Mateusz

Mateusz to mały chłopiec, mieszka w Warszawie i uczęszcza do zerówki. Poznałam Go, gdy nie potrafił jeszcze chodzić. Rósł na moich oczach - widziałam Go raz, dwa razy do roku, gdy przyjeżdżał z rodzicami na wakacje. Obserwowałam najpierw jak uczy się chodzić, później jeździć na rowerku, na hulajnodze… Odwiedzał mnie w pracy…
04.05.2011

Mateusz to mały chłopiec, mieszka w Warszawie i uczęszcza do zerówki. Poznałam Go, gdy nie potrafił jeszcze chodzić. Rósł na moich oczach - widziałam Go raz, dwa razy do roku, gdy przyjeżdżał z rodzicami na wakacje. Obserwowałam najpierw jak uczy się chodzić, później jeździć na rowerku, na hulajnodze… Odwiedzał mnie w pracy…

Pokazywałam Mu spreparowane zwierzęta, karmiliśmy żółwia stokrotkami, zbieraliśmy kwiaty mniszka dla świerszczy, liście dla ślimaków. Mateusz rósł, w związku z czym w Jego życiu ważną rolę zaczęły odgrywać książki. Odwiedzał mnie podczas dyżurów, czytaliśmy zeszyty z serii Młody Obserwator Przyrody. Umawialiśmy się na spacery, kupiliśmy lody za zgromadzone groszówki, urządziliśmy piknik (delicje + maślanka truskawkowa). Gdy opracowywałam teksty do Młodego Ekologa (www.mlodyekolog.pl) zastanawiałam się, czy Mateusz by sobie z tym poradził. Jego Mama powiedziała mi, że poradził sobie znakomicie (miał pewne problemy z Naturą 2000, lecz z tym tematem mają kłopoty także dorośli).

W tym roku Mateusz przyjechał o nietypowej porze – w maju. Troszkę chorował na zapalenie krtani i ucha. Podrósł, od września idzie do szkoły. Dawno Go nie widziałam, wydoroślał. Zaprosiłam Mateusza na lekcję w lesie. Przyszedł i naturalnie wkomponował się w grupę przedszkolaków z Łowicza. Nie próbował dominować, wykorzystywać przewagi. Strasznie fajny dzieciak. Wykonywał zadania, podobnie jak inne dzieci. Jutro także się wybiera, i w piątek… A później wraca do Warszawy. Może za rok przyjedzie z koleżankami i kolegami z klasy pierwszej. Bardzo lubię Mateusza. Będę Mu kibicowała na dalszej drodze edukacji.

Hanka

edukator@erys.pl