Wyjaśnienie w sprawie zmiany ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz wprowadzenia definicji drewna energetycznego [Aktualizacja]
W ostatnim czasie ukazało się wiele nieprawdziwych i nieprecyzyjnych informacji o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz wprowadzeniu definicji drewna energetycznego.
W ostatnim czasie ukazało się wiele nieprawdziwych i nieprecyzyjnych informacji o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz wprowadzeniu definicji drewna energetycznego.
- Zmiana ustawy o odnawialnych źródłach energii nie będzie miała żadnego wpływu na wielkość pozyskania drewna. Doprecyzowanie prawnej definicji „drewna energetycznego” nie ma związku ani wpływu na ilość surowca, jaki pozyskują i sprzedają co roku Lasy Państwowe. Ta wielkość jest uzależniona od zasobów drewna w lesie (zresztą stale rosnących, podobnie jak powierzchnia lasów) oraz zjawisk o charakterze klęskowym i wynika z 10-letnich planów urządzenia lasu, na podstawie których pracują wszystkie nadleśnictwa (plany te określają maksymalne limity cięć). Nie ma możliwości, by pozyskanie drewna wzrosło dlatego, że surowcem będzie zainteresowany akurat sektor energetyczny. Warto dodać, że pozyskanie drewna w LP w 2019 r. było mniejsze niż w 2018 r. (o 2,7 mln m3), a plan na rok 2020 przewiduje jeszcze mniejsze (o 0,5 mln m3 w stosunku do roku ubiegłego). W związku z epidemią i kryzysem gospodarczym rzeczywiście zrealizowane pozyskanie będzie zapewne jeszcze mniejsze.
- Jakie drewno spełni kryteria „energetycznego”? Nowa definicja pochodzi z dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej 2018/2001 z 11 grudnia 2018 r. w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych (tzw. dyrektywa RED II). Wskazuje ona, że za drewno energetyczne uznaje się: „a) surowiec drzewny niebędący drewnem tartacznym i skrawanym, stanowiącym dłużyce, kłody tartaczne i skrawane oraz niebędący materiałem drzewnym powstałym w wyniku procesu celowego rozdrobnienia tego surowca drzewnego; b) produkty uboczne będące efektem przetworzenia surowca drzewnego, niezanieczyszczone substancjami niewystępującymi naturalnie w drewnie; c) odpady, będące efektem przetworzenia surowca drzewnego, niezanieczyszczone substancjami niewystępującymi naturalnie w drewnie, zagospodarowywane zgodnie z hierarchią sposobów postępowania z odpadami”. Te kryteria spełniają oferowane od dawna przez Lasy Państwowe sortymenty S2AP i S4, czyli drewno o najniżej jakości, opałowe. Definicja obejmie także drewno typu S2A (tzw. papierówka), które jednak ze względu na zbyt wysoka cenę nie jest przedmiotem zainteresowania energetyki.
- W praktyce za drewnem energetycznym będzie więc surowiec najgorszej jakości, nienadający się do większości zastosowań przemysłowych. Przede wszystkim to drewno pochodzące z cięć sanitarnych, czyli usuwania drzew zamierających lub zamarłych na skutek suszy, chorób, działalności szkodników owadzich czy patogenów grzybowych (posusz), a często też drzew powalonych lub połamanych przez wichury (wywroty i złomy). Niekorzystne zmiany klimatu powodują, że z roku na rok Lasy Państwowe coraz większą część drewna pozyskują właśnie w cięciach sanitarnych. Na przykład w roku 2019 usunęliśmy aż 4,5 mln m3 samego posuszu (11,6% całego pozyskanego drewna). Narastający problem zamierania drzew i spowodowany nim wzrost cięć sanitarnych nie oznacza, że z tego tylko powodu rośnie pozyskanie drewna – wciąż dopuszczalne limity są określone w planie urządzenia lasu każdego nadleśnictwa. Zwiększone, konieczne usuwanie drzew kornikowych czy wywrotów i złomów odbywa się zatem kosztem normalnego, planowego pozyskania, z którego leśnicy rezygnują lub odkładają je na później, by trzymać się w ramach wyznaczonych planami, zatwierdzonymi przez ministra środowiska.
