Bieg Rzeźnika w czasach zarazy

Zakończył się VI Festiwal Biegu Rzeźnika. W tym roku, ze względu na wyjątkową sytuację, trwał zdecydowanie dłużej niż zwykle. Nawet w tym roku zawodnicy nie zwiedli.
15.06.2020 | Paweł Kosin, Nadleśnictwo Daleszyce

Zakończył się VI Festiwal Biegu Rzeźnika. W tym roku, ze względu na wyjątkową sytuację, trwał zdecydowanie dłużej niż zwykle. Nawet w tym roku zawodnicy nie zwiedli.

Tegoroczna edycja na trwałe zapisze się w annałach polskich biegów górskich jako edycja w wersji wirusoodpornej’’, jak nazwał ją dyrektor biegu Mirosław Bieniecki. By sprostać obowiązującym przepisom oraz zasadom bezpieczeństwa organizatorzy musieli zmienić formułę wydarzenia.

Przede wszystkim festiwal trwał aż dziewięć, a nie cztery dni. Podczas zawodów zawodnicy indywidualnie i w parach (na koronnym dystansie) pokonywali festiwalowe trasy o długości od 12 do 140 km, dzięki czemu zawodnicy niemal zupełnie nie mieli ze sobą kontaktu.
Częściowo zrezygnowano ze sportowej rywalizacji, choć klasyfikacja na podstawie pomiaru czasu, w celach statystycznych i kronikarskich, była prowadzona. Obsługa zawodów w dużej mierze opierała się o wirtualne biuro zawodów, do minimum ograniczała kontakt z wolontariuszami i innymi zawodnikami. Zrezygnowano z tradycyjnych punktów żywieniowych na trasie, na rzecz samoobsługowych, które rozlokowano przy trasach.

Zmianie uległy wszystkie „rzeźnickie’’ trasy, tak by zawodnicy mieli większą łatwość zapewnić sobie uzupełnianie zapasów oraz możliwość przebrania się podczas rywalizacji. Przy ich wyznaczeniu, a także przygotowaniu, by spełniały one warunki bezpieczeństwa, tradycyjnie uczestniczyli leśnicy z krośnieńskiego Nadleśnictwa Cisna, od lat jednego z głównych partnerów festiwalu biegowego.

Warto wspomnieć, że impreza była pierwszą dużą imprezą biegową zorganizowaną w Polsce po trzymiesięcznym, pandemicznym kryzysie. Wszyscy, jak przyznają organizatorzy i uczestnicy biegu, mieli wiele obaw, czy uda się zorganizować imprezę.

- Dzięki wspólnym wysiłkom, festiwal się odbył, a frekwencja, około 3 tysiące uczestników, potwierdza, że warto było podjąć wysiłek. Jest to też pierwsza „jaskółka’’ powrotu do względnej normalności w świecie biegów górskich i liczymy, że pozwoli na organizację innych krajowych imprez - podkreśla Mirosław Bieniecki, szef Festiwalu Biegu Rzeźnika.

Opinie uczestników na mecie, jak dodaje Bieniecki, potwierdzają, że mimo okoliczności, impreza była bardzo udana.

Trzeba przyznać, że w tym roku Bieg Rzeźnika (85 km) i pozostałe dystanse miały iście „rzeźnicką’’ oprawę, długotrwałe opady spowodowały, że i tak wymagające fizycznie trasy, stały się jeszcze bardziej techniczne i wyczerpujące. Tym jednak większą satysfakcję na mecie mieli ci, którzy z dystansem, ale przede wszystkim, swoimi słabościami się zmierzyli. Magiczne Bieszczady dopełniły magii kultowego biegu - poranne mgły i słoneczna, ale i dynamiczna aura sprawiły, że uczestnicy biegów mieli szansę na wyjątkowe doznania estetyczne.

VI Festiwal Biegu Rzeźnika został objęty honorowym patronatem dyrektora generalnego Lasów Państwowych Andrzeja Koniecznego.