Sosna niejedno ma imię
Ostatni tydzień sierpnia upływa mi na kompletowaniu szyszek sosny. Jest to niesamowicie czasochłonne. Najpierw trzeba je zebrać, później wysuszyć, oczyścić i ułożyć w pudełku. Póki co mam sześć gatunków – sosnę rumelijską (zdjęcie 1.), sosnę wejmutkę (zdjęcie 2.), sosnę czarną (zdjęcie 3.), sosnę zachodnią (zdjęcie 4), sosnę wydmową (zdjęcie 5.), sosnę zwyczajną. A muszę ich skompletować 1 200!!!
I tak podczas zbierania tych szyszek, przychodzą do głowy różne myśli. Dzisiaj np. zastanawiałam się nad brzozą, ponieważ trafiłam na informację, że jeden dorosły osobnik może obsiać (zalesić) całą kulę ziemską. Czy to prawda? Postanowiłam zebrać dane, aby to obliczyć. Potrzebuję: 1) powierzchnię lądową kuli ziemskiej, 2) liczbę nasion produkowanych przez dojrzałe drzewo, 3) więźbę sadzenia brzozy. Obliczenie będzie dotyczyło sytuacji, że 100% nasion wykiełkuje. A w przypadku brzozy tak nie jest. Jak już się uporam z szyszkami, to spróbuję to wyjaśnić.
A tak wracając do szyszek to fajna sprawa. Spośród tych sześciu zebranych gatunków najmniejsze są szyszki sosny zwyczajnej, najdłuższe sosny zachodniej. Ciekawe są szyszki sosny wydmowej, musiałam je odłamywać z pędów. Jutro wyprawię się po szyszki sosny limby. Pomysłów na wykorzystanie tych szyszek jest dużo. Dla mnie – edukatora, najważniejsze jest to, że będę miała nagrody dla uczestników zajęć. Często uprzedzam uczniów, że na końcu spotkania zadam pytanie i ten kto pierwszy odpowie otrzyma nagrodę. Jest to bardzo skuteczna metoda skupiania ich uwagi. Gdy się rozpraszają wygłaszam tekst – „A teraz uważnie słuchajcie, ponieważ być może o to zapytam pod koniec zajęć …”. Bardzo dobry zabieg – wszyscy milkną i słuchają.
Hanka
