Uwag kilka na temat „raportu” Greenpeace o żubrze

Odpowiedź Wandy Olech-Piaseckiej, profesor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, Prezes Stowarzyszenia Miłośników Żubrów.
25.10.2017

Odpowiedź Wandy Olech-Piaseckiej, profesor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, Prezes Stowarzyszenia Miłośników Żubrów.

Z uwagą przeczytałam opublikowany 23 października 2017 r. raport Greenpeace „Polowanie, czyli ochrona żubra po polsku” i jestem pełna podziwu dla umiejętności wybierania informacji z przeanalizowanych dokumentów oraz stosowania porównań rzeczy nieporównywalnych.

Chcę się do niego odnieść, ponieważ moje nazwisko pojawia się w nim aż 30 razy, jako osoby winnej – tylko nie wiadomo czemu.
Na pewno moją winą jest, że populacja żubra w Polsce i Europie od kilkunastu lat stale rośnie, że żubr to jeden z nielicznych gatunków, których status na Czerwonej Liście IUCN zmienił się z zagrożonego (EN) na narażony (VU), także moją winą jest wzrost zainteresowania żubrem w wielu krajach i zakładania tam mniejszych i większych stad.

Moją winą jest wzbogacenie o cenne genetycznie osobniki przywiezione z zagranicy do stad bieszczadzkich, moją winą jest wypuszczanie żubrów w Rumunii. Moją winą jest łączenie środowisk zajmujących się żubrem zarówno praktyków jak i naukowców.

Moją winą jest organizacja corocznych międzynarodowych naukowych konferencji, podczas których omawiane są prace naukowe i projekty realizowane w całej Europie.

Moją winą jest skuteczna współpraca z leśnikami i lokalnymi społecznościami, aby możliwe było tworzenie nowych populacji.

Moją winą jest również pragmatyczne podejście do ochrony gatunku gwarantujące rozwój jego populacji. Z tego względu doceniam zwrócenie uwagi na moją aktywność. Zastanawiam się, czy Autorka raportu nie byłaby zainteresowana bezpośrednim spotkaniem z głównym winowajcą?

Napisałam, że można autorce gratulować umiejętności prezentacji fragmentów wybranych pism i ich kontrastowania. Jako przykład można podać brak odniesienia do pism Stowarzyszenia Miłośników Żubrów ze stycznia i marca 2016 roku w odpowiedzi na cytowaną opinię PROP z grudnia 2015 r.
Ale takie braki wynikają z bardzo jasno sformułowanej a priori (już w tytule) tezy raportu. Zapomina się, że wymieniane gremia liczą więcej osób, a wybór przewodniczącego dokonywany jest poprzez głosowanie.

Warto więc powtórzyć, że sytuacja żubra zdecydowanie poprawiła się w ciągu ostatnich kilkunastu lat.
W 2000 roku populacja tego gatunku liczyła 2864 osobniki (717 w Polsce ), a na koniec 2016 roku 6573 (1698 w Polsce). Czy błędem jest uznawanie tego za sukces? Czy tworzenie nowych stad przez jednostki Lasów Państwowych to źle? Autorka raportu pomija takie drobne kwestie i pokazuje liczebności w ciągu ostatnich trzech lat nie wspominając, że 200 żubrów bytuje poza Puszczą Białowieską, gdzie powodują poważne szkody w uprawach rolnych.

Autorka liczy pieniądze uzyskiwane przez nadleśnictwa, ale nie pisze o wzroście kwot wypłacanych przez RDOŚ w Białymstoku za szkody czynione przez żubry ani o kwotach wydawanych z własnych zasobów przez te nadleśnictwa na ich utrzymanie.

Według autorki raportu jest bardzo źle, więc na końcu raportu rekomenduje, co trzeba zrobić. Na tych rekomendacjach chciałam się skupić i je omówić.

  1. Nie mam zamiaru doradzać, co ma robić GDOŚ, ale jeśli ma nie wydawać zgód na wywóz za granicę, to w jaki sposób zawieziemy żubry do hodowli w Europie? Chyba ta rekomendacja nie jest do końca przemyślana, bo od ponad 60 lat polskie żubry zasilają hodowle na całym kontynencie.

  2. Wspólna praca i dyskusja buduje i jest potrzebna, zapewniam jednak, że podmioty odpowiedzialne za żubra właśnie to robią. Szkoda, że autorka nie wzięła udziału w dorocznej konferencji poświęconej temu gatunkowi, podczas której można się wiele dowiedzieć.

  3. W rekomendacji na koniec raportu jest napisane, że „….należy dążyć do stworzenia rozległego obszaru występowania gatunku oraz tworzenia nowych populacji na obszarach pozwalających na minimalizację opieki człowieka….”. Bardzo proszę o podanie, jak i gdzie taki obszar „stworzyć” na terenie naszego kraju.

  4. Tam, gdzie to jest możliwe, młode samce są wypuszczane, ale nie jest takie proste jakby się wydawało i sporo kosztuje, a poza tym hodowla potrzebuje „remontu stad”, używając terminu zootechnicznego.

  5. Decyzje zawsze muszą być transparentne – z tym się całkowicie zgadzam, ale przywołanie statusu określonego w czerwonych listach jest świadomym wprowadzaniem w błąd. Może warto tylko wspomnieć, że Polska Czerwona Księga Kręgowców wydana była 15 lat temu i od tego czasu nie weryfikowano kategorii zagrożenia zwierząt w kraju. Nie tylko żubr zmieniły w tym okresie kategorię na niżej zagrożoną.

  6. Może warto, podać jaka (albo czyja) wiedza ekspercka ma być wykorzystywana? Lista ekspertów zajmujących się żubrem w Polsce nie jest długa, kogo według autorki pomijamy? Eksperci są członkami (razem ze mną) komisji hodowlanych, uczestniczą w projektach ochrony żubra i z ich wiedzy oraz opinii na co dzień korzystają zarządcy. W rekomendacji jest mowa o konieczności opiniowania przez odpowiednie instytucje. Czy można dowiedzieć się, o jakie instytucje chodzi?

  7. Łączenie czynności we wniosku wynika z przydzielonych poszczególnym organom ochrony przyrody kompetencjom i można się zgodzić, że czasem proces wnioskowania jest skomplikowany. Rekomendację trzeba przekazać zespołowi zajmującym się legislacją.

  8. Co to jest czysto komercyjne wykorzystanie tusz? Nie zgadzam się, że wykorzystanie części tusz gatunków chronionych szkodliwie wpływa na odbiór ochrony gatunkowej. Pozostawienie zwłok żubra (z obciętą głową, jak miewa to miejsce w Puszczy Białowieskiej) może być dopuszczone jedynie pod określonymi warunkami wynikającymi z ochrony zdrowia żubra i człowieka oraz na terenie mało penetrowanym przez ludzi.

  9. W stadach wolnościowych ustalanie pojemności poszczególnych obszarów opiera się o dostępną ewidencję naukową i ocenę poziomu akceptacji społecznej. Proszę o podanie publikacji, których nie uwzględniono przy podejmowaniu decyzji, bo tę uwagę słyszę od lat, ale jakoś „ewidencja naukowa” za tym nie idzie.

 

Na koniec raz jeszcze bardzo proszę o wskazanie konkretnych obszarów, w których możliwe jest rozprzestrzenienie populacji rosnącej corocznie o ponad 200 osobników. Jako osoba skutecznie przekuwająca plany w czyn, pomogę taki obszar „zażubrzyć”. A może tym obszarem mają być pola rolników? Może warto zapytać właścicieli zajętych przez żubry pól w okolicach Orli, co o tym sądzą?