Pamiętaj! Nie wyręczaj natury!

Czasami wyglądają na opuszczone, bezradne, głodne lub nawet okaleczone. Wykazując troskę zabieramy „sierotki” do domu. Jednak z podjęciem decyzji o udzieleniu pomocy dziekiemu zwierzęciu nie należy się śpieszyć! Spontaniczna pomoc ma swoje konsekwencje prawne.
08.08.2014 | Ewa Majewska, RDLP w Białymstoku

Czasami wyglądają na opuszczone, bezradne, głodne lub nawet okaleczone. Wykazując troskę zabieramy „sierotki” do domu. Jednak z podjęciem decyzji o udzieleniu pomocy dziekiemu zwierzęciu nie należy się śpieszyć! Spontaniczna pomoc ma swoje konsekwencje prawne.

Należy udzielić pomocy okaleczonemu zwierzęciu i natychmiast odwieźć do najbliższego ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt czy azylu ptasiego. Przetrzymywanie dzikich zwierząt wymaga natomiast indywidualnego zezwolenia regionalnego dyrektora ochrony środowiska.

Porady można także szukać w Fundacji Dzika Klinika; tel. 692 333 197; mail: biuro@dzikaklinika.com

Na terenie województwa podlaskiego za zadania wynikające z przepisów o nadzorze nad takimi zwierzętami, odpowiada Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska z siedzibą w Białymstoku. To właśnie za pośrednictwem RDOŚ poszkodowane zwierzęta trafiają do ośrodków rehabilitacji.

Jednym z takich ośrodków jest ten działający na terenie Nadleśnictwa Krynki (RDLP w Białymstoku). W chwili obecnej w „Przytulisku” pod opieką lekarza weterynarii oraz Arkadiusza Jaszczyszyna, pracownika nadleśnictwa, znajduje się kilkunastu ptasich pacjentów. Leczenie połamanych skrzydeł oraz innych okaleczeń przechodzi para bocianów białych i pustułek. Rehabilitacją objęte są osłabione i wygłodzone dwa małe błotniaki oraz młody bocian czarny.

 Przez ostatni rok (od września 2013 r. do lipca 2014 r.) pod opieką leśników znalazło się prawie 30 bocianów białych – najczęściej z połamanymi skrzydłami i wycieńczonych z głodu. Te, które udało się odratować, nadal przebywają w wolierze otwartej przy siedzibie Nadleśnictwa Krynki.

Sporą grupę rekonwalescentów stanowią ptaki drapieżne: pustułki, puszczyki, myszołowy czy sowy włochatki. Po podaniu kroplówki, zaobrączkowaniu i odrobaczeniu, odchowane ptaki są wypuszczane na wolność.

Problem, na który często zwracają uwagę leśnicy jest przenoszenie młodych ssaków, wyglądających na porzucone. Sarny, łosie bądź jelenie zostawiają swoje młode w zaroślach a same żerują w pobliżu. Małe zajączki, lisy i jeże są pilnowane przez rodziców. Warto obserwować uważnie okolicę i nie śpieszyć się z interwencją. Znalezionych zwierząt nie należy dotykać, ponieważ po kontakcie z człowiekiem nie zostaną ponownie zaakceptowane przez dziko żyjącą matkę. W ubiegłym roku do „Przytuliska” z rąk prywatnych osób, trafiły trzy „rzekomo” porzucone młode sarenki.

Zgodnie z ustawą z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z dnia 30 kwietnia 2004 r.) i Rozporządzeniem Ministra Środowiska z 28 września 2004 r. w sprawie gatunków dziko występujących zwierząt objętych ochroną możemy popełnić wykroczenie odławiając i wynosząc zwierzęta z ich naturalnego miejsca pobytu.

Warto pamiętać, aby najpierw skontaktować się z fachowcami: leśnikiem, weterynarzem bądź pracownikami ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt. Pomocy warto także poszukać w urzędzie gminy, nadleśnictwie oraz w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (tel.85 740 69 81; email:biuro.bialystok.@rdos.gov.pl).