Pamiętniki bieszczadzkie. Dzień pierwszy - przyjazd.

Witajcie Miłośnicy nocnych wrażeń :) Po długiej (10 godzinnej) podróży dotarliśmy w ukochane Bieszczady. Jest późny wieczór, 6 marca, to mój pierwszy zapis z Nadleśnictwa Cisna.
06.03.2011

Witajcie Miłośnicy nocnych wrażeń :) Po długiej (10 godzinnej) podróży dotarliśmy w ukochane Bieszczady. Jest późny wieczór, 6 marca, to mój pierwszy zapis z Nadleśnictwa Cisna.

Jesteśmy totalnie zaskoczeni. Spodziewaliśmy się nieśmiało budzącego się do życia przedwiośnia, a tymczasem już od Krosna "nękały" nas co chwila gwałtowne śnieżyce. W rejon Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowgo dotarliśmy już o całkowitych ciemnościach. Padał gęsty śnieg a targane wiatrem mroczne, potężne bieszczadzkie świerki przyprawiały nas o dreszcze. Świeży puch pokrył bieszczadzkie serpentyny, było bardzo niebezpiecznie...

Na jednym z zakrętów wybiegła nam na środek drogi łania jelenia. Spotkanie "oko w oko" z tym pięknym zwierzęciem na szczęście zakończyło się szczęśliwie. Jechaliśmy na tyle wolno, że udało się uniknąć wypadku. Gwałtowne hamowanie i unik...Zarówno zwierzę jak i my "najedliśmy się" porządnie strachu. Łania stała jeszcze chwilę zdezorientowana po czym czmyhnęła w mroczny las. W światłach reflektorów padał już tylko gęsty śnieg, a każdy z nas starał się uspokoić myśli i "walące" jak młot serce. Staliśmy kilka minut nim ochłoneliśmy na tyle, by ruszyć w dalszą drogę. Mogło się to naprawdę źle skończyć. Spotkania ze zwierzyną przebiegającą przez drogi bardzo często powodują groźne kolizje. W miejscach o podwyższonym ryzyku, jak tu, w bieszczadzkich lasach, przy drogach poustawiane są znaki ostrzegawcze (na żółtym trójkącie sylwetka skaczącego jelenia lub sarny). Niestety często kierowcy ignorują te ostrzeżenia! Pamiętajcie, gdy zauważycie taki symbol, by zwiększyć czujność i dostosować prędkość, to bardzo ważne.

Po tych przygodach dotarliśmy do uroczo położonego Ośrodka Lasów Państwowych "Wołosań", w miejscowości Cisna. Śniegu po kolana! Trochę martwi mnie jednak pogoda. W pogodę niżową, z opadami śniegu, deszczu, wiatrem a nawet mgłą sowy rzadko się odzywają. Trzymajcie zatem kciuki, by się poprawiło!

Podróż mnie wykończyła, lecz nie mogę się już doczekać pierwszego dnia w bieszczadzkich lasach. Zatem do jutra!

rafał