W lasach Nadleśnictwa Wałbrzych należy uważać na biedaszyby

Leśnicy z wrocławskiego Nadleśnictwa Wałbrzych na swoim profilu proszą o ostrożność, gdyż w tamtejszych lasach nadal są wykopywane biedaszyby. Takie głębokie dziury stanowią pułapkę dla turystów i zwierząt.
23.11.2020

Leśnicy z wrocławskiego Nadleśnictwa Wałbrzych na swoim profilu proszą o ostrożność, gdyż w tamtejszych lasach nadal są wykopywane biedaszyby. Takie głębokie dziury stanowią pułapkę dla turystów i zwierząt.

„W niedalekiej odległości u podnóża Chełmca natrafiliśmy na takie obrazki. To szkodnictwo leśne, polegające na wykopywaniu tzw. biedaszybów w celu wydobycia węgla” napisali leśnicy.  

 

I dodają, że takie działanie powoduje duże straty leśne, a także stanowi duże zagrożenie dla kopaczy, jak i wszystkich turystów. Nielegalne szyby często są przykrywane dywanem i cienką warstwą ziemi, więc osoba spacerująca po lesie może nie zauważyć ukrytego dołu. Dziury te często mają nawet 10 m głębokości oraz tunele biegnące po kilka-kilkanaście metrów w głąb ziemi.

Wykopywanie szybów doprowadza do zaburzenia stosunków wodnych w lesie, mocno zaburza konfigurację terenu, bo nawet po zakopaniu w miejscu biedaszybów powstają zapadliska, poza tym nielegalnie wycinane są drzewa w pobliżu, które później służą za podpory.

Jak wynika z informacji Nadleśnictwa Wałbrzych w tym roku na terenie tamtejszych lasów znaleziono cztery takie nielegalne szyby. Natomiast w 2019 r. zanotowano dwa takie przypadki, w 2018 r. siedem, a w 2017 r. dziesięć. Najwięcej biedaszybów zlokalizowano w 2016 r., gdyż 46, a rok wcześniej, czyli 2015 r. 31.

Wprawdzie leśnicy przyznają, że obecnie problem zanika, ale pojedyncze przypadki ciągle się zdarzają, więc ze względu na wyrządzone szkody i niebezpieczeństwo ważne jest reagowanie w każdym przypadku. Podczas prac kopaczy zdarzały się przypadki śmiertelne.

Dlatego leśnicy apelują, by w razie zauważenia biedaszybów skontaktować się z nadleśnictwem.

Warto wyjaśnić, że koszt zasypywania i likwidacji takich dziur ponosi nadleśnictwo. W latach 2012-2015 łącznie wydano ponad 142 tys. zł., przy czym są to tylko koszty bezpośrednio związane z zasypywaniem dołów. Oprócz tego należy jeszcze pamiętać o stratach pośrednich, jak kradzież drewna, wycinka drzew, zniszczenie uprawy leśnej czy zniszczenie drogi, gdyż zdarzały się przypadki wykopania szybu na samym środku drogi.

Leśnicy z wrocławskiego Nadleśnictwa Wałbrzych zamieścili wpis o biedaszybach w tamtejszych lasach.

 Z procederem  nielegalnych wykopów w lesie walczą także leśnicy z drugiego krańca Polski – z gdańskiego Nadleśnictwa Elbląg, gdzie jest nielegalnie wydobywany bursztyn. Podczas nielegalnego wydobywania bursztynu uszkodzeniu ulega gleba, gdyż podczas poszukiwania grunt wydobywany jest ze sporych głębokości - wypłukiwanie bursztynu sięga nawet do 6 – 8 m w głąb ziemi. Przy okazji mieszane są wszystkie warstwy gleby, przez co rośliny pozbawiane są niezbędnej do życia warstwy organicznej.

Uszkadzany jest także system korzeniowy rosnących drzew, co może powodować obumieranie drzewostanów, a w konsekwencji gradację szkodliwych owadów i tworzenie się luk w drzewostanie.

Ponadto w trakcie prac często zaśmiecany jest las. Osoby trudniące się tym procederem często rozrzucają w lesie, np. resztki poniszczonych plastikowych rur, starych węży strażackich, butelki, puszki i wiele innych śmieci. 

Każdego roku Nadleśnictwo Elbląg przeznacza znaczne kwoty na rekultywację niebezpiecznych wyrobisk, szczególnie tych usytuowanych przy szlakach lub w okolicach turystycznych miejscowości. Tylko w 2015 r. zrekultywowano ponad 3,5 ha lasu. W trakcie prac są zasypywane i wyrównywane zniszczone powierzchnie oraz sadzone młode drzewka.