A w lesie…
W lesie piękna jesień. „Melankolia” unosi się razem z porannymi mgłami niczym zapach jajecznicy rano w leśniczówce. Wszystkim gorąco polecam, smażona koniecznie na tłuszczu zwierzęcym ( nie mylić z biodieslem) pozwala przetrwać do obiadu w lesie np. przy wywozie surowca do zakładów przemysłowych. Ostatnio jest to główne moje zajęcie. Z mojego leśnictwa w ubiegłym tygodniu wyjechało około 600 metrów sześciennych drewna. Nie był to na szczęście efekt jakiejś klęski żywiołowej a normalne trzebieże.
A to powrót do mojego ulubionego tematu „ zdjęcia z nocy”. Zrobiłem jakiś postęp?