Łoszak uwolniony ze szczebli… paśnika

Roczny łoszak, który w ostatnią niedzielę 22 września dziwnym trafem uwięził się w paśniku, na terenie lasów Nadleśnictwa Żednia, dzięki akcji miejscowych leśników odzyskał wolność.
24.09.2013 | Tekst - Grzegorz Dworakowski, inżynier nadzoru w Nadleśnictwie Żednia, zdjęcia - Grzegorz Dworakowski i Jekaterina Tokajuk

Roczny łoszak, który w ostatnią niedzielę 22 września dziwnym trafem uwięził się w paśniku, na terenie lasów Nadleśnictwa Żednia, dzięki akcji miejscowych leśników odzyskał wolność.

W godzinach południowych do jednego z leśników z nadleśnictwa zadzwoniła kobieta z informacją, że jej mąż jest na grzybobraniu i właśnie natknął się na łosia… uwięzionego w paśniku do dokarmiania zwierzyny. Ponieważ nie wiedział, kogo powiadomić, a jest obcokrajowcem, poprosił żonę, aby znalazła w internecie numer do odpowiednich służb i przekazała tę informację.

Kobieta określiła przybliżoną lokalizację i poprosiła o uratowanie zwierzęcia. Leśnicy na miejscu zastali tegorocznego łoszaka, unieruchomionego w szczeblach paśnika. Zwierzę było skrajnie wyczerpane, nie wykazywało chęci walki, nie podejmowało prób ucieczki. Aby łoszaka dodatkowo nie stresować obecnością człowieka, leśnicy zasłonili mu oczy, po czym przystąpili do oswobodzenia zwierzęcia.

Wycieńczony łoszak szczęśliwie nie bronił się, gdy go przesuwano, aby odzyskał wolność. Usunięto więc fragmenty paśnika, które go więziły, ale ten, choć już umożliwiono mu ucieczkę, nie reagował. Wydawało się, że niezbędna będzie pomoc lekarza, jednak po chwili łoszak niezdarnie wstał i odszedł do lasu.

Akcja oswobodzenia zwierzęcia (w której uczestniczył niżej podpisany) od momentu otrzymania informacji trwała około 45 minut. Prawdopodobnie ratunek przyszedł w ostatniej chwili. W tym miejscu należy wyrazić słowa podziękowania dla grzybiarza - pana Hansa-Hermanna Autzena, bo to dzięki jego sygnałowi pomoc dla łosia nadeszła w samą porę.