Krok po kroku w leśnych ostępach

Nadejście jesieni wcale nie musi oznaczać końca wędrówek po lesie. Jarosław Szałata, leśniczy leśnictwa Pszczew oraz autor popularnego bloga, w „Echach Leśnych” podpowiada co należy robić, kiedy zgubimy szlak.
21.10.2014 | Jarosław Szałata

Nadejście jesieni wcale nie musi oznaczać końca wędrówek po lesie. Jarosław Szałata, leśniczy leśnictwa Pszczew oraz autor popularnego bloga, w „Echach Leśnych” podpowiada co należy robić, kiedy zgubimy szlak.

Jak się nie zgubić?

Prawie jedna trzecia Polaków twierdzi, że nie bywa w lesie i nie korzysta w żaden sposób z jego zasobów. Zwykle nie lubimy tego, czego nie znamy, a więc może warto zapuścić się w zielone ostępy i poznawać las? Ba, ale można przecież zabłądzić! Łyczek teorii przed wyprawą pozwoli uniknąć takiej niespodzianki.

Przygotowanie się do wędrówki po lesie, dziś, gdy mamy pod ręką komputer z dostępem do internetu, nie jest trudne. Koniecznie należy przejrzeć mapę okolicy, którą mamy zamiar poznać bliżej. Można w tym celu sięgnąć do folderu przygotowanego przez leśników lub zajrzeć na stronę internetową nadleśnictwa. Leśnicy stworzyli także specjalny portal www.czaswlas.pl adresowany do leśnych turystów. Korzystając z takich źródeł wiedzy, łatwo znajdziemy godne odwiedzin miejsca, ale też dowiemy się o potencjalnych niebezpieczeństwach.
Warto wcześniej zaplanować i dobrze poznać trasę wycieczki, ale też zorientować się na przykład, jakie zwierzęta mają ostoje w okolicy, gdzie są bagna, osuwiska i źródliska, a wreszcie ocenić wielkość kompleksu leśnego, by ustalić, czy nie przeceniamy własnych sił. Niekiedy na terenach leśnych są bazy wojskowe, strzelnice i poligony, które trzeba będzie omijać. Koniecznie należy czytać informacje i stosować się do ostrzeżeń i zakazów zamieszczanych na tablicach ostrzegawczych – chodzi w końcu o nasze bezpieczeństwo.

Z mapą, telefonem i…

Dziś popularne są różnego rodzaju urządzenia nawigacyjne GPS dla pieszych turystów. Jednak w gęstym lesie nie zawsze można mieć do nich zaufanie, tak jak nie zawsze jest tam zasięg sieci telefonii komórkowej. Jeśli nie lubimy nowinek technicznych, to zabieramy ze sobą papierową mapę, może też przydać się poczciwy kompas, szczególnie gdy wybieramy się na dłuższą wyprawę.

Mapy okolicy często są umieszczane na tablicach, ustawianych przed leśniczówkami czy na leśnych parkingach. Warto je sfotografować w trakcie wycieczki, choćby komórką. Uchroni nas to przed kluczeniem po leśnych drogach lub nawet zabłądzeniem - w razie kłopotów wystarczy spojrzeć na ekranik aparatu.

Zobacz cały numer „Ech Leśnych”.

Pomocne w orientowaniu się z terenie mogą być drogi i tory kolejowe, na które trafimy po wyjściu z lasu. Bierzemy je wtedy „pod pachę” i, podążając wzdłuż nich, z całą pewnością dotrzemy do cywilizacji.

Nie zapominajmy o naładowaniu baterii telefonu. Na wszelki wypadek dobrze jest zapisać w nim numer telefonu miejscowego leśniczego lub nawet kilku okolicznych leśników. Znajdziemy je w folderze nadleśnictwa, czasem na tablicy informacyjnej lub na stronie internetowej nadleśnictwa. W razie problemów, ludzie w zielonych mundurach z pewnością pomogą bezpiecznie wrócić z leśnej wycieczki lub choćby telefonicznie pomogą „odnaleźć się” zbłąkanemu turyście.

Gdy zgubisz się w lesie i nie możesz skorzystać z telefonu komórkowego, aby zadzwonić po pomoc, nie wpadaj w panikę. Nie idź na oślep w nieznanym kierunku. Usiądź na chwilę, zbierz myśli i przypomnij sobie opis terenu, studiowany przed wyprawą. Dokładnie zapamiętaj miejsce, w którym obecnie jesteś i spróbuj ustalić kierunki świata. Pomogą w tym wiadomości z geografii i astronomii.
Popatrz np. na pnie starych drzew - są zazwyczaj bardziej omszone od północnej strony. Spójrz na położenie słońca i na zegarek - wiadomo już będzie, gdzie jest południe lub zachód. Poszukaj słupka oddziałowego lub drzewa, na którym leśnicy opisują zabiegi gospodarcze – pozwoli to ustalić numer oddziału leśnego, w którym się znajdujesz. Warto wytężyć słuch, bo może dobiegnie z oddali odgłos aut na drodze, albo przejeżdżającego pociągu, hałas maszyn pracujących w polu itp. Dobrze też zapamiętać charakterystyczne, z daleka widoczne punkty: wzniesienia, wieże telefonii komórkowej czy maszty stacji przekaźnikowych. Wykorzystując wcześniejsze przygotowanie teoretyczne, przypomnisz sobie oglądaną wcześniej mapę i nawet jeśli nie masz jej przy sobie i zorientujesz się w którą stronę iść.

