Już ruszyła ochrona przeciwpożarowa lasów

Już od 4 marca w nadleśnictwach RDLP w Radomiu formalnie rozpoczęła się akcja bezpośrednich działań w ochronie przeciwpożarowej. To wcześniej niż zazwyczaj, gdyż pomimo wciąż trwającej astronomicznej zimy w przyrodzie zapanowała wiosna – jest bardzo sucho i ciepło.
04.03.2019 | Edyta Nowicka, rzecznik prasowy RDLP w Radomiu

Już od 4 marca w nadleśnictwach RDLP w Radomiu formalnie rozpoczęła się akcja bezpośrednich działań w ochronie przeciwpożarowej. To wcześniej niż zazwyczaj, gdyż pomimo wciąż trwającej astronomicznej zimy w przyrodzie zapanowała wiosna – jest bardzo sucho i ciepło.

Już poprzedni rok pod względem pożarów nie był łatwy, ale i ten radomskim i świętokrzyskim leśnikom już „dał popalić”. Pierwszy pożar lasu miał miejsce 28 lutego w Nadleśnictwie Ostrowiec Świętokrzyski. Szczęśliwie został ugaszony, ale 1 ha pokrywy gleby uległo zniszczeniu. Zaledwie dzień później, 1 marca 10 ha nieużytków spaliło się w pobliżu leśnictwa Pliskowola w Nadleśnictwie Staszów. Na szczęście dzięki wspólnej akcji pożar nie dotarł do lasu.

W tym roku leśnicy akcję bezpośrednią, czyli pełną gotowość do zadań, łącznie z dyżurami przeciwpożarowymi zaczynają wcześniej niż zwykle. Zagrożenie jest ogromne, ponieważ nie ma śniegu, słońce grzeje, a wiatr wysusza trawy i runo leśne.
Przed leśnikami najgorszy czas w ochronie przeciwpożarowej, czyli zaranie wiosny (przedwiośnie), kiedy nie ma jeszcze roślinności zielnej, a są suche trawy i inne rośliny.

Do tego dochodzi zagrożenie dla lasów jakie niosą ze sobą pożary nieużytków. W regionie mazowieckim i świętokrzyskim było ich już kilkaset. Wygląda na to, że zagrożenie pożarowe utrzymuje się prawie cały rok, tak, więc i leśnicy ruszają już teraz.  Ruszyły też wspólne akcje informacyjne prowadzone przez leśników i strażaków, a dotyczące zagrożeń związanych z wypalaniem nieużytków.

Walka z pożarami kosztuje corocznie nadleśnictwa RDLP w Radomiu łącznie 7 mln zł. System ochrony przeciwpożarowej obejmuje utrzymanie 44 dostrzegalni przeciwpożarowych z obserwatorami lub kamerami, 23 punktów alarmowo-dyspozycyjnych, gdzie określana jest lokalizacja pożarów i koordynowana akcja gaśnicza, dziewięć automatycznych stacji meteorologicznych (wyposażonych w aparaturę do badania wilgotności ściółki, powietrza i określania stopnia pożarowego w lasach), samoloty do gaszenia pożarów będące w stałej gotowości w bazie lotniczej Piastów koło Radomia i Masłów niedaleko Kielc (w tym roku od połowy marca), samochody gaśnicze, setki punktów czerpania wody – zbiorników wodnych i hydrantów, utrzymanie dróg przeciwpożarowych, tablice informacyjne i ostrzegawcze, pasy przeciwpożarowe chroniące tereny leśne przed pożarami i koszty dogaszania pożarów.

Do tego dochodzi praca leśników, którzy znaczną część czasu spędzają na działaniach związanych z ochroną przeciwpożarową. Sytuacja jest niezwykle poważna. Leśnicy apelują o ostrożność z ogniem w lasach i zaprzestanie wypalania traw.

Miniony sezon pod względem pożarów też nie był łatwy dla radomskich i świętokrzyskich leśników. Paliło się częściej niż zazwyczaj, ale tak było w całym kraju, i to nie dotyczyło tylko pożarów lasów. Upalna pogoda i susza sprzyjały palności lasów, wysokie zagrożenie utrzymywało się jeszcze jesienią. Jak na liczbę pożarów lasu – 205 w regionie nie spaliła się ogromna powierzchnia, bo tylko i aż 44 ha! Niewielka była średnia powierzchnia jednego pożaru – 0,21 ha, nie było pożarów rozległych i bardzo groźnych.

Wśród przyczyn wciąż przeważają podpalenia. Aby nim zapobiegać leśnicy prowadzili wspólne akcje straży leśnej z policją. Wśród innych przyczyn dominowały nieznane – blisko 30 proc., a prawie 5 proc. pożarów była związana z zaniedbaniami w związku z używaniem ognia, wypalaniem roślinności czy rzucaniem niedopałków papierosów.

Natomiast jak wynika z danych Wydziału Ochrony Lasu Dyrekcji Generalnej LP, na terenach administrowanych przez Lasy Państwowe w ubiegłym roku (od początku roku do października) wybuchło 2841 pożarów, łącznie spłonęło niemal 570 ha. Natomiast we wszystkich lasach niezależnie od formy własności od marca do połowy października 2018 r. zanotowano niemal 8 tys. pożarów.

W ochronie pożarowej leśnicy realizują też projekty współfinansowane ze środków funduszy unijnych mające na celu usprawnienie i unowocześnienie systemu ochrony przeciwpożarowej lasów, a także dostosowanie go do zagrożeń wynikających ze zmian klimatu – trwa budowa nowych dostrzegalni przeciwpożarowych, a nadleśnictwa odebrały nowoczesne samochody patrolowo-gaśnicze. Natomiast ze środków własnych Lasów Państwowych – funduszu leśnego modernizowana jest też sieć radiokomunikacyjna.

Na system zabezpieczenia lasów przed pożarami składa się wiele elementów. Jednym z ich są także zbiorniki retencyjne. Powstają one w ramach programów tzw. małej retencji na nizinach i w terenach górskich. W latach 2016-2022 leśnicy realizują drugą fazę programów, w ramach działań zostanie wybudowanych lub udrożnionych kilka tysięcy obiektów, które zmagazynują dodatkowe 2,5 mln m3 wody.