Dziecięce doświadczenia

Tydzień temu przeprowadziłam wyjątkowo udaną lekcję. Dlaczego zaliczam ją do udanych? Przede wszystkim dlatego, że dzieci (trzecia klasa szkoły podstawowej) wykonały dwa „poważne” doświadczenia i były bardzo aktywne, widać było u nich emocje. Ważne dla mnie jest także to, że poznały trochę nowych ciekawostek o lesie.
07.05.2010

Tydzień temu przeprowadziłam wyjątkowo udaną lekcję. Dlaczego zaliczam ją do udanych? Przede wszystkim dlatego, że dzieci (trzecia klasa szkoły podstawowej) wykonały dwa „poważne” doświadczenia i były bardzo aktywne, widać było u nich emocje. Ważne dla mnie jest także to, że poznały trochę nowych ciekawostek o lesie.

Zajęcia dotyczyły wody. Nauczyciele chętnie wybierają ten temat. Ja do niedawna unikałam go jak ognia. Tym razem jednak podjęłam się przeprowadzenia lekcji „na ochotnika”. Dlaczego? Otóż, zimą przygotowywałam dla mojego ulubionego wydawnictwa materiały edukacyjne, co wymusiło na mnie konieczność pogłębienia i usystematyzowania wiadomości. Podczas tych studiów urodziło się trochę pomysłów na zaktywizowanie uczniów podczas zajęć. A jakie doświadczenia takie małe dzieci mogą wykonać? Pierwsze związane było z transpiracją. Najpierw opowiedziałam dzieciom o tym, że rośliny lądowe pobierają wodę korzeniami, a wyparowują liśćmi. Tej pary nie widać, ponieważ jest gazem. Zapytałam dzieci, czy chcą to sprawdzić. Oczywiście chciały i udaliśmy się do lasu. Każdy uczestnik zajęć otrzymał torebkę foliową oraz kawałek sznurka. Następnie dzieci wybrały obiekty badań, na gałązkę z liśćmi założyły torebkę i zawiązały ją sznurkiem. Po godzinie powróciły po torebki i okazało się, że w środku są krople wody. Ponieważ dzień był suchy i słoneczny, wynik doświadczenia był wyjątkowo widowiskowy. Woda, która była gazem zamieniła się w ciecz. Mam nadzieję, że gdy w starszych klasach dzieci będą się uczyły o transpiracji przypomną sobie to doświadczenie.

Drugie doświadczenie dotyczyło ściółki leśnej. Dzieci sprawdzały ile wchłania wody. Najpierw ważyły próbkę suchej ściółki. Następnie zalewały ją wodą, po jakimś czasie odsączały i ponownie ważyły. Na koniec wykonywały poważne działanie matematyczne – odejmowanie. Wniosek – ściółka gromadzi wodę – był moim osobistym sukcesem. Bo co innego, gdy dzieci dochodzą do tego same, a co innego, gdy podaję im to jako suchy fakt.

Reasumując, zajęcia sprawiły mi wyjątkową przyjemność. Takie sympatyczne zakończenie kwietnia. 

Hanna Będkowska

4053.jpg

4054.jpg

4055.jpg

4056.jpg