28 lat po pożarze w Kuźni Raciborskiej

Mija właśnie 28 lat od największego pożaru lasu w powojennej Europie - pożaru w Kuźni Raciborskiej.
28.08.2020 | Marek Mróz, RDLP w Katowicach

Mija właśnie 28 lat od największego pożaru lasu w powojennej Europie - pożaru w Kuźni Raciborskiej.

Dzięki heroicznym wysiłkom strażaków, leśników, żołnierzy i osób prywatnych udało się ugasić pożar, który wybuchł 26 sierpnia 1992 r. Spłonęło wówczas 9 tysięcy hektarów lasu, a z żywiołem walczyło ponad 10 tysięcy ludzi. Pożar zabrał także dwa życia. Zginęło dwóch strażaków - Andrzej Kaczyna i Andrzej Malinowski. W rocznicowych uroczystościach wybuchu tragicznego pożaru, w miejscu śmierci druhów – kwiaty i znicze złożył Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach Jerzy Kubica.

Hołd ofierze życia strażaków złożyli także leśnicy z Nadleśniczym Nadleśnictwa Rudy Raciborskie Witoldem Witosza. Pod obeliskiem upamiętniającym wydarzenia sprzed prawie trzydziestu lat wiązanki złożyli także komendanci i strażacy Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej oraz przedstawiciele lokalnych samorządów. Po wspólnej modlitwie złożono kwiaty i zapalono znicze, pamiętając o tych dzielnych ludziach, którzy stawili czoło żywiołowi.

Warto przypomnieć to dramatyczne zdarzenie. W dniu 26 sierpnia 1992 r. około godz. 13.50, z dwóch wież obserwacyjnych napłynęły jednoczesne meldunki o pojawiającym się dymie wzdłuż torów kolejowych PKP linii Racibórz – Kędzierzyn, przebiegających zachodnim krańcem dużego kompleksu leśnego. Pierwszy z pożarów powstał na południe od miejscowości Kuźnia Raciborska, w leśnictwie Nędza, na długości ok. 1100 m, drugi na północ od Kuźni Raciborskiej w oddz. 96 leśnictwa Kiczowa na długości ok. 800 m i trzeci na północ od miejscowości Solarnia na długości ok. 1400 m w leśnictwie Lubieszów.

Wszystkie te pożary miały miejsce przy torach od ich wschodniej strony, a czas ich powstania różnił się kilkuminutowym odstępem, co związane było z czasem przejazdu pociągu. Liniowy układ pożarów spowodował już na początku akcji gaśniczej konieczność zwalczania szerokiego frontu ognia. Akcję rozpoczęto natychmiast. Skierowano do niej 10 sekcji straży pożarnej, w tym dwie PSP stojące w pogotowiu pod Nadleśnictwem. Po 12 – 15 minutach od zaalarmowania w akcji brało udział 10 jednostek gaśniczych, z czego 8 skierowano na oddz. 96 leśnictwa Kiczowa, gdyż zdaniem leśników ten pożar był najgroźniejszy. Znalazło to zresztą tragiczne potwierdzenie. W ciągu zaledwie kilku minut od powstania pożaru kilkumetrowej szerokości front ognia szybko zaczął przesuwać się w kierunku wschodnim w głąb zwartego, dużego kompleksu leśnego. Po dwóch godzinach dramatycznej w przebiegu akcji, pożar stał się niemożliwy do zatrzymania w krótkim czasie. Wiele prób tworzenia nowych linii obrony kończyło się niepowodzeniem. Powodem tego była duża szybkość wiatru (dochodząca do 24 m/sek.) i gwałtowna zmienność jego kierunków. Prędkość przesuwania się pożaru dochodziła do 4 km/godz.

Ogień zniszczył ponad 9 tysięcy hektarów lasu. W kulminacyjnej fazie pożar gasiło 1150 pracowników Służby Leśnej, 4700 strażaków, 3200 żołnierzy, 650 policjantów, 1220 osób z obrony cywilnej, a także niezliczona liczba ludzi dobrej woli.

Akcja gaśnicza trwała 26 dni.

W akcji zaangażowano 4 helikoptery, 27 samolotów, 48 ciągników ciężkich i specjalistycznych, 25 ciągników rolniczych, 36 kolejowych cystern na wodę. W pierwszym dniu na miejsce pożaru skierowanych zostało kilkuset pracowników leśnych, dozór, a także sprzęt i samochody. Przez 26 dni z ponad 35 nadleśnictw RDLP Katowice kierowani byli ludzie i sprzęt. W trzecim dniu pożaru z kilkudziesięciu nadleśnictw w kraju do akcji skierowano Służbę Leśną z samochodami. Do rozprowadzania jednostek ratowniczych po terenie zaangażowano myśliwych z kół dzierżawiących tereny objęte pożarem, a także miejscową ludność, w sumie kilkadziesiąt osób. Te i inne działania pozwoliły na posiadanie w miarę pełnej, stałej informacji o sytuacji na poszczególnych odcinkach, a także na koordynację działań wielu służb biorących udział w akcji. W czasie akcji gaśniczych funkcjonowało równolegle 5 różnych systemów łączności radiowej. Trzeba przyznać, że system LP okazał się funkcjonalny i niezawodny.

W wyniku bezpośredniego oddziaływania ognia całość drzewostanów objętych pożarem uległa zniszczeniu lub bardzo silnemu uszkodzeniu. Szacunek strat finansowych z tytułu przedwczesnego wyrębu (według obowiązującej w LP metodyki i stawek z 1992 r.) wyniósł 279,3 mld zł, a zwiększone koszty pozyskania i zrywki drewna oraz zabiegów agrotechnicznych – ok. 75,3 mld zł. Poza lasem, w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie zniszczeniu uległo 75 km dróg, 15 przepustów, 15 km rowów przydrożnych. Łączne straty w infrastrukturze w trzech Nadleśnictwach przekroczyły 13 mld zł. Sama akcja gaśnicza kosztowała Lasy Państwowe 12 mld zł. 

Poziomy próchniczne gleb, stanowiące naturalny rezerwuar składników pokarmowych, uległy całkowitemu spaleniu na całej powierzchni pożarzyska. Zmianie uległ dotychczasowy chemizm gleb. Nastąpił wzrost ich zakwaszenia – pH spadło poniżej 4, a miejscami poniżej 3. Wystąpił także ubytek dostępnych dla roślin form azotu (azotanów), a jednocześnie wzrosła zawartość jonów żelaza, potasu, fluoru, gliny i węgla. Konsekwencją całkowitego spalenia warstwy próchnicznej gleb i niekorzystnych zmian w składzie chemicznym gleb i mikoryzie oraz znacznego obniżania się poziomów wód gruntowych, jest zdecydowane pogorszenie się warunków siedliskowych. Na skutek pożaru zaistniała konieczność pozyskania zrębami zupełnymi ponad 900 tys. m3 grubizny na całym pożarzysku.

Obecnie, 28 lat po pożarze, na terenie pożarzyska rośnie nowy las.