Lekarze drzew?
Nie bez przyczyny marzec jest przez ornitologów określany miesiącem dzięciołów. Aby się o tym przekonać wystarczy wycieczka do lasu. Charakterystyczne bębnienie niesie się szeroko wśród drzew. W ten sposób wiosną samce dzięciołów oznajmiają innym, że teren na którym „bębnią” jest już zajęty. Brzmienie bębnienia, podobnie jak śpiew innych ptaków jest charakterystyczne dla danego gatunku.
A tych mamy w Polsce aż dziesięć.
Odgłosy stukania dzięciołów mogą oznaczać także kucie - żerowanie i wykonywanie dziupli.
Nasze krajowe dzięcioły odżywiają się przede wszystkim owadami i ich larwami oraz innymi bezkręgowcami. Poszukują ich pod korą oraz w drewnie. Niektóre gatunki odżywiają się mrówkami żyjącymi na powierzchni ziemi. Inne poszukują pożywienia na korze i liściach, zjadają ślimaki, gąsienice, pająki, pisklęta, nasiona, jagody. Zdarza się, że spijają sok wypływający z drzew.
Dzięcioły z racji tego, że zjadają owady i larwy żyjące w drewnie są nazywane lekarzami drzew. Jest w tym trochę racji, jednak należy pamiętać o tym, że robią to przy okazji. Przecież zjadają larwy i owady, aby zaspokoić głód, a nie wyleczyć drzewa. Przy okazji poszukiwania smacznych kąsków ranią drzewa. Spotkałam się także z informacją o tym, że dzięcioły specjalnie kaleczą drzewa, aby łatwiej zostały zainfekowane grzybami. W takich drzewach łatwiej się kuje. Czy w kontekście tych informacji można dzięcioły nazwać lekarzami drzew? Proszę zwrócić uwagę na zdjęcie – tak wygląda „pacjent”. Nie ulega jednak wątpliwości, że swoją pracą dzięcioły wspomagają leśników, zmniejszając populacje owadów, które wyrządzają szkody.