Misja specjalna: przywrócić wilka naturze

Siedział wsparty o przednie łapy i wył. Wtedy coś mnie tknęło, że z tym psem jest coś nie tak - miał powiedzieć rolnik spod Nidzicy, który kilka dni temu przygarnął - jak mu się wydawało - bezpańskiego psa, który wtargnął do jego gospodarstwa. Pies okazał się czteromiesięcznym… wilkiem.
28.08.2013 | Tekst: Adam Pietrzak, rzecznik RDLP w Olsztynie, zdjęcie: Adam Gełdon, Nadleśnictwo Spychowo

Siedział wsparty o przednie łapy i wył. Wtedy coś mnie tknęło, że z tym psem jest coś nie tak - miał powiedzieć rolnik spod Nidzicy, który kilka dni temu przygarnął - jak mu się wydawało - bezpańskiego psa, który wtargnął do jego gospodarstwa. Pies okazał się czteromiesięcznym… wilkiem.

Młody wilczek ugryzł swojego samozwańczego opiekuna, więc wylądował na razie w izolatce schroniska dla zwierząt i jest obserwowany. Jeśli okaże się, że nie choruje na wściekliznę, podjęta zostanie próba wypuszczenia go na wolność. Ale aby ta misja miała szansę powodzenia, trzeba nawiązać kontakt z watahą, z której wywodzi się szczeniak.

Dzięki tegorocznym zimowym tropieniom przeprowadzonym w Puszczy Piskiej i Lasach Napiwodzko-Ramuckich przez leśników oraz całorocznym obserwacjom wiemy, od której watahy odłączył się wilczek.   Dlatego Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie zwróciła się o pomoc do Adama Gełdona, leśnika z Nadleśnictwa Spychowo, a zarazem wielkiego miłośnika wilków. Adam Gełdon potrafi naśladować odgłosy wydawane przez wilki.

Dzięki uzyskaniu odpowiedzi przez wilki będzie znane miejsce przebywania watahy, w które następnie wypuści się stęsknionego malca. – Spróbuję nawiązać kontakt z watahą, z której pochodzi ten szczeniak. Miejmy nadzieję, że to się uda, bo nikt by nie chciał, aby ten piękny wilk spędził resztę życia w niewoli. W tej kwestii ściśle współpracujemy z RDOŚ w Olsztynie, Powiatowym Inspektoratem Weterynarii w Nidzicy oraz Stowarzyszeniem dla Natury “Wilk” - powiedział Adam Gełdon.