Ptaki z dużych miast. Miejski rozbójnik.

„W powietrzu roziskrzonym siedzą na drzewie wrony, trzyma je gałąź gruba. Śnieg właśnie zaczął padać, wronom się nie chce latać, śnieżek wrony zasnuwa.”. W ten oto zabawny sposób kontynuujemy nasz cykl o ptakach z miasta. Dziś przyszła kolej na bohaterkę wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, czyli tytułową wronę.
09.01.2012

„W powietrzu roziskrzonym siedzą na drzewie wrony, trzyma je gałąź gruba. Śnieg właśnie zaczął padać, wronom się nie chce latać, śnieżek wrony zasnuwa.”. W ten oto zabawny sposób kontynuujemy nasz cykl o ptakach z miasta. Dziś przyszła kolej na bohaterkę wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, czyli tytułową wronę.

Chciałoby się powiedzieć, że po sójkach, kawkach i gawronach nadeszła pora na opowieść o wronach. Tę historię celowo zostawiłem na sam koniec. Powodem jest zła sława, która towarzyszy temu gatunkowi. Według powszechnej opinii, wszystko co złe i kracze a w dodatku maskuje się w czarnych barwach nazywane jest właśnie wroną. Czy słusznie? Oczywiście nie, choć od razu uprzedzam, że wrona do aniołków w ptasim świecie nie należy a posądzenia o wyrządzanie znacznych szkód w lęgach innych ptaków są jak najbardziej uzasadnione.

Miejski rozbójnik

To zacznijmy od tej złej strony. Wrony plądrują gniazda innych ptaków, zwłaszcza wodnych, w tym nawet kaczek i łysek. Zdaje się, że jest to domena większości ptaków krukowatych. Jednak cechą charakterystyczną dla wron jest również duża agresja wobec swojego gatunku, przejawiająca się w plądrowaniu gniazd swoich kuzynów. Stadka nielęgowych rozbójników, łączących się w zorganizowane grupy są jedną z głównych przyczyn strat wronich rodzin.

Szeroko znana w złodziejskim fachu jest współpraca wron w zespole, której pozazdrościłby nie jeden miejski rozbójnik. Podczas ataku na gniazdo, wrony dzielą się na osobniki odciągające uwagę właściciela gniazda oraz na grupę plądrującą. Wywabiony z gniazda gospodarz pozostawia bez opieki swoje domostwo. Splądrowanie takiego gniazda to już czysta formalność.

Na rabowanie gniazd własnego gatunku można spojrzeć w ten sposób, że wrony same regulują swoją liczebność. Jest to strategia znana w świecie zwierząt. Wrona ma jednak również wrogów naturalnych, wśród których dominuje kruk, kuna oraz jastrząb. Z tego też powodu łatwiej temu gatunkowi wyprowadzić lęgi w mieście niż konkurować z krukiem na terenach rolniczych. Dlatego liczebność populacji wron terenów otwartych zaczyna stopniowo spadać.

 W okresie wychowywania młodych i opuszczania przez nie gniazd, wrony są w stanie przegonić ze swojego otoczenia koty a nawet psy. Znane są również niewiarygodne przypadki odstraszania ludzi. Nie mają z nimi łatwego życia również ptaki przebywające w ogrodach zoologicznych czy ptasich azylach. Wrony są bardzo agresywne w stosunku do współtowarzyszy i terroryzują inne ptaki, zwłaszcza pozostałych przedstawicieli rodziny krukowatych.

Wśród gawronów

Przechadzając się o tej porze roku po mieście, wrony można z łatwością wypatrzeć wśród dużych grup gawronów. Zazwyczaj są mniej licznie od swych mniejszych kuzynów. Po trawnikach spacerują sobie w małych grupkach, często tylko po dwie. Wyróżniają się przede wszystkim szarym grzbietem pokrywami skrzydłowymi i brzuchem. I to ta cecha związana jest również z jej nazwą. Możecie się spotkać z określeniem naszej wrony jako wrony siwej. Takie nazewnictwo ma ułatwić odróżnienie jej od bardzo blisko spokrewnionego kuzyna, czyli czarnowrona. Obydwa gatunki mogą się krzyżować i do niedawna były uważane za dwa podgatunki jednego gatunku.

Wrony w mieście świetnie sobie radzą. Są praktycznie wszystkożerne i podobnie jak inni przedstawiciele rodziny krukowatych odznaczają się wybitną inteligencją w rozwiązywaniu różnych zagadek. Na przykład, jeśli nie wiecie skąd wzięły się dziury w serze, polecam Wam wiersz Jana Brzechwy „Wrona i ser”. To właśnie wrona pomaga rozwikłać innym zwierzętom zagadkę owych dziur. Jak się domyślacie, zagadka zostaje rozwiązania przede wszystkim z korzyścią dla samej zainteresowanej, która cały ser na oczach przerażonych zwierząt po prostu zjadła. Na wrony skarżą się również mieszkańcy dużych miast. Te sprytne ptaki rozbijają orzechy włoskie, zrzucając je z dużej wysokości na asfalt. Niestety często zamiast asfaltu taki orzech ląduje na karoserii samochodu.

Wrony, które obserwujemy zimą w miastach to w przeważającej części nasze rodzime, osiadłe osobniki.  Zdarzają się jednak u nas zimowiska ptaków zza wschodniej granicy, które mogą tworzyć nawet dość spore stada. Również wrony z terenów pozamiejskich, rolniczych, mogą podejmować takie wędrówki na zachód, do Francji, Czech czy Austrii.

Kończąc opowieść o naszej wronie, musicie wiedzieć jeszcze jedną ważną rzecz. Przeżyć wronę to nie lada sztuka. Wrona to gatunek długowieczny i może dożyć nawet kilkudziesięciu lat!

Ps. Piękne zdjęcie miejskich rozbójników dostarczył nam nasz niezawodny ornitolog-fotograf Antoni Kasprzak. Dzięki! :)

Rafał
rafal@erys.pl