Blaszany drwal, czyli poznajmy harwester

Na przełomie roku trwają szczególnie intensywne prace zrębowe w lesie, bo drewno z zimowych cięć ma przecież najwyższą wartość techniczną. Na drogach widujemy często samochody z drewnem, a w lasach leżą mygły z przygotowanym surowcem dla przemysłu drzewnego. Czasem odczuwamy żal, że naszego znajomego lasu już nie ma, ale taka kolej rzeczy. Pantha rei- wszystko płynie, jak przekonywał dawno temu Heraklit. Według jego koncepcji zmiana jest centralnym elementem świata.
17.11.2012

Na przełomie roku trwają szczególnie intensywne prace zrębowe w lesie, bo drewno z zimowych cięć ma przecież najwyższą wartość techniczną. Na drogach widujemy często samochody z drewnem, a w lasach leżą mygły z przygotowanym surowcem dla przemysłu drzewnego. Czasem odczuwamy żal, że naszego znajomego lasu już nie ma, ale taka kolej rzeczy. Pantha rei- wszystko płynie, jak przekonywał dawno temu Heraklit. Według jego koncepcji zmiana jest centralnym elementem świata.

Twórcą zmiany krajobrazu ze starego lasu na zrąb jest drwal. Pewnie nie wszyscy go znacie tak jak ja. Poznajmy zatem bliżej współczesnego drwala… Wyobrażamy go sobie zwykle jako potężnego chłopa o muskularnych ramionach, dźwigającego wielką siekierę. Podobno w krajach skandynawskich poznaje się doświadczenie i fachowość drwala po jego wadze. Im cięższy i silniejszy, tym lepiej zna leśne rzemiosło. Czasami kojarzymy go sobie jako dużego faceta ( kobiety zwykle dodają - przystojnego) z wielką pilarką, krojącego drewno na polana do kominka. Inni myśląc o drwalu, przywołują w pamięci postać Blaszanego Drwala, towarzyszącego Dorotce w wędrówce po bajkowej Krainie Oz. To jest dobre skojarzenie i może warto przypomnieć sobie przygody tej bajkowej postaci? Jedna z pierwszych powieści dla dzieci z gatunku „fantasy”, opowieść autorstwa L. F. Bauma „Czarnoksiężnik z Krainy Oz” przybliża nam sympatyczną postać drwala. Blaszany Drwal był kiedyś człowiekiem i pracował przy wyrębie lasu. Z zapamiętaniem całymi dniami ścinał drzewa ostrą siekierą, stąd też ulegał ciągłym wypadkom i tracił po kolei różne części ciała. Wymieniano je na blaszane, aż z człowieka stał się Blaszanym Drwalem, który w końcu zardzewiał i znieruchomiał z uniesioną siekierą. Bajki zwykle dobrze się kończą i zawierają ukryte przesłanie. Warto zwrócić uwagę, że autor powieści trafnie ocenił drwala jako zawód bardzo niebezpieczny, ale też zaliczył go do pozytywnych bohaterów. Naszym drwalom, wciąż pracującym  w lasach, przy użyciu ręcznych narzędzi i pilarek spalinowych, nikt nie gwarantuje serwisu  blaszanych części zamiennych. Ich praca jest wciąż bardzo niebezpieczna i co roku notuje się w lasach kilkadziesiąt wypadków przy pracy, w tym także, niestety, śmiertelnych. Może właśnie powieść Bauma przyczyniła się do pomysłu, aby to maszyna, czyli właśnie całkowicie „blaszany drwal” wykonywał za człowieka tę niebezpieczną i wymagająca wielkiego wysiłku pracę. Od lat zastanawiano się jak najdoskonalej stworzyć  blaszanego drwala. W latach 60 XX wieku pojawiły się pierwsze ścinarki i maszyny układające drewno. Podejmowano próby konstruowania różnych głowic, kleszczy hydraulicznych, montowanych na ładowarkach czołowych lub ciągnikach gąsiennicowych. Jednak to wciąż drwale, przy pomocy coraz bardziej doskonałych pilarek wykonywali większość prac na zrębach i w trzebieżach. Poszukiwano jednak  maszyny wszechstronnej, pracującej podobnie jak kombajn na polu, która wykonałaby cały proces pozyskania drewna, sterowany przez jednego człowieka z bezpiecznej kabiny. Wreszcie skonstruowano harwester- samobieżną maszynę na kołach, wyposażoną w głowicę ścinającą, chwytak podtrzymujący i układający drzewa oraz w system pomiarowo-sterujący, obsługiwany przez człowieka za pomocą manipulatora z  ergonomicznej kabiny. Nazwa maszyny została wzięta z języka angielskiego, gdzie słowo harvester oznacza żniwiarkę. Pierwszy harwester zaprezentowano w 1974 roku na targach Elma Wood w Szwecji. Od tego czasu nastąpił ogromny rozwój uniwersalnych blaszanych drwali. Dziś szacuje się, że w Europie jest kilkanaście tysięcy harwesterów, a w Polsce kilkaset i ich liczba szybko rośnie. Najwięcej maszyn jest na Mazurach i Zachodniej Polsce, ale wjeżdżają już one do lasów całego kraju. Moja znajomość z harwesterem zaczęła się w 2007 roku, gdy pierwsza maszyn „położyła” drzewa na pagórkowatym zrębie w oddziale 65:

