Wyjątkowo dużo satysfakcji
Czasami zdarza się, że po zajęciach mam wyjątkowo dużo satysfakcji. No i tak mi się właśnie przydarzyło w marcu – wszystko toczyło się zgodnie z planem, cele osiągnięte… Dzieci pracowały fantastycznie i co ważne, po zajęciach z ociąganiem się szły do domu.
Najpierw było oswajanie się z lornetkami – zostały wypakowane z pudełek, wypucowane dołączonymi ściereczkami, obejrzane i wypróbowane. A wszystko po to, aby w przyszłości obserwować ptaki.
Następnie dzieci samodzielnie przybiły listewkę do budki lęgowej; przy pomocy tej listewki budka została umocowana na drzewie.
Nie lada wyzwaniem było jego wybranie; nie było jednomyślności, więc zostało przeprowadzone głosowanie. Po wybraniu drzewa dzieci ćwiczyły umiejętność korzystania z kompasu. Ponieważ w zajęciach uczestniczyły siedmiolatki, nie poświęciłam na to zbyt dużo czasu. Jednak główne kierunki zostały nazwane, a otwór budki skierowany na wschód.
Gdy już budka zawisła na drzewie, dzieci obserwowały otwór przez lornetki i martwiły się, że nie widać co jest w środku. Zapewniłam je, że jesienią po pierwszych przymrozkach zajrzymy do środka, ponieważ budkę trzeba będzie wyczyścić. Póki co, może uda się zaobserwować zwierzęta, które się nią zainteresują (nie zawsze są to ptaki).
Po powrocie do sali dzieci wysuszyły lornetki (podczas pobytu w parku padał deszcz) i schowały je do pudełek. W dalszej części zajęć wykonywały projekt parku/ogrodu przyjaznego dla ptaków. Korzystały z pieczątek, które były dla nich bardzo atrakcyjne.
Podsumowaniem zajęć były wypowiedzi dzieci uzasadniające, dlaczego zaprojektowane miejsce jest przyjazne dla ptaków. Komentowałam ich wypowiedzi, podkreślałam ważne informacje. W tym czasie po dzieci zaczęli przychodzić rodzice, podziwiali ich prace, słuchali relacji, zadawali pytania… Zajęcia zbliżały się ku końcowi, pozostałe dzieci posprzątały salę i udały się na świetlicę oczekując na opiekunów.
Hanka
edukator@erys.pl