Wawrzynkowi na ratunek

Wciąż jest nadzieja, że wawrzynek główkowaty przetrwa na terenie Polski. Jeśli tak się stanie, to również za sprawą leśników. O tej akcji ratunkowej można przeczytać w „Echach Leśnych”.
04.05.2017 | Krzysztof Kamiński

Wciąż jest nadzieja, że wawrzynek główkowaty przetrwa na terenie Polski. Jeśli tak się stanie, to również za sprawą leśników. O tej akcji ratunkowej można przeczytać w „Echach Leśnych”.

Krzysztof Kamiński w tekście „Wawrzynkowi na ratunek” wyjaśnia, że wawrzynek główkowaty jest jedną z europejskich roślin zagrożonych wyginięciem.  I dodaje, że leśnicy w Puszczy Sandomierskiej już trzeci rok z rzędu z uporem dążą do jego uratowania.

Choć na początku XX w. krzewinka ta była dość pospolita na łąkach Wyżyny Kieleckiej, Wyżyny Lubelskiej i w Kotlinie Sandomierskie to dziś bardzo rzadko występuje.

Cały tekst w aktualnych „Echach Leśnych”

W Nadleśnictwie Kolbuszowa (RDLP w Krośnie) jak wyjaśnia autor tekstu znajdują się niewielkie, nieprzekraczające pół metra kwadratowego, stanowiska tej rośliny. Za to niedaleko, na poligonie wojskowym w Nowej Dębie, zauważono ich znacznie więcej, całe łany w kępach po około metra kwadratowego każdy. W 2003 r. Bartłomiej Peret, nadleśniczy Nadleśnictwa Kolbuszowa, i Zdzisław Bednarz z Akademii Rolniczej w Krakowie opisali w „Roczniku Dendrologicznym” nieznane do tej pory stanowisko wawrzynka na Płaskowyżu Kolbuszowskim.

W tym czasie w Arboretum Leśnym im. prof. Stefana Białoboka przy Nadleśnictwie Syców powstał pogram przywrócenia roślin chronionych na siedliska ich naturalnego występowania. Częścią przedsięwzięcia jest właśnie restytucja wawrzynka główkowego. Kiedy pracownicy tej placówki poszukiwali go na poligonie w Nowej Dębie, dowiedzieli się o odkryciu kolbuszowskich leśników. Mając zgodę ministra środowiska, pobrali zrzezy wawrzynka – po kilka sztuk z okolic Kolbuszowej i z poligonu. Stosując odpowiednią metodę, w hodowli doniczkowej rozmnożyli sadzonki po to, by roślina powróciła na wybrane, najbardziej korzystne dla niej miejsca – opisuje początki współpracy Krzysztof Kamiński.

W Polsce zachowało się zaledwie kilka pierwotnych stanowisk tej rośliny, objęto ją ścisłą ochroną. W Polskiej Czerwonej Księdze Roślin (2001 i 2014) została zaliczona do gatunków krytycznie zagrożonych wyginięciem.

W ramach projektu, w 2015 r. pracownicy arboretum i nadleśnictwa wytypowali na sadzenie odpowiedni, dobrze nasłoneczniony, fragment użytku ekologicznego na wale wydmowym. W kwietniu tegoż roku, na stanowiskach zastępczych, nieopodal dwu naturalnych miejsc występowania, zasadzono w trzech kępach 300 sztuk 20-centymetrowych rozsad. Usytuowanie każdego egzemplarza zostało dokładnie opisane przy użyciu aparatu GPS. Dla ochrony przed szkodnikami uprawę otoczono ogrodzeniem, lecz nie oznakowano – żeby nie kusić kolekcjonerów. Prace rozmnożeniowe nadzorowali pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie.

Tej rzadkiej roślinie grozi zagłada również na terenie Niemiec, Czech, Ukrainy, Białorusi. Gdyby nasi leśnicy w porę nie podjęli starań, mogłaby całkiem zniknąć z krajobrazu polskich lasów – zauważa autor  „Wawrzynkowi na ratunek”.