Bieg terenowy Doliną Mrogi

Mroga jest niewielką rzeką o długości 63 km. Płynie przez niezwykle malowniczą dolinę. Na krótkim odcinku, gdzie nie ma jeszcze ingerencji człowieka co roku ma miejsce bieg terenowy, w którym biorą udział uczniowie jednego z warszawskich liceów. W maju uczestniczyłam już w dwóch, planowane są jeszcze cztery.
20.05.2011

Mroga jest niewielką rzeką o długości 63 km. Płynie przez niezwykle malowniczą dolinę. Na krótkim odcinku, gdzie nie ma jeszcze ingerencji człowieka co roku ma miejsce bieg terenowy, w którym biorą udział uczniowie jednego z warszawskich liceów. W maju uczestniczyłam już w dwóch, planowane są jeszcze cztery.

Ponieważ teren jest dziki, kryje dużo „niespodzianek”: nory lisów i borsuków, dziuple dzięciołów, powalone drzewa porośnięte mchem, ślady obecności bobrów, bagienka… Uczniowie otrzymują opis trasy w postaci punktów które mają zaliczyć; na każdym punkcie mają do wykonania jakieś zadanie. Uczestnicy biegu otrzymują urządzenia GPS oraz współrzędne punktów wyznaczających poszczególne etapy.

Uczniowie pokonują trasę w sześciu grupach. Nie jest to bieg na czas, celem organizatorów jest pokazanie różnorodności biologicznej. Zadania są tak ułożone, aby zwrócić uwagę na różnorodność wewnątrzgatunkową, międzygatunkową oraz na różnorodność krajobrazów. Następnego dnia uczestnicy biegu przygotowują prezentacje.

Punktem trasy wywołującym najwięcej emocji jest przejście przez rzekę. Style przechodzenia na drugi brzeg są różne – po kłodzie (najczęściej posuwając się okrakiem, rzadziej na czworakach i na stojąco) lub wchodząc do wody (w kaloszach lub na boso). Wejście do wody w kaloszach jest pułapką, ponieważ na dnie rzeki jest dużo mułu, nogi się zapadają, a woda wlewa do kaloszy. Rekordziści przeszli rzekę osiem razy. Podobno tak ich prowadził GPS. Wydaje mi się jednak, że zrobili to celowo, dobrze się bawili.

Uczniom tego typu zajęcia bardzo się podobają. Gdy jedziemy autobusem do miejsca startu, panuje w nim spokój; uczniowie czytają, grają w karty, cicho rozmawiają. Natomiast gdy wracamy z biegu atmosfera jest zupełnie odmienna – aż kipi od emocji.

Jedna z uczestniczek powiedziała mi: Całe życie słyszałam „tylko się nie ubrudź”, a teraz jestem cała w błocie. Jest super!

Przypomniało mi się powiedzenie: Dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe. Teraz wiem, że dotyczy to także młodzieży. 

Hanka

edukator@erys.pl

5013.jpg

5014.jpg

5015.jpg

5016.jpg