania też nie można działać szablonowo, bo  czasami chwasty można wykorzystać jako sojusznika i obrońcę naszych drzewek w uprawie. Dziwne?

 Na powierzchniach, gdzie  występują chrabąszcze, korzenie traw i chwastów są alternatywną bazą żerową dla pędraków. W zaniżeniach terenu, gdzie tworzą się lokalne zmrozowiska, szczególnie groźne dla buka i dęba, ale też modrzewia przy późnych, wiosennych przymrozkach chwasty osłaniają drzewka, stąd warto później przystąpić do wykaszania chwastów. Każdy szanujący się leśnik wie, że inaczej trzeba pielęgnować światłożądną sosnę, inaczej lubiącego ocienienie buka, którego chwasty „zmuszają” do wykształcenia pożądanej formy drzewiastej i osłaniają przed zgryzaniem przez zwierzynę, a jeszcze inaczej dęba, który lubi boczne ocienienie i wystarczy, że „ ma odkrytą głowę”.

W czerwcu i lipcu wykaszarki „zulusów” słychać w lesie już przed 5 rano, stąd leśniczy musi być rannym ptaszkiem i mieć sokole oko, aby wszystko właściwie dojrzeć i latać szybko jak jaskółka. Bo przecież trzeba nauczyć, wytłumaczyć, pokazać.  W wielu miejscach jednocześnie, stąd trzeba bystro "fruwać" po leśnictwie i wszystko widzieć. Ale przecież leśniczy wciąż jest blisko z ptaszkami…

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl