Polemika ze stanowiskiem Greenpeace Polska
Polemika ze stanowiskiem Greenpeace Polska pt. „Czy spalanie polskich lasów to recepta na kryzys wywołany pandemią czy próba zwiększenia zysków koncernu Lasy Państwowe?” (2 lipca 2020 r.) i z komentarzem pt. „Walka o martwe drewno i polskie lasy”, do projektu zmiany ustawy o OZE, autorstwa Marty Grundland, koordynatorki kampanii przyrodniczej w Greenpeace Polska.
Projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE) precyzuje definicję drewna energetycznego i proponuje na czas trwania stanu epidemii COVID-19 oraz po nim przepis, który wprowadza definicję drewna energetycznego, określonego jako surowiec drzewny, z wyraźnym wyłączeniem wielkowymiarowego drewna tartacznego i skrawanego. Proponowany czas obowiązywania przepisu jest ściśle określony do 31 grudnia 2021 r.
Jak przyznaje Autorka „prawdą jest, że kryzys klimatyczny uderza w lasy i różnorodność biologiczną”. Jednocześnie w większości nadleśnictw LP z powodu trwającej epidemii drewno pozyskane w lasach nie jest w pełni odbierane. Pozostawienie przez dłuży czas pozyskanego drewna w lesie na stosach grozi niekontrolowanym rozrodem szkodliwych owadów, gradacjami, zamieraniem drzewostanów i znacznie zwiększa zagrożenie pożarowe.
Kumulacja wszystkich tych czynników zagraża bezpieczeństwu ekologicznemu Państwa i wymaga aktywnego działania. Projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE), który takie pozyskane, deprecjonujące się, długo przelegujące w lesie drewno pozwala traktować jako biomasę do wytwarzania energii, istotnie takie zagrożenie zmniejsza.
Rola martwego drewna w lesie jest złożona i jego znaczenie od dość dawna jest doceniane. Powstaje jednak wrażenie, że niektórzy traktują je jako rodzaj fetyszu, będącego uniwersalnym miernikiem jakości leśnego ekosystemu na zasadzie „im więcej tym lepiej”. Tak prosto to nie działa i nie w każdej sytuacji, zwłaszcza w wypadku drewna już pozyskanego. Znaczne nagromadzenie takiego drewna będzie skutkować zwiększeniem zagrożenia pożarowego w lasach, zwłaszcza wzdłuż szlaków komunikacyjnych, czy linii oddziałowych, przy których to drewno jest gromadzone. Przeczy to podstawowym zasadom BHP, uniemożliwia przejazd jednostek