11 luty 2011 roku…

11 luty 2011 roku… godzina 23.00… Podejrzany został schwytany i odprowadzony do pokoju przesłuchań. Przyznał się do wszystkiego…
12.02.2011

11 luty 2011 roku… godzina 23.00… Podejrzany został schwytany i odprowadzony do pokoju przesłuchań. Przyznał się do wszystkiego…

[kilka godzin wcześniej]

Media donoszą, że policja wciąż przeszukuje okoliczne pola wokół wsi Lusowo. Po wielu skargach na znikające w zastraszającym tempie gryzonie, ornitolodzy we współpracy z Komendą Wojewódzką w Poznaniu postanowili zrobić obławę na tajemniczego i groźnego assassina.  Na tą małą miejscowość w Wielkopolsce padł blady cień strachu. Udało się nam dotrzeć do bezpośredniego świadka zdarzenia.

– Wieczór był chłodny, nie wiało. Czułem, że nie będzie to zwykły spacer… Przeleciał bezszelestnie, nie widziałem jego twarzy, kryje się zawsze w mroku…jak to możliwe? Jest szybki, nawet psy nie zareagowały.  Nie wspominając, że kilka dobrych lat grałem w orkiestrze symfonicznej, słuch mam doskonały, nawet liść na wietrze nie umknie mojej uwadze, a tu nie słyszałem absolutnie nic… Dla dobra świadka nie możemy ujawnić danych personalnych. W chwili obecnej policja weryfikuje wszystkie zeznania. Nasz reporter ujawnił jednak kilka zaskakujących faktów:

 - Wypowiedzi przypadkowych osób łączą słowa „szybki”, „bezszelestny”, „cichy”. Słyszałem nawet jak miejscowi szepczą „cichy łowca”, „duch lasu”. Poprosiliśmy śledczego o wyjaśnienie.

To wyjątkowo sprawny i bezwzględny łowca, idealnie przystosowany do nocnego trybu życia. Gdy już namierzy ofiarę rzadko się myli. Jest przy tym doskonale wyspecjalizowany. Na szczęście znaleźliśmy kilka śladów. Mamy nadzieję, że pomogą nam wyjaśnić jego cechy przystosowawcze. W chwili obecnej nasi technicy przeprowadzają badania zgodności. Do tej pory opieraliśmy się głównie na zeznaniach świadków. Byłby to wielki przełom w śledztwie…

godzina 21.00…

Dosłownie przed momentem zorganizowano konferencję prasową w sprawie tajemniczych zniknięć gryzoni wokół wsi Lusowo. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że główną ofiarą „cichego łowcy” padały…norniki… Nasze przypuszczenia się potwierdziły, powiązaliśmy znalezione ślady z zeznaniami świadków i wiedzą ornitologów, oto wnioski:

1.Cecha pierwsza – lot. Znakomitą skuteczność w polowaniu nasz łowca uzyskuje dzięki wytłumieniu wszystkich odgłosów. U ptaków każdy ruch skrzydła zagarniający powietrze powoduje głośny furkot, szum i świst. Wiemy jednak, że poszukiwany przez nas osobnik przemieszcza się bezszelestnie, dzięki temu może zbliżyć się do ofiary na wyciągnięcie szponów. Analiza budowy znalezionego pióra wykazała, że to właśnie ta część ciała odpowiedzialna jest za jego sukces.

W odróżnieniu od zwykłego pióra np. sikorki, kruka czy orła, pióro podejrzanego posiada piłkowaną krawędź. Przypomina miniaturowe zęby piły. W rzeczywistości są one bardzo delikatne. Podczas wykonywania ruchu niwelują zawirowania powietrza, w ten sposób lotki działają bezszelestnie. Musimy zaznaczyć, że dotyczy to jednak tylko kilku lotek pierwszorzędowych. Co zatem z innymi piórami – sterówkami, okrywowymi, lotkami II rzędu?

Tajemnica tkwi w dotyku. Nasi eksperci do eksperymentu wykorzystali lotki jastrzębia. Grupie kilku testujących osób zawiązano oczy. Podaliśmy im pióro jastrzębia i pióro naszego tajemniczego osobnika. Nie wiedząc, które jest które, musieli opisać swoje wrażenia. Pióro jastrzębia jest w dotyku twarde, wręcz szorstkie. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że drugie z podanych im piór przypomina w dotyku puch, aksamitJest delikatne i miękkie! A więc mamy kolejny dowód odróżniający Poszukiwanego od pozostałych ptaków.

