Zima to czas kłusowników

Niemal 30 proc. wnyków więcej niż 2015 roku zlikwidowała Straż Leśna z terenu olsztyńskiej dyrekcji Lasów Państwowych.
01.02.2017 | Adam Siemakowicz, RDLP w Olsztynie

Niemal 30 proc. wnyków więcej niż 2015 roku zlikwidowała Straż Leśna z terenu olsztyńskiej dyrekcji Lasów Państwowych.

Na terenie RDLP w Olsztynie liczba rejestrowanych przypadków kłusownictwa dochodzi nawet do 30 rocznie. W ubiegłym roku, czyli 2016 zlikwidowano o 28 proc. wnyków więcej niż rok wcześniej. Ze statystyk Straży Leśnej wynika, że w ciągu roku wykrywanych jest ok. 30 proc. sprawców tych wykroczeń. Każdy złapany kłusownik, mówią strażnicy leśni, to dla nich mały sukces.

Na początku roku na terenie leśnictwa Duczymin w Nadleśnictwie Przasnysz odnaleziono dwa skłusowane jelenie szlachetne. Nieznany sprawca pozyskał wyłącznie część mięsa, resztę pozostawiając we wnykach. Tydzień później ujawniono jeszcze jeden przypadek skłusowanego dzika. Strażnicy leśni zabezpieczyli stalowe linki i mięso, zebrane dowody pozwoliły postawić zarzuty mieszkańcowi gminy Chorzele.

Inny przykład opisują strażnicy leśni z Nadleśnictwa Olsztynek, którzy 25 stycznia, przy okazji interwencji w sprawie nielegalnego wycięcia drzewa, trafili do kłusownika.

W pobliżu jednym z gospodarstw w gminie Olsztynek, ktoś zorganizował nęcisko i zamontował wnyki. Leśnicy znaleźli również ślady krwi i skórę dzika. W zabezpieczeniu dowód pomogli im policjanci z Olsztynka. Odnalezione mięso i zabezpieczone dowody, umożliwiły postawienie zarzutów sprawcy, któremu grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Strażnicy leśnicy podkreślają, że niestety trudno jest złapać sprawcę na gorącym uczynku. Jednak w okresie zimy zdecydowanie łatwiej i skuteczniej można likwidować wnyki, ponieważ na śniegu widać ślady pozostawiane przez wnykarzy.

- W mediach apelujemy o zwracanie uwagi na wnyki, a do kłusowników o zaprzestanie tego procederu, ponieważ zwierzę złapane we wnyki ginie w straszliwych męczarniach – mówią.