Przedszkolaki w lesie

Takie słodkie dzieci przyjechały dzisiaj na zajęcia. Plany były takie, że zajęcia będą się odbywały w dwóch grupach. Maluchami miała się zająć moja Koleżanka, a ja miałam mieć zajęcia z dziećmi starszymi. Ostatecznie dzieci przyjechało mniej (wiadomo jak to jest we wrześniu w przedszkolach) i wszystkie przypadły mi. I co się okazało – w jednej grupie miałam trzylatki, czterolatki, pięciolatki i sześciolatki. Każdy edukator wie, że pomiędzy grupami wiekowymi tak małych dzieci jest przepaść. To co starsze przedszkolaki robią bez problemu, dla maluchów jest problemem. Najmłodsze dzieci miały kłopot z trzymaniem ołówków, a cóż dopiero mówić o zaznaczeniu czegoś na kartkach. Jednak opiekunki i mamy okazały się fantastyczne i bardzo ładnie włączyły się w tok zajęć.
16.09.2011

Takie słodkie dzieci przyjechały dzisiaj na zajęcia. Plany były takie, że zajęcia będą się odbywały w dwóch grupach. Maluchami miała się zająć moja Koleżanka, a ja miałam mieć zajęcia z dziećmi starszymi. Ostatecznie dzieci przyjechało mniej (wiadomo jak to jest we wrześniu w przedszkolach) i wszystkie przypadły mi. I co się okazało – w jednej grupie miałam trzylatki, czterolatki, pięciolatki i sześciolatki. Każdy edukator wie, że pomiędzy grupami wiekowymi tak małych dzieci jest przepaść. To co starsze przedszkolaki robią bez problemu, dla maluchów jest problemem. Najmłodsze dzieci miały kłopot z trzymaniem ołówków, a cóż dopiero mówić o zaznaczeniu czegoś na kartkach. Jednak opiekunki i mamy okazały się fantastyczne i bardzo ładnie włączyły się w tok zajęć.

Panie Przedszkolanki zrobiły na mnie duże wrażenie. Zdobyły pieniądze z jakiegoś funduszu i dzieci we wrześniu pojadę jeszcze na wycieczkę do Ogrodu Zoologicznego i do sadu. Rodzice nic nie płacą.

Podczas zajęć dowiedziałam się, że przedszkole realizuje program ekologiczny. Nie jest to jednak hasło na użytek zdobycia funduszy. Przekonałam się o tym podczas zajęć, gdy dzieci zaobserwowały żuka. Chrząszcz został przez jedną z Pań włożony delikatnie do pudełka. Następnie dzieci ustawiły się w kręgu, a pudełko z owadem wędrowało z rąk do rąk. Gdy wróciło do Pani, zadała dzieciom pytanie – „Czy weźmiemy żuczka z sobą do przedszkola?”. Część dzieci automatycznie odpowiedziało – „Taaak!”. Następnie odbyła się rozmowa na temat – Dlaczego żuczkowi nie byłoby dobrze w przedszkolu.

Po powrocie z lasu dzieci zjadły drugie śniadanie, aby zebrać siły na dalszą część wycieczki – przejażdżkę kolejką wąskotorową. Mam nadzieję, że dobrze się bawiły.

Hanka

edukator@erys.pl