5872.jpg

 Teraz w moim leśnictwie to stały element krajobrazu:

5876.jpg

 Wprowadzenie „żniwarek” do lasu budziło pewne emocje i niepokoje. Podobnie było, gdy spalinowe pilarki zaczęły wypierać siekiery i piły ręczne ”moja - twoja”.  Ludzie wtedy i teraz bali się, że stracą pracę. Jest to wprawdzie maszyna bardzo droga, ale zastępuje w lesie kilku, a nawet kilkunastu drwali. Nie ma obaw, bo drwale pracujący pilarkami jeszcze wiele lat będą mieli zajęcie. Drzewne kombajny są coraz lepiej przystosowane do pracy w środowisku leśnym. Konstruktorzy dbają o bezpieczeństwo człowieka, wydajność i rentowność urządzenia, ale także o to, aby maszyna wyrządzała jak najmniej szkód w przyrodzie. Harwester podjeżdża do drzewa na zrębie, obejmuje kleszczami pień:

5873.jpg

z głowicy wysuwa się prowadnica z łańcuchem tnącym i ścina drzewo:

5874.jpg

 Zostaje ono obalone:

5875.jpg

 później rolki przesuwają pień przez głowicę i strzała zostaje oczyszczona z gałęzi i pocięta na odpowiednie odcinki.

Operator harwestera nie musi być dziś silny fizycznie jak drwal z siekierą, ale doskonale wyszkolony z zakresu mechaniki i informatyki. Oto jego miejsce pracy:

5879.jpg

Musi także mieć podstawową wiedzę o manipulacji i klasyfikacji drewna. Jego przygotowanie zawodowe zbliżone jest do poziomu technika-leśnika, stąd średnie szkoły leśne zmieniają profil i szkolą teraz przyszłych operatorów blaszanych drwali. Liderem jest tu Zespół Szkół Leśnych w Rogozińcu, gdzie kończyłem (ech…w jakże fajnych czasach!) technikum leśne. Oczywiste jest, że harwestery nie mogą w pełni zastąpić człowieka i drwal z siekierą oraz piłą wciąż będzie widoczny w lasach. Nie ma jednak powodu do podejrzeń, że harwestery sieją zniszczenie w lesie. Potężna maszyna o wielkich kołach mruczy basem silnika, miga licznymi lampami i zwinnie przesuwa się między drzewami. Cicho brzęczy głowica, przesuwają się po pniach zębate koła, a wszędzie leżą powalone drzewa. Są wielkie harwestery przeznaczone do cięcia zrębów:

5877.jpg

Są także nieduże, o szerokości ok. 1,80 metra, podobne do rolniczych ciągników, zbudowane do cięć trzebieżowych pielęgnujących las:

5878.jpg

  Coraz częściej będziemy widywać takie maszyny w trakcie leśnych spacerów. Dawniej zdarzało się, że ktoś dzwonił do nadleśnictwa z informacją, że spotkał w lesie UFO…

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl