Witajcie

I jak się Wam podobał ostatni post? Dziś oczywiście też o sowach, dopiero się rozkręcam. Ale za nim „sów kilka” o tych skrzydlatych cichych łowcach, muszę się z Wami podzielić obserwacjami weekendowymi.
16.02.2011

I jak się Wam podobał ostatni post? Dziś oczywiście też o sowach, dopiero się rozkręcam. Ale za nim „sów kilka” o tych skrzydlatych cichych łowcach, muszę się z Wami podzielić obserwacjami weekendowymi.

Z pewnością zauważyliście wzmożony ruch w powietrzu? Nie da się ukryć, że wiosna idzie wielkimi krokami. Podczas sobotniej podróży na Dolny Śląsk co jakiś czas w szybie samochodu odbijały się cienie przelatujących kluczy. Zapewne gęsi, choć nie tylko. Największy szok przeżyłem jednak w drodze powrotnej niedaleko Kościana. Na niebie pojawiło się kilkadziesiąt myszołowów! Krążyły jeden nad drugim w „kominie”. A więc przeloty rozpoczęły się na dobre. Bardzo żałuje, że nie mogłem się zatrzymać i poobserwować ich chwilę dłużej. Zachęcam Was do dzielenia się na forum swoimi przedwiosennymi obserwacjami. A tymczasem wracamy do sów!

      Przyglądając się uważnie zdjęciu naszego Podejrzanego z obławy policyjnej w Lusowie z pewnością zauważyliście kilka interesujących cech, o których nie wspomnieliśmy. Jedną z nich są sztywne, długie piórka ułożone wokół dzioba. By odpowiedzieć sobie na pytanie, jaką funkcję spełniają, na chwilkę musimy wrócimy do narządu wzroku. Sowy widzą dobrze, ale na dalekie odległości, czyli są dalekowidzami. Nie widzą przedmiotów, które znajdują się w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Mówiąc kolokwialnie, by się nie poobijać muszą posiadać jakiś narząd, który wyczuje przedmioty położone bezpośrednio przed dziobem. Tę rolę spełniają właśnie długie piórka przy dziobie, które nazywamy piórami lub włosami czuciowymi. Mi osobiście przypominają one taką długą szczecinkę, trochę podobną jak u kota :)

     Ze wzrokiem sów związanych jest kilka ciekawych przystosowań. Zwróćcie uwagę, że większość ptaków posiada oczy ułożone symetrycznie po bokach głowy. Dzięki temu mają bardzo szeroki kąt widzenia, nawet do 360 stopni, jak u słonki. U sów oczy skierowane są wprost, podobnie jak u człowieka. Powoduje to znaczne skrócenie kąta widzenia. Łatwo to zademonstrować. Spróbujcie patrzeć w jednym kierunku, czy widzicie co znajduje się za Wami? Jest to oczywiście niemożliwe, chociaż bardzo byśmy chcieli. By dostrzec przedmioty znajdujące się za nami musimy wykonać skręt nie tylko głową ale i tułowiem.

   Dodatkowym utrudnieniem dla sów jest budowa ich gałki ocznej. Podczas gdy u nas oczodół połączony jest z gałką oczną mięśniami, umożliwiając nam zrobienie przykładowego „zeza” i skierowanie wzroku w inną stronę nie poruszając przy tym głową, u sów oczy są nieruchome. Pomiędzy gałką oczną a oczodołem nie ma mięśni. Spytacie na czym zatem trzyma się sowie oko? Służą ku temu specjalne wyrostki kostne czaszki.

     Dobrze, zatem krótko podsumujmy. Nieruchome oczy, słabe kąty widzenia – coś tu nie pasuje, przecież sowa jest świetnym łowcą, nie możliwe by tylko posługiwała się słuchem? Po co zatem jej tak duże oczy?

     A oto odpowiedź. Zacznijmy od tego, że widzenie na wprost ma swoje niewątpliwe zalety, których próżno szukać u innych ptaków. Jedną z nich jest widzenie stereoskopowe. By wyjaśnić sobie to trudne pojęcie zróbmy mały eksperyment. Ustawmy na biurku przedmioty w różnych odległościach od siebie, następnie zamknijmy jedno oko i spróbujmy dotknąć palcem bezbłędnie każdego z nich. Udało się Wam? A teraz otwórzcie oczy i powtórzcie czynność. Prawda, że jest dużo prościej? Zjawisko to nazywamy widzeniem przestrzennym, czyli stereoskopowym lub jeszcze inaczej binokularnym.

     Widzenie przestrzenne umożliwia ocenę głębi i odległości od widzianych przedmiotów. Gdy patrzymy jednym okiem, do mózgu przesyłany jest tylko jeden obraz. Nie zawiera on informacji o położeniu punktu w przestrzeni. Dopiero gdy dodamy do niego obraz z drugiego oka nasz mózg analizuje oba, nakłada je na siebie, tworzy informację przestrzenną, czyli pozwala nam bezbłędnie oceniać odległość od otaczających nas przedmiotów. Dzieje się tak dlatego, gdyż każdy z obrazów jest różny, ponieważ przekazywany jest pod innym kątem. Możecie to sprawdzić zamykając i otwierając naprzemiennie lewe i prawe oko. Jako ciekawostkę dodam, że to właśnie zjawisko stereoskopowego widzenia w trzech wymiarach odpowiada za obrazy w kinach 3D. A pamiętacie bajkę o sowach w 3D?

Zdolność widzenia stereoskopowego występuje najczęściej u drapieżników, czyli chociażby u naszych sów i jest charakterystyczna dla ssaków naczelnych, do których my również się zaliczamy. Dzięki widzeniu stereoskopowemu zwierzęta nocne lepiej sobie radzą w ciemnościach szacując odległość od ofiary. W przypadku sów pole widzenia prawego i lewego oka nachodzi na siebie w przedziale 60-70 stopni. Jak już wcześniej wspomnieliśmy nie jest to duży kąt. Na szczęcie na pomoc przychodzi sowom ich niezwykła budowa anatomiczna szyi, której skręt pozwala mieć sowie oczy „dookoła głowy”. Aż 14 kręgów szyjnych (dwa razy więcej niż posiada człowiek) pozwala wykonać obrót szyją do 270 stopni. A dodatkowy skręt ciałem powoduje zwiększenie pola widzenia nawet do 360 stopni, czyli taki jak u słonki. Zatem sowa rekompensuje sobie wszystko z niezłym zadatkiem, którym jest widzenie przestrzenne.

Pozostaje nam rozwikłać jeszcze kilka zagadek. Ponieważ już połowa lutego i czas na konkurs, sformułujemy je w pytania. Piszcie na erys@erys.pl z tytułem „Sowi konkurs”. Wśród prawidłowych odpowiedzi, które należy przysyłać do 23 lutego zostaną rozlosowane sowie nagrody. A oto pytania:

  1. Dlaczego sowy wykonują takie dziwne, śmieszące nas okrężne ruchy głowami?;
  2. Dlaczego sowie oczy świecą, gdy pada na nie światło, np. z latarki?;
  3. Wiemy, że nasze rodzime gatunki sów różnią się między innymi kolorami tęczówek. Poniżej 4 zdjęcia sowich oczu, Waszym zadaniem jest przyporządkowanie ich do gatunków.

Powodzenia!

Ps. Tak sobie myślę, skoro widzimy podobnie jak sowy, przynajmniej jeśli chodzi o widzenie przestrzenne,  co by było gdybym zamienił swoje oczy z sową. Rezultat tego eksperymentu w tytułowym zdjęciu. Nawet mi do twarzy w nowym ciele, co sądzicie?

[Fragmenty zdjęć użyte do konkursu pochodzą ze strony http://cepl.sggw.waw.pl/bubobory/foto/index.htm a ich autorami są -od lewej-  W. Błoniarz, D. Anderwald, E. Szałek, C. Korkosz]