Kto pił kawę żołędziówkę?
Są takie miejsca w Polsce, gdzie lokalne społeczności uzyskują niemałe dochody dzięki zbieraniu owoców runa leśnego i grzybów. „… Naukowcy obliczyli, że dochód gospodarstw domowych w niektórych regionach wiejskich aż w 18 proc. pochodzi z lasu.” (Rutkowski A. 2012. Dla lasu. Dla ludzi. Centrum Informacyjne Lasów Państwowych, Warszawa)
I tak jest z pewnością na Podlasiu, które należy do najczystszych ekologicznie obszarów Polski. Pokryte jest w dużym stopniu lasami, w których zachowała się zróżnicowana i bogata flora, a wśród niej wiele roślin zielarskich. Stanowią one surowiec, z którego sporządzane są różne produkty: herbaty, kawy, przyprawy, oleje, zioła do kąpieli, produkty zapachowe…
Ostatnio od leśniczki mieszkającej w tym regionie dostałam DARY NATURY.
Wśród nich na czterech znajdowała się informacja, że „Surowce zebrane z łąk, pól i lasów pochodzą z obszaru Nadleśnictwa Rudka”.
Jaki jest w tym potencjał edukacyjny! Wyobraźmy sobie na przykład konferencję prasową zorganizowaną np. w którejś z regionalnych dyrekcji, na której jest serwowana kawa żołędziówka i każdy z dziennikarzy otrzymuje pojemnik z kawą, a tam informacja, że powstała z żołędzi zebranych w lasach Nadleśnictwa Rudka.
Temat darów lasów jest także bardzo wdzięczny podczas spotkań z uczniami oraz dorosłymi. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że młodzież bardzo się tym interesuje. To od nich dowiedziałam się, że baldachy bzu czarnego można zamaczać w cieście naleśnikowym i smażyć (sprawdziłam, wspaniały deser!). A jedna z uczennic opowiedziała o tym, że włosy płucze w soku pozyskanym z brzóz. Podobno uzyskuje ciekawy efekt wybielający włosy.
Szczególnie ciekawe są zajęcia poświęcone darom lasu z dorosłymi. Moja rola zawsze jest drugoplanowa, ponieważ uczestnicy takich spotkań dzielą się swoim doświadczeniem. Ile można się przy okazji dowiedzieć!
A tak na marginesie. Utarło się sformułowanie: ”owce runa leśnego i grzyby”. Przeanalizowałam skład mieszanek, są tam także inne dary lasu: owoce krzewów i drzew; kłącza roślin; liście drzew…
Hanka
