Za wcześnie na przedwiośnie

Wczoraj dwa razy usłyszałam w TV słowo PRZEDWIOŚNIE. Usłyszeli je także uczniowie i temat ten zdominował dzisiejsze spotkanie. Zastanawialiśmy się, czy las przypomina bardziej ten jesienny czy wiosenny, bo zimowy na pewno nie – przede wszystkim brak pokrywy śnieżnej!
05.02.2013

Wczoraj dwa razy usłyszałam w TV słowo PRZEDWIOŚNIE. Usłyszeli je także uczniowie i temat ten zdominował dzisiejsze spotkanie. Zastanawialiśmy się, czy las przypomina bardziej ten jesienny czy wiosenny, bo zimowy na pewno nie – przede wszystkim brak pokrywy śnieżnej!

Opowiedziałam uczniom o fenologicznych porach roku. Podczas wędrówki, obserwując rośliny, szukaliśmy oznak przedwiośnia. Wniosek – nie ma przedwiośnia. Owszem, kwitnie leszczyna pospolita, jednak nie kwitną jeszcze inne rośliny: dereń właściwy, topola osika, wierzba iwa, wiąz polny, śnieżyczka przebiśnieg, zawilec gajowy.

Próbowaliśmy usłyszeć odgłosy ptaków. Poza uderzeniami dzięcioła, nie usłyszeliśmy innych ptaków. Wyjaśniłam uczniom, że zmian można oczekiwać pod koniec miesiąca, gdy dzień jest dłuższy i pojawia się więcej słońca. Wówczas zaczynają wracać pierwsze ptaki, które odleciały niedaleko oraz gatunki koczujące.

Uczniów zaciekawiła informacja o tym, że w lutym puszczyki mogą już wysiadywać jaja. Pochwaliłam się moim niezwykłym doznaniem. Otóż, w połowie grudnia wyszłam na późny spacer z moją Czarnulką (ok. godz. 23) i usłyszałam głos towarzyszącym thrillerom do podkreślenia grozy nocy – pohukiwanie sowy. Było to niezwykłe doznanie. To był właśnie głos puszczyka. Według publikacji ornitologicznych słyszany jest od września do grudnia i na przedwiośniu. Jest to właśnie przeciągłe pohukiwanie. Głos był donośny i charakterystyczny. Nie miałam wątpliwości, że to puszczyk – „huu-hu-uuuuu”. 

Hanka 
edukator@erys.pl