- Po co w ogóle usuwamy i sprzedajemy posusz? Drzewa zasiedlone przez kornika drukarza czy kornika ostrozębnego, musimy ściąć i usunąć z lasu po to, by owady nie wylatywały z nich i nie atakowały kolejnych, zdrowych jeszcze świerków, sosen. Pozwala to ograniczyć tempo pochłaniania przez gradację szkodników następnych połaci lasu – tak, by w danym miejscu nie zamierały naraz, w krótkim czasie, całe kompleksy leśne. Dlatego ważna jest możliwie szybka sprzedaż i wywóz poza las pozyskanego, wciąż zasiedlonego przez korniki drewna. Natomiast drzewa już martwe, które korniki opuściły, muszą być często usuwane ze względów bezpieczeństwa, zwłaszcza gdy stoją przy ścieżkach i drogach, gdyż ich rozpad i upadek zagrażałby ludziom. To samo dotyczy drzew połamanych i wywróconych przez wichury. Usuwając martwe drzewa leśnicy mogą też szybciej posadzić w ich miejsce drzewa nowe, często już innych gatunków, które mogą okazać się odporniejsze na stres klimatyczny. Nie znaczy to, że usuwamy całe martwe drewno z lasu. Przeciwnie, leśnicy wiedzą, że jest martwe drewno ważne ze względów przyrodniczych i, zgodnie z leśnymi instrukcjami i współczesną praktyką, pozostawiają go w lesie coraz więcej. Wyniki Wielkoobszarowej Inwentaryzacji Stanu Lasów (najdokładniejsze badanie lasów w Polsce wszelkiej własności) wskazują, że 10 lat temu średnia ilość martwego drewna, stojącego i leżącego razem, w Lasach Państwowych wynosiła 5,2 m3/ha. Obecnie to już średnio 8 m3/ha – to ogromy wzrost w zaledwie dekadę, czyli mgnienie oka z perspektywy cyklu życia lasu. Ale w lesie gospodarczym i ogólnodostępnym nie da się zostawić wszystkich zamarłych i suchych drzew, nawet obalonych na ziemię, do naturalnego rozpadu, gdyż taka ilość martwego drewna – poza zagrożeniem dla ludzi - zwiększyłaby nadmiernie ryzyko pożarowe w lesie.
- Proponowana nowelizacja nie tworzy żadnej puli drewna przeznaczonej czy zarezerwowanej tylko dla sektora energetycznego. Nie ma zagrożenia, że sektor energetyczny wykupi surowiec potrzebny przemysłowi drzewnemu. Od lat wśród oferowanego przez Lasy Państwowe do sprzedaży drewna jest również surowiec o najniższej jakości, często niekupowany i nieprzydatny przemysłowi drzewnemu, który już został pozyskany lub i tak musiałby być pozyskany ze względów przyrodniczych i bezpieczeństwa (drewno poklęskowe z drzew zamarłych przez suszę, choroby, gradacje szkodników, wywróconych i połamanych przez wichury). Nie tylko podczas obecnego kryzysu, będącego następstwem pandemii COVID-19, ale i wcześniej tego typu drewno nie było kupowane przez tartaki, zakłady meblarskie, fabryki opakowań itp. Wprowadzenie definicji drewna energetycznego umożliwi jedynie poszerzenie kręgu potencjalnych nabywców tego rodzaju drewna o najniższej jakości. To teoretycznie ułatwi sprzedaż najgorszej jakości surowca, który nie powinien zostać w lesie ze wskazanych wcześniej względów przyrodniczych i bezpieczeństwa, ale czy sektor energetyczny go kupi, w jakiej ilości i za ile, to zupełnie inna kwestia. Surowiec ten nie będzie bowiem oferowany konkretnie sektorowi energetyki, lecz wystawiony do sprzedaży w internetowych przetargach na ogólnych zasadach, tak jak inne sortymenty - dla wszystkich nabywców. Co więcej, proponowane zmiany miałyby obowiązywać przejściowo, tylko do końca 2021 r. - po to, by przez ten okres upewnić się, że wprowadzenie definicji „drewna energetycznego” w żaden sposób nie ograniczyło dostępu branży drzewnej do surowca.
- W całej Unii Europejskiej drewno jest wykorzystywane w energetyce w stopniu o wiele większym niż w Polsce. Według Komisji Europejskiej, biomasa ma obecnie 60-procentowy udział w odnawialnych źródłach energii w UE (trzy czwarte z tego zużywa ciepłownictwo). Komisja z dumą podkreśla, że niemal w całości pochodzi ona ze wspólnotowego rynku. Głównym źródłem biomasy do produkcji energii są lasy - udział biomasy leśnej (drewno, pozostałości pozrębowe, odpady drzewne) w całej unijnej energii wytwarzanej z OZE to ponad 40 proc. (ponad 80 Mtoe). Pod względem wielkości produkcji i zużycia energii z biomasy Polska jest daleko za Niemcami (zużywają jej blisko czterokrotnie więcej), Francją (ponad dwukrotnie więcej), Włochami, Szwecją czy Wielką Brytanią. Jeśli przeliczymy to per capita, wtedy wyprzedzają nas także m.in. Czechy, Słowacja, Węgry, Austria, Belgia, Chorwacja, Finlandia, wszystkie państwa bałtyckie.
- Biomasa leśna była i jest też wykorzystywana od lat przez polski sektor energetyczny – projektowane zmiany tego nie zmienią. Tyle że dziś jest to drewno importowane przez energetykę, m.in. z Białorusi, podczas gdy naszego własnego surowca najniższej jakości, niepotrzebnego przemysłowi drzewnemu, nie można w ten sposób wykorzystać. Ta kuriozalna sytuacja istnieje od 2012 r., kiedy to ówczesny minister gospodarki wydał rozporządzenie faktycznie uniemożliwiające wykorzystanie krajowego drewna do celów energetycznych (co ciekawe, tylko tego z Lasów Państwowych). Definicja drewna energetycznego jest też potrzebna samemu przemysłowi drzewnemu. Jednym ze źródeł dochodów firm drzewnych, poza sprzedażą ich podstawowych wyrobów, jest sprzedaż odpadów powstających podczas produkcji, czyli trocin, zrzyn itp., które są wykorzystywane właśnie do produkcji energii cieplnej.