Rozwiązanie „Sowiego konkursu”

Po troszkę dłuższej nieobecności wracamy do skrzydlatych myśli. A dziś będzie działo się wiele. Czeka nas rozwiązanie „Sowiego konkursu”. Ale przyjemności zostawmy na koniec :)
24.02.2011

Po troszkę dłuższej nieobecności wracamy do skrzydlatych myśli. A dziś będzie działo się wiele. Czeka nas rozwiązanie „Sowiego konkursu”. Ale przyjemności zostawmy na koniec :)

Zima do nas wróciła, a wraz z nią do miast ponownie zawitały stadka jemiołuszek. Podczas ostatniego spaceru zwróciłem uwagę, że na moim osiedlu znów zrobiło się kolorowo. Gile, dzwońce, stadka wszędobylskich sikorek okupują krzewy irgi i jarzębiny. Muszę się z Wami podzielić również zabawną sytuacją, którą dziś zaobserwowałem.  Codziennie rano, idąc na tramwaj przechodzę koło osiedlowego straganu z owocami. Jego właściciel pozostawia na zewnątrz po jednym owocu z każdego gatunku. To oferta i wystawa tego, co znajdziemy w sklepie. Jabłka poukładane są zawsze równiutko na skrzynkach. Wczoraj wieczorem, wracając  z pracy zauważyłem, że kilka z nich jest wyraźnie podziubianych! Uśmiechnąłem się tylko, pomyślałem „pewnie kos” i poszedłem do domu. Dziś jednak z samego rana, jakie było moje zdziwienie, gdy nakryłem na gorącym uczynku kwiczoła ucztującego w najlepsze. Nie wiem czy właściciel o tym wie, ale kosy i kwiczoły mają co jeść!

     Jeszcze tylko tydzień i na bubobory czas ruszyć! Nie mogę się doczekać! Sowy pomału zaczynają nieśmiało huczeć i zajmują swoje rewiry lęgowe. Dziś dalsza opowieść o tych pięknych ptakach. Specjalnie dla Was zrobiłem zdjęcia kilku piór, na ich podstawie omówimy sobie budowę i nauczymy się kilku sztuczek terenowych.

     Jak wiecie z poprzedniego postu, „tajemnica tkwi w dotyku”, gdyż pióra sów są miękkie i aksamitne. Omówiliśmy ich funkcję dokładnie podczas przesłuchania naszej uszatki. Dziś proszę zwróćcie uwagę na zdjęcie pod tekstem. Przedstawia ono część skrzydła uszatki, na której widać lotki pierwszorzędowe. Zobaczycie jak jedna z nich wyposażona jest w specjalne ząbki, przypominające grzebień. To właśnie one niwelują zawirowania powietrza podczas lotu i umożliwiają bezszelestny atak. Dla nas jest to niewątpliwie cecha diagnostyczna. Gdy znajdziemy takie pióro w terenie możemy być pewni, że należy do sowy, gdyż żaden inny ptak nie posiada takiego przystosowania. Musimy jednak pamiętać, że „piłkowane” brzegi ma tylko kilka (3-4) pierwszorzędowych lotek, reszta piór jest ich pozbawiona.

     Gdy nadal mamy wątpliwości czy nasze znalezione pióro należy do sowy, proponuję Wam wykonanie szybkiego testu. Prócz pióra „kandydata” potrzebujemy do jego wykonania również pióro innego gatunku, najlepiej by było większych rozmiarów. Do tego celu nada się nam np. lotka ptaka szponiastego, bociana czy gęsi. Teraz chwytamy pióro sowy w palce jednej dłoni i wykonujemy gwałtowne ruchy ręką w górę i dół, naśladując machanie skrzydłem. To samo powtarzamy z drugim piórem. Różnicę od razu usłyszycie – pióro sowy podczas zagarniania powietrza nie wydaje żadnych dźwięków! To bardzo dobry i w 100% pewny test.

     Rzadko jednak się zdarza, by znalezione w terenie pióro było w stanie idealnym. Może być mokre, obielone, często sklejone. Istnieje jednak dość łatwy sposób na przywrócenie mu dawnego blasku. Nalewamy troszkę ciepłej wody do miski lub zlewu. Dodajemy odrobinę środka czyszczącego i odkażającego, do tego celu doskonale nadaje się płyn do mycia naczyń lub mydło. Mocniejsze zabrudzenia, jak krew i obielenie dudki powinniśmy czyścić szorując zwykłą szczoteczką do zębów. Pamiętajcie tylko, by jej nie używać więcej do mycia zębów! :) 

