Uroczystości ku pamięci „Inki” [wideo]

W Nadleśnictwie Miłomłyn stanął pomnik Danuty Siedzikówny, ps. „Inka”, sanitariuszki 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, zamordowanej przez UB. „Inka” pracowała w tutejszym nadleśnictwie. W niedzielę, 28 sierpnia w Bazylice Mariackiej odbyły się uroczystości pogrzebowe.
29.08.2016 | Adam Pietrzak, rzecznik prasowy RDLP w Olsztynie, Jacek Leszewski, rzecznik prasowy RDLP w Gdańsku

W Nadleśnictwie Miłomłyn stanął pomnik Danuty Siedzikówny, ps. „Inka”, sanitariuszki 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, zamordowanej przez UB. „Inka” pracowała w tutejszym nadleśnictwie. W niedzielę, 28 sierpnia w Bazylice Mariackiej odbyły się uroczystości pogrzebowe.

Odsłonięcie pomnika Danuty Siedzikówny odbyło się 27 sierpnia, w przededniu 70. rocznicy jej śmierci. Na pomniku znajduje się napis: „Niech żyje Polska! Niech żyje major Łupaszka!”. Były to ostatnie słowa „Inki”, które wykrzyczała podczas egzekucji. W uroczystości odsłonięcia pomnika uczestniczył m.in. minister środowiska Jan Szyszko. List od dyrektora generalnego Lasów Państwowych Konrada Tomaszewskiego odczytał Tadeusz Pasternak, główny inspektor Straży Leśnej. Pomnik powstał dzięki staraniom społecznego komitetu.


Odsłonięcie pomnika „Inki” akurat w Miłomłynie koło Ostródy to oczywiście nie przypadek. Na przełomie lat 1945 i 1946 Danuta Siedzikówna pracowała w Nadleśnictwie Miłomłyn pod przybranym nazwiskiem Obuchowicz (nazwisko jej ojca chrzestnego, który był leśnikiem). Wiosną 1946 r. „Inka” wróciła do jednego z oddziałów partyzanckich mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. W czerwcu 1946 r. dostała rozkaz wyjazdu do Gdańska. Miała odebrać zaopatrzenie medyczne. Tam aresztował ją Urząd Bezpieczeństwa. Wyrok śmierci na „Ince” wykonano 28 sierpnia 1946 r. Wraz z nią funkcjonariusze UB zamordowali Feliksa Selmanowicza, ps. „Zagończyk”.

Natomiast w niedzielę, 28 sierpnia, dokładnie w 70 rocznicę śmierci w Bazylice Mariackiej odbyła się msza św. Na uroczystościach pogrzebowych w Gdańsku zjawili się m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło i minister Antoni Macierewicz. Obecny był także minister środowiska Jan Szyszko oraz delegacja gdańskich leśników.

Historia całej rodziny Siedzików jest przykładem martyrologii polskich leśników i pracowników leśnych, prześladowanych zarówno w sowieckiej, jak i w niemieckiej strefie okupacyjnej podczas ostatniej wojny.

Na miejsce wiecznego spoczynku na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku Danutę Siedzikównę i Feliksa Selmanowicza odprowadziły dziesiątki tysięcy ludzi przybyłych na uroczystość z całej Polski. Zamordowanych przez Urząd Bezpieczeństwa byłych Żołnierzy Wyklętych pochowano z największymi honorami.

- Dziś Polska w obecności najwyższych władz odprowadza w ostatnią drogę swoich bohaterów. Taką drogę, jaka im się należy. Przywracamy przez ten pogrzeb godność państwu polskiemu – powiedział prezydent Andrzej Duda w swoim wystąpieniu.

Prezydent zdecydował o pośmiertnym odznaczeniu Feliksa Selmanowicza Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i awansowaniu szeregowej Danuty Siedzikówny do stopnia podporucznika. Minister Obrony Narodowej awansował ppor. Feliksa Selmanowicza do stopnia podpułkownika.

Danusia Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. we wsi Guszcewina w okolicach Narewki na północnych obrzeżach Puszczy Białowieskiej. Do wojny rodzina Siedzików mieszkała w leśniczówce Olchówka, gdzie leśniczym był ojciec przyszłej sanitariuszki „Inki”. Danuta od 1942 r. pozostała sama z dwiema siostrami pod opieką babci, po zakończeniu wojny pracowała jako pomoc kancelaryjna w Nadleśnictwie Browsk w Narewce, gdzie pozostawała do połowy 1945 r. Po rozformowaniu 4 szwadronu 5 Brygady Wileńskiej AK, uciekając przed NKWD i Służbą Bezpieczeństwa wyjechała do Olsztyna, gdzie stary znajomy rodziny Siedzików, Stefan Obuchowicz, załatwił jej pracę urzędniczki w leśnictwie Miłomłyn pod zmienionym nazwiskiem Danuty Obuchowicz. Wiosną 1946 r. major „Łupaszka” wznowił działalność partyzancką na terenie Pomorza i starał się ściągnąć swych podkomendnych z białostockiego okresu walki. Danusia Siedzikówna opuściła Miłomłyn i dołączyła do odtworzonej w Borach Tucholskich 5 Brygady.

W 2009 r. jeden z gdańskich leśników wyszedł z inicjatywą nadania SP w Podjazach w gminie Sulęczyno, imienia Danuty Siedzikówny. W tej właśnie wsi oddział „Żelaznego”, w którym sanitariuszką była Danusia, stoczył jedną z ostatnich potyczek z funkcjonariuszami UB. Bohaterskie, a zarazem tragiczne losy „Inki” sprawiają, że stała się ona postacią symboliczną dla całego pokolenia młodych obywateli Rzeczypospolitej.