Wytłumaczenie naukowe jest proste. Te niezwykłe pióra pokryte są delikatnym meszkiem (krótkim puchem). Dlatego podczas lotu ruch powietrza na piórach zostaje stłumiony, wyciszony. Ząbki i meszek sprawiają, że pióra te są co prawda bezszelestne, ale mają jedną wadę - to bardzo delikatne konstrukcje podatne na wilgoć. Podczas deszczu opisywane zdarzenia nigdy nie miały miejsca. Co świadczy, że ptak ten nie jest zdolny polować w takich warunkach;

  1. Cech druga – maskujące ubarwienie. Podejrzany doskonale przystosował się do warunków otoczenia. W dzień przeważnie odpoczywa, jednak barwyw odcieniach brązu i szarości sprawiają, że niezwykle trudno go wypatrzyć na tle kory drzew. Przystosowanie polegające na upodobnieniu się gatunku do otaczającego środowiska nazywamy mimetyzmem. Nic zatem dziwnego, że nikt ze świadków nie potrafił go za dnia rozpoznać;
  2. Cecha trzecia – słuch. Kilka osób zwróciło uwagę, że widzieli na głowie podejrzanego  „wielkie uszy”. Postanowiliśmy przyjrzeć się temu bliżej. Wykonane z ukrycia zdjęcia zaskoczyły nas wszystkich. To, co wygląda na nastroszone uszy, w rzeczywistości nimi nie jest! Bliższa analiza wykazała, że otwory uszne znajdują się po bokach głowy. Czym zatem są rzekome uszy? Niczym więcej jak tylko kępkami specjalnie ułożonych w pęczki piór. Można by rzec, że odzwierciedlają nastrój i emocje podejrzanego. Wykazaliśmy, że stroszy je w sytuacji zagrożenia, gdy czuje się po prostu zaniepokojony a może i zaciekawiony. Badania wciąż trwają. 

Jednak to nie wszystko. Naszą uwagę zwróciły również sztywne pióra, promieniście ułożone wokół oczuTworzą one charakterystyczną owalną tarczę zwaną „szlarą”. Jej rola podobna jest do roli talerza anteny satelitarnej. Skupia ona sygnały dźwiękowe i przekazuje do otworów usznych. Dzięki temu nasz podejrzany ma doskonały słuch, wielokrotnie przewyższający słuch człowieka. Potrafi usłyszeć swoją ofiarę spod grubej warstwy śniegu czy w gęstych zaroślach;

  1. Cecha czwarta – wzrok. W tym miejscu wyjaśnimy zagadkę na, którą wszyscy czekali. Co sprawia, że Podejrzany widzi w nocy? Odpowiedź jest prostsza niż się wydaje. Przypomnijmy sobie na chwilkę lekcję biologii.Oko składa się z komórek nerwowych - pręcików oraz czopków. Odznaczające się niewielką czułością czopki przekazują sygnały do mózgu o kolorach i bezpośrednim świetle. Bardzo czułe pręciki pozwalają natomiast widzieć przy słabym, rozproszonym świetle. Podczas gdy ludzkie oko posiada pręciki i czopki w odpowiednich proporcjach, to oko podejrzanego złożone jest w większości z pręcików. Umożliwia mu to widzenie w nocy przy znikomym świetle, a jak się domyślacie, skoro nie ma nerwów odpowiedzialnych za analizowanie kolorów, to przekazywany obraz jest czarno biały.

godzina 23…

Przerywamy transmisję by podać oficjalny komunikat  - złapano podejrzanego. Poniżej publikujemy pierwsze zdjęcia, zrobione podczas przesłuchania. Wstępna analiza potwierdza wymienione wcześniej cechy. Poszukiwany należy do Rzędu Strigiformes, rzędu sów! Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że udało się go pojmać dzięki metodzie stymulacji głosowej. Szczegóły podamy już wkrótce…

 

[wszelkie podobieństwo do osób, instytucji, miejscowości i wydarzeń istniejących w rzeczywistości jest niezamierzone i zupełnie przypadkowe :) Nie ucierpiała również żadna żywa uszatka :) a zdjęcia przedstawiające przesłuchanie na posterunku są fotomontażem :)]