Leśnicy wciąż na służbie w szpitalu

Rekordziści w szpitalu covidowym „Na Stokach” w Łodzi od października odbyli ponad 20 dyżurów. Pomagają najbardziej potrzebującym, dowożąc na oddział butle z tlenem dla chorych.
08.01.2021 | RDLP w Łodzi

Rekordziści w szpitalu covidowym „Na Stokach” w Łodzi od października odbyli ponad 20 dyżurów. Pomagają najbardziej potrzebującym, dowożąc na oddział butle z tlenem dla chorych.

Walka z pandemią COVID-19 nie ustaje – przekonują się o tym każdego dnia leśnicy z jednostek Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi, którzy dyżurują w szpitalu covidowym „Na Stokach”. O pomoc w trudnej sytuacji kadrowej i finansowej poprosił dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi.

Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni oraz personel pomocniczy są na pierwszej linii frontu walki o zdrowie i życie pacjentów, jednak zadań do wykonania jest więcej niż ludzi. W szpitalu „Na Stokach”, który w całości przeznaczony jest dla pacjentów z COVID-19, brakowało rąk do pracy.

Podstawowym problemem okazał się brak centralnego systemu rozprowadzania tlenu do łóżek pacjentów. Chorzy, którzy potrzebują tlenu muszą czekać na dostarczenie butli tlenowej, którą podłącza się bezpośrednio do urządzeń podtrzymujących życie. To jednak wymaga osobnego pracownika, a w czasie pandemii całego zastępu pracowników, którzy wspomniane butle z tlenem dowiozą, skontrolują poziom tlenu i je wymienią. Przy oddziale pełnym chorych – wsparcie zewnętrzne okazało się konieczne. 

W odpowiedzi na apel medyków do szpitala w Łodzi od października dojeżdża kilkudziesięciu leśników z terenu łódzkiej dyrekcji LP. Rekordziści do końca grudnia odbyli dwunastogodzinny dyżur w szpitalu ponad 20 razy!

 Jeden dyżur to zaangażowanie dwóch pracowników LP, transport i wymiana około 20-30 butli na czterech poziomach szpitala, obowiązek prowadzenia dokumentacji. Leśnicy zaczynają zawsze od zebrania raportu od poprzedniej zmiany. Potem robią obchód szpitala – sprawdzają przepływ i ilość tlenu na każdej sali, decydują, u kogo wymiana butli jest konieczna.

- To jest nasz obowiązek, by nieść pomoc osobom najbardziej potrzebującym, solidaryzować się z personelem medycznym, służbami bezpieczeństwa – w walce ze wspólnym wrogiem, koronawirusem. Wszyscy staramy się przynieść pacjentom ulgę i choć trochę uśmiechu – relacjonuje Marcin Staciwa z Nadleśnictwa Piotrków.

W dobie pandemii, gdy prośby o wsparcie płyną z różnych stron, bycie tym, kto odpowiada na apel o pomoc nie jest ani proste, ani oczywiste, a jednak Aleksandra Kulis z Nadleśnictwa Opoczno mówi: - Słowa podziwu i uznania – od kilku tygodni towarzyszą nam coraz częściej. Nie robimy nic nadzwyczajnego, poza niesieniem pomocy potrzebującym – podkreśla.

Pani Aleksandra na dyżury do szpitala zgłosiła się dobrowolnie. - Najczęściej słyszę „Pani taka drobna i z butlą? Jak Pani daje radę? Podziwiam!”, w takich momentach zawsze myślę, że podziwiać można wyłącznie personel medyczny, przy pacjentach są oni od początku trwania pandemii, karmią chorych, przebierają, podejmują trudne decyzje, żegnają ich jako ostatni, kiedy ci odchodzą. Jako „tleniarze” nie tylko dostarczamy butle pacjentom, ale również sprawdzamy przepływy, próbujemy pomóc napić się, czy poprawić łóżko. Robimy, co możemy, aby choć trochę odciążyć służbę medyczną – opowiada pani Aleksandra.

Przez pierwsze kilka dni starała się nie patrzeć na nikogo, a jedynie mechanicznie wykonywać, co do mnie należy. Po kilku dniach nie potrafiła być obojętna wobec chorych, dziś w bardzo przejmujący sposób opowiada o swoich dyżurach. - Nie trwało to jednak długo. Zaczęłam zapamiętywać, kto gdzie leży, obserwować stan zdrowia i wyczekiwać poprawy, która często nigdy nadchodzi. Pot, zapach szpitala i środków dezynfekcji, zmęczenie, łzy i częsta bezsilność – to najczęstszy towarzysz. Butla z tlenem waży 10 kilogramów więcej ode mnie i nie jest żadnym ciężarem, bo wiem, ile znaczy dla ludzi, którzy z niej korzystają. Będąc mamą dwóch chłopców nie mogłabym w lepszy sposób uczyć ich człowieczeństwa. Cieszę się, że mam szansę pomóc tym najbardziej potrzebującym.

Lasy Państwowe od początku pandemii wspierają rodzimą służbę zdrowia przede wszystkim finansowo, ale również przez zakup i przekazanie specjalistycznego sprzętu (m.in. respiratorów) oraz środków ochrony osobistej (maseczek, gogli, kombinezonów, rękawiczek). Są jednak takie sytuacje, w których pomóc może tylko drugi człowiek.