Oddziały, linie i słupki

Kto miał okazję oglądać las z wieży widokowej lub z powietrza, szczególnie z niezbyt dużej wysokości, wie, że jest on podzielony na prostokąty.

W terminologii fachowej zwą się one „oddziałami leśnymi” i tworzą kolejno: ostępy, leśnictwa, obręby i nadleśnictwa. To tylko pozornie skomplikowane, a może okazać się pomocne turyście, który zgubił się w lesie.

Zajrzyj na blog leśniczego.

Kompleksy leśne, w których gospodarujemy są najczęściej duże, dlatego - dla lepszej orientacji w terenie – las podzielono na oddziały o wielkości uzależnionej głównie od intensywności użytkowania i warunków terenowych - na nizinach to przeważnie 10-35 ha, natomiast w górach - 10-50 ha. Linie ostępowe i oddziałowe tworzą sieć podziału powierzchniowego, dzieląc las na wspomniane prostokąty oddziałów. Linie ostępowe biegną mniej więcej ze wschodu na zachód i mają 4-10 m szerokości, oddziałowe - prostopadle do nich, czyli z północy na południe, i mają 3-5 m szerokości.

Te dobrze widoczne linie (każdy leśniczy dba o ich utrzymanie w należytym porządku) często są wykorzystywane jako drogi leśne czy szlaki zrywkowe, ale także wyznacza się wzdłuż nich szlaki turystyczne. Wszystkie oddziały w nadleśnictwie są ponumerowane i naniesione na mapę gospodarczą.

Podział powierzchniowy zaznacza się w terenie słupkami oddziałowymi - kamiennymi lub betonowymi - z numerami przylegających oddziałów. Słupki umieszcza się zwykle w północno-wschodnim rogu skrzyżowania linii. Tę samą numerację oddziałów znajdziemy na mapach leśnych – lokalizacja naszego położenia jest więc prosta. W wypadku braku mapy, dzięki słupkom możemy przynajmniej określić strony świata. Jeżeli na napotkanym słupku oddziałowym mamy numery czterech różnych oddziałów, to narożnik słupka między dwoma najniższymi numerami wskazuje północ (choć może zdarzyć się, że jeden z jego boków nie ma numeru i jest zamalowany na biało, co wskazuje obszar lasu niepaństwowego). Zasada jest taka, że numer na słupku „patrzy” na oznakowany przezeń oddział (skierowany jest do niego frontem).

Z mapy leśnej, przy odrobinie wiedzy, można wyczytać sporo informacji o terenie i czuć się bezpiecznie w zielonych ostępach – naprawdę trudno z nią zabłądzić.

Bank bez pieniędzy

Ale skąd wziąć taką mapę? To proste, wystarczy tylko na chwilę wpaść do banku. Nie, niekoniecznie po to, aby zaopatrzyć się w gotówkę. Nie trzeba nawet nigdzie iść - wystarczy tylko klikać myszką. Zapraszam do Banku Danych o Lasach. To portal internetowy, który znajdziecie wystukując adres: http://www.bdl.lasy.gov.pl

Bank Danych o Lasach został udostępniony w marcu ubiegłego roku. Zawiera dokładne mapy lasów, ale też informację o obszarach, obiektach chronionych, zabytkach, udostępnia zestawienia, publikacje itd. Każdemu przyda się dokładna mapka odwiedzanego lasu, z naniesionymi drogami, liniami podziału przestrzennego i wyczerpującym opisem.

Zachęcam do korzystania z tego banku przed wyprawą do lasu. Już siedząc w domu przed komputerem można poznać - przynajmniej teoretycznie - las, a w nim układ dróg, wód, miejscowości i wyszukać miejsca warte odwiedzenia. Potrzebne dane można ściągnąć na tablet czy telefon komórkowy i - będąc tak uzbrojonym – doskonale zorganizować sobie leśny wypad.

Ze swojej strony, proponuję jednak, aby tę wiedzę uzupełnić także o lekturę folderów, przewodników, a potem wydrukować i jednak nie zapomnieć o zabraniu ze sobą wydrukowanej wersji mapki. By potem już, w lesie, zamiast stukać w tablet czy telefon, nie rozpraszając uwagi, rozglądać się za dzięciołem czy łanią, chłonąc wszystkimi zmysłami piękno natury. Wrażenia i emocje są tak ulotne! Nawet najpiękniejsza fotografia czy filmik nie odda całego piękna przeżytej chwili. A dobrze przygotowany wędrowiec nie musi obawiać się zabłądzenia w nawet, wydawałoby się, bezkresnym lesie.