Botaniczne pamiątki dawnego leśnictwa

W lasach nadleśnictw Baligród i Lesko rosną obce tamtejszej florze gatunki drzew, posadzone przez dawnego właściciela, Augusta hr. Krasickiego. Posadzone na początku XX w. przetrwały do dziś, przypominając o leśnym eksperymentatorze sprzed lat.
29.07.2020 | Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie

W lasach nadleśnictw Baligród i Lesko rosną obce tamtejszej florze gatunki drzew, posadzone przez dawnego właściciela, Augusta hr. Krasickiego. Posadzone na początku XX w. przetrwały do dziś, przypominając o leśnym eksperymentatorze sprzed lat.

W leśnictwie Malinki (Nadleśnictwo Lesko) spotyka się niecodziennych rozmiarów wejmutki. To gatunek szybkorosnący, choć w naszych warunkach trapiony chorobami. Na zdjęciach z okresu międzywojennego można zobaczyć, że drzewa te były wówczas już sporych rozmiarów.

Z kolei na terenie Nadleśnictwa Baligród, na stromym zboczu w granicach nieistniejącej dziś wsi Sukowate, przetrwało stanowisko kosodrzewiny, posadzonej niegdyś na osuwającym się zboczu.

- Na podstawie badań przeprowadzonych przy pomocy świdra Presslera wiek kosówki można oszacować na około sto lat, przy czym trzeba zaznaczyć, że pokrój krzewów wskazuje na ich pochodzenie z Alp, a nie z Karpat – mówi Marcin Scelina, botanik, leśniczy z Nadleśnictwa Baligród.
- To jedyne tak stare stanowisko kosodrzewiny w lasach Podkarpacia. Na tymże miejscu można też napotkać okazy sosny smołowej, gatunku pochodzącego z Ameryki Północnej. To drzewo o tyle ciekawe, że należy do sosen trójigłowych, w odróżnieniu do dwuigłowej sosny zwyczajnej czy pięcioigłowej limby oraz wejmutki. Z jednej nasady u sosny smołowej wyrastają trzy igły. Co ciekawe drzewo to, jak sama nazwa wskazuje, obfituje w żywicę i charakteryzuje się dużą siłą przetrwania w trudnych warunkach. Uszkodzenia aparatu asymilacyjnego rekompensuje sobie wykształcaniem dodatkowych pędów bezpośrednio z pnia.

Na tym samym wzgórzu można spotkać dorodne okazy sosny wejmutki i Banksa, również pochodzących z Ameryki Północnej.

Autorem tych eksperymentów był August hr. Krasicki, właściciel dóbr leskich, który w latach 1918-1927 piastował funkcję prezesa Polskiego Towarzystwa Leśnego (PTL). Krasicki był leśnikiem z wykształcenia, ukończył bowiem wydział leśny akademii w Tharandcie pod Dreznem.

Był ochotnikiem legionistą i uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r., awansując do stopnia rotmistrza i funkcji adiutanta dowódcy armii. Publikował w Roczniku Towarzystwa Dendrologicznego m.in. artykuły o drzewach w Bieszczadach, jak również na łamach Sylwana, wydawanego przez PTL. W swych lasach wprowadzał innowacyjną gospodarkę, eksperymentując m.in. ze świerkiem – wyhodował odmianę tego gatunku, od jego nazwiska nazwaną Picea crasiciana.