Pamiętniki bieszczadzkie. Dzień drugi - rekonesans.

Już za chwilę północ, więc szybciutko podzielę się z Wami przygodami dnia.
07.03.2011

Już za chwilę północ, więc szybciutko podzielę się z Wami przygodami dnia.

W związku z pogodą (ciągłe opady śniegu), przełożyliśmy szkolenia nasłuchowe na jutro. Zatem, by wykorzystać dzień wolny :) postanowiliśmy wspiąć się na Połoninę Wetlińską. Naszym celem było schronisko PTTK o kuszącej nazwie "Chatka Puchatka". Odwiedziłem to schronisko 3 lata temu, jednak dzisiejsza wspinaczka przyprawiła nas o ból mięśni. Przez noc napadało tyle śniegu, że trudne strome podejście stało się w tych warunkach wręcz sportem ekstremalnym.

Po ponad dwugodzinnym marszu po kolana w śniegu, a nierzadko nawet po pas, dotarliśmy do jednego z ciekawszych polskich schronisk. Położona na samym szczycie połoniny, odsłonięta chatka skusiła nas ciepłą herbatą z miodem i cytryną oraz (oczywiście mnie), gorącą czekoladą. Na ścianach mnóstwo zdjęć, wierszy, księga gości zawierająca wpisy nawet z lat 70-tych, z rysunkami! Uwielbiam takie miejsca z historią... Reasumująć było warto się troszkę pomęczyć, widoki cudne, choć co chwila śnieżyca dawła się nam we znaki. Zejście okazało się dużo prostsze, tym bardziej, że ratownicy z GOPR-u przejechali małym skuterkiem śnieżnym i ubili troszkę śnieg, uff. Polecamy, a Panom ratownikom dziękujemy.

W drodze powrotnej zatrzymała nas Straż Graniczna, do rutynowej kontroli. Od słowa do słowa i okazało się, że jeden z Panów słyszał prawdopodobnie puchacza, niedaleko miejsca naszego pobytu. NIEWIARYGODNE! Po krótkich wyjaśnieniach na czym polega nasza akcja ruszyliśmy do hoteliku w Cisnej. A miejsce puchaczowe na pewno skontrolujemy.

Gdy pod wieczów dojechała reszta naszego zespołu udaliśmy się do jednego z najbardziej diabielskich miejsc w Polsce, nietypowego "pubu" o nazwie "Siekierezada". Diabelskiego dlatego, iż wewnątrz gospodarz umieścił mnóstwo rzeźb, rysunków, wierszy, związanych z bieszczadzką historią i czortami, czyli diabłami. Bardzo niezwykłe miejsce, opisywane zresztą nawet przez pisarzy.

Dobrze drodzy sowiarze, na mnie już pora. Jutro pierwszy dzień warsztatów i nasłuchów. Ach bym zapomniał, część zespołu słyszała dzisiaj puszczyka uralskiego! To dobra wróżba na jutrzejszy dzień.

Ps. Niebo nocą nad bieszczadami usłane jest tysiącem gwiazd, dawno już nie widziałem takiego obrazu ;)

Dobranoc