Łęczak

W ostatnim tygodniu poznaliśmy jednego z najbardziej niezwykłych przedstawicieli ptaków siewkowatych – samotnika, zwanego również brodźcem samotnym. Wspomnieliśmy również, że gatunek ten podobny jest do łęczaka (Tringa glareola). Ptaki te można pomylić jedynie z wyglądu, gdyż pod względem preferowanych miejsc gniazdowych zasadniczo się różnią. Mimo, iż łęczak nazywany bywa nieco mylnie brodźcem leśnym, to na drzewach wcale nie gniazduje, w przeciwieństwie do dobrze nam znanego samotnika. Gniazdo łęczaka znajduje się w gęstej roślinności na ziemi. W Polsce osiadłego łęczaka jednak naprawdę trudno spotkać. Gniazdowania należą do wyjątkowych przypadków i zdarzają się jedynie lokalnie na wschodzie. Dlatego gatunek ten został sklasyfikowany w kraju jako skrajnie nieliczny gatunek lęgowy. Jego naturalnymi ostojami są torfowiska i mokradła w tajdze.
13.05.2012

W ostatnim tygodniu poznaliśmy jednego z najbardziej niezwykłych przedstawicieli ptaków siewkowatych – samotnika, zwanego również brodźcem samotnym. Wspomnieliśmy również, że gatunek ten podobny jest do łęczaka (Tringa glareola). Ptaki te można pomylić jedynie z wyglądu, gdyż pod względem preferowanych miejsc gniazdowych zasadniczo się różnią. Mimo, iż łęczak nazywany bywa nieco mylnie brodźcem leśnym, to na drzewach wcale nie gniazduje, w przeciwieństwie do dobrze nam znanego samotnika. Gniazdo łęczaka znajduje się w gęstej roślinności na ziemi. W Polsce osiadłego łęczaka jednak naprawdę trudno spotkać. Gniazdowania należą do wyjątkowych przypadków i zdarzają się jedynie lokalnie na wschodzie. Dlatego gatunek ten został sklasyfikowany w kraju jako skrajnie nieliczny gatunek lęgowy. Jego naturalnymi ostojami są torfowiska i mokradła w tajdze.

Zatem jedyną okazją do obserwacji obydwu gatunków razem, a więc i możliwości pomyłki, są wiosenne i jesienne przeloty. W okresie od VII-IX oraz od IV-V łęczaka możemy spotkać, nawet w dość dużych stadach, nad wodami śródlądowymi i na wybrzeżu. Wypatrujcie go na wszelkiego typu mokradłach i spuszczonych stawach. Jako ciekawostkę, rodem z zeszłorocznego cyklu o podróżach ptaków, dodam, że nasze brodźce wędrują głównie nocą, zatem mamy niestety dość marne szanse na obserwowanie ich masowych przelotów.

A dlaczego tak skupiam się na łęczaku? Otóż kilka dni po opublikowaniu tekstu o samotniku zadzwonił do mnie Antek z wiadomością, że wpadł mu w obiektyw nie kto inny tylko… łęczak. Czyż mogła być dla nas lepsza wiadomość? Zatem moi Kochani już wiecie co nas dzisiaj czeka. Prawdziwa uczta dla oka. Dzięki Antkowi mamy wspaniałą okazję do porównania obydwu gatunków. Bardzo gorącą Was do tego zachęcam. W poprzednim artykule znajdziecie podstawowe różnice w morfologii samotnika i łęczaka oraz piękne zdjęcia tego pierwszego. Dziś przypomnimy sobie na co zwracać uwagę diagnozując nasze brodźce.

W myśl zasady od ogółu do szczegółu na pierwszy ogień zwróćmy uwagę na ubarwienie, czyli szatę. Już z daleka zauważymy, że szata łęczaka jest jaśniejsza, bardziej brązowa a białe plamy na barkówkach, pokrywach i lotkach są dużo większe. Jest ich też dużo więcej. Dzięki temu ptak sprawia wrażenie generalnie jaśniejszego, bardziej „urozmaiconego”. Cechą diagnostyczną jest również ogon. W przypadku samotnika koniec ogona ozdobiony jest tylko kilkoma, bardzo szerokimi czarnymi pręgami. U łęczaka prążkowanie jest dużo węższe i gęstsze. Różnicę tę widać zwłaszcza podczas lotu.

Ponadto na piersi łęczaka brązowy rysunek jest rozmyty i sięga aż po boki, podczas gdy u samotnika jest wyraźnie odgraniczony od białego brzucha. Gdy obserwujemy dwa gatunki jednocześnie warto również zwrócić uwagę na nogi. U łęczaka są one jaśniejsze, żółtawo-zielone, a poza tym nieco dłuższe, przez co sprawia wrażenie smuklejszego. Również na głowie znajdziemy znaki szczególne w postaci jasnej brwi sięgającej wyraźnie za oko, w przeciwieństwie do nikłej białej plamki u samotnika, która za oko nigdy się nie rozlewa.

Połowa maja to już ostatni moment na obserwację tego sympatycznego gatunku. Większość osobników dotarła już na swoje tereny lęgowe. Sfotografowane przez Antka Kasprzaka na mokradłach w Puszczy Noteckiej ptaki również lada dzień udadzą się w ostatni etap swojej podróży. Mieliśmy dużo szczęścia, że udało się nam potowarzyszyć im na jednym z przystanków. Oby takie szczęście sprzyjało naszemu erysiowi jeszcze nie raz!

Rafał

rafal@erys.pl