Temat wraca jak bumerang

Chodzi o brak zaangażowania opiekunów i nauczycieli, podczas spotkań z leśnikiem, w dyscyplinowanie dzieci/młodzieży. Podejrzewam, że nie ma leśnika-edukatora, który by tego nie doświadczył. To trudna sytuacja, gdy uczestnicy spotkania dokazują i nie można nad nimi zapanować. Sprzyjający takim zachowaniom jest okres wakacji. I właśnie taka sytuacja spotkała w zeszłym tygodniu leśnika-stażystę. Podkreślę, że jest to młody człowiek z ambicjami edukacyjnymi i przygotowuje się do zajęć. Poradził sobie, lecz nie było lekko. Krótko przedyskutowaliśmy temat na czacie, mam nadzieję, że trochę pomogłam.
12.08.2013

Chodzi o brak zaangażowania opiekunów i nauczycieli, podczas spotkań z leśnikiem, w dyscyplinowanie dzieci/młodzieży. Podejrzewam, że nie ma leśnika-edukatora, który by tego nie doświadczył. To trudna sytuacja, gdy uczestnicy spotkania dokazują i nie można nad nimi zapanować. Sprzyjający takim zachowaniom jest okres wakacji. I właśnie taka sytuacja spotkała w zeszłym tygodniu leśnika-stażystę. Podkreślę, że jest to młody człowiek z ambicjami edukacyjnymi i przygotowuje się do zajęć. Poradził sobie, lecz nie było lekko. Krótko przedyskutowaliśmy temat na czacie, mam nadzieję, że trochę pomogłam.

Z mojego doświadczenia wynika, że opisany model dominuje – leśnik zajmuje się grupą, a nauczyciele lub opiekunowie trzymają się z boku, zajęci rozmową i swoimi sprawami. W interesie osoby prowadzącej zajęcia jest, aby nie dopuścić, z pełną świadomością, do takiej sytuacji. Leśnicy – praktycy wypracowali wiele sposobów radzenia sobie z opisanym problemem. Poniżej kilka przykładów.

1.

Podczas szkolenia prowadzonego przez Stowarzyszenie Edukatorów Leśnych dla studentów Leśnictwa miałam okazję zaobserwować gry i zabawy integracyjne prezentowane przez Anię (administratorkę eRysia). Fantastyczne doświadczenie. Niektóre można z powodzeniem wykorzystać w lesie. Jednak należy mieć świadomość, że leśnikowi – edukatorowi chodzi o zintegrowanie nauczycieli/opiekunów z ich podopiecznymi. Nie można dopuścić, aby zostali z boku jako obserwatorzy. Zadaniem uczestników spotkania jest ustawienie się w rzędzie – od najmłodszego do najstarszego. Nie można komunikować się mową. Po wykonaniu zadania, wszyscy kolejno wymieniają datę urodzin.

2.

Kolejna sztuczka, którą sama stosuję to BRAMA DO LASU. Uczestnicy spotkania stoją gęsiego i np. przeskakując linię mają wymienić nazwę zwierzęcia, które może żyć w polskim lesie. W tej zabawie należy doprowadzić do tego, aby linię przeskoczyli także dorośli. Przykład daje leśnik – edukator, za nim wskakują nauczyciele/opiekunowie.

3.

Wędrując leśną ścieżką edukacyjną, warto sprowokować rywalizację, poprzez zaktywizowanie uczestników spotkania. Można ich na przykład podzielić na tyle grup, ile jest osób dorosłych. A więc dorośli zostają rozdzieleni. Zadania dla grup mogą być mniej lub bardziej wyszukane, co zależy od wieku dzieci/młodzieży. Dla maluchów może to być poszukiwanie ślimaka lub rośliny o niebieskich płatkach. Dla starszych poprawne rozpoznanie trzech gatunków roślin.

 Bardzo mi się spodobało podsumowanie rozmowy z młodym leśnikiem – stażystą, o którym wspomniałam we wstępie. Napisał:

„słowo-klucz: rywalizacja, ale nie prowadzący vs. dzieci tylko między nimi”.

(https://www.facebook.com/hanna.bedkowska)

Hanka 
edukator@erys.pl