     Doskonale do tego celu sprawdzają się również innej budowy małe szczotki. Natomiast chorągiewki pióra delikatnie czyścimy palcami, przesuwając je wzdłuż promieni. Gdy widnieje na nich obielenie, po namoczeniu możemy delikatnie potrzeć je szczoteczką do zębów. Gdy już pióro będzie czyste suszymy je suszarką do włosów:) Ważne, by podczas suszenia przecierać promienie, by haczyki zazębiały się promykami. Ta kosmetyka zajmuje najwięcej czasu. Musimy rozkleić mokre promienie i „poukładać” je w odpowiedniej kolejności. Na szczęście promienie łatwo zazębiają się między sobą, wystarczy przesuwać palcami wzdłuż pióra. Dobry efekt daje też rozczesanie delikatną szczecinką, włosem używanym w niektórych szczoteczkach, szczególnie przydatnym przy puchu dudki. Po tych wszystkich zabiegach pozostaje nam jeszcze tylko jedna czynność. By nadać piórom naturalny kształt, uważając, by się przy tym nie poparzyć, wsuwamy je pod parę wodną. Warto je trzymać wówczas za dudkę. Ja do tego celu wykorzystuje gotującą się wodę w czajniku. Pod wąskim strumieniem pary pióro doskonale się formuje. Uff, to już chyba wszystko. Nie zniechęcajcie się, w praktyce jest to dużo łatwiejsze! :)

     Po tych wszystkich zabiegach nasze pióro uzyska drugą cechę charakterystyczną tylko dla sów – aksamitność i miękkość. Tą cechę posiada cały komplet sowich piór, nawet te, które pozbawione są ząbkowanych krawędzi.

     Użyliśmy dzisiaj kilku ważnych określeń. W zdjęciu tytułowym przedstawiłem Wam schemat pióra na przykładzie lotki pierwszorzędowej kani rudej. Kręgosłup pióra, na którym osadzone są promienie nazywamy stosiną. Jej dolną część, oddzieloną od stosiny zazwyczaj ciemną kreską (kołnierzykiem) nazywamy dudką. Chorągiewki to promienie po zewnętrznej i wewnętrznej części stosiny. W przypadku lotek pierwszorzędowych, których standardowo jest 10, kilka ostatnich posiada tak zwane emarginacje.

     By wyjaśnić Wam to trudne pojęcie posłużę się naszą dłonią. Podobnie jak my, ptaki mają pióra przypominające nasze palce. Tworzy je kilka ostatnich lotek pierwszorzędowych (zazwyczaj 5 lub 6 u orłów). To te pióra rozróżniamy najczęściej, gdyż są one wyraźnie rozdzielone (łatwo je zaobserwować wśród krążących na niebie ptaków szponiastych). Nazywamy je palcami, gdyż mają wyróżnioną część węższą (palec) i cześć szerszą (dłoń). I właśnie to przejście między dłonią a palcem nazywamy emarginacją. Występuje ona po obydwu stronach stosiny. 

     Na zdjęciach poniżej znajdziecie porównanie lotek pierwszorzędowych puszczyka oraz lotek pierwszorzędowych kani rudej (zwróćcie uwagę, że tylko pięć lotek kani ma wcięcia, czyli jest palcami). O piórach jeszcze porozmawiamy nie raz. Postaram się Wam wytłumaczyć całe trudne nazewnictwo, dowiemy się również jak złożyć skrzydło!

     A teraz czas na rozwiązanie konkursu. Bardzo Wam dziękuje za nadesłane odpowiedzi. Z pierwszymi dwoma pytania większość z Was poradziła sobie bez problemu. Gratuluję! Największe trudności jak się okazało sprawiła Wam zagadka rozpoznania sowich oczu. Nie trzymając Was dłużej w niepewności ogłaszam, że zwycięzcą „Sowiego konkursu” zostaje Karolina Prochowska! Serdecznie gratuluję Karolino, skontaktujemy się z Tobą niebawem. A oto odpowiedź udzielona przez zwyciężczynię konkursu:

"1. Dlaczego sowy wykonują takie dziwne, śmieszące nas okrężne ruchy głowami?
Ponieważ sowy w ten sposób pomagają sobie w szacowaniu odległości. Oprócz tego maja ograniczony kąt widzenia, ale ruchy szyi i obrót głowy mogą go zwiększyć do kąta pełnego; 

2. Dlaczego sowie oczy świecą, gdy pada na nie światło, np. z latarki?
Ponieważ za siatkówką oka umieszczona jest warstwa odblaskowa, która zwiększa jasność widzenia;

3. Fot. 1 Uszatka 
    
Fot. 2 Puszczyk 
    
Fot. 3 Włochatka
    Fot. 4 Puszczyk mszarny.

To tyle na dziś, Darz Bór!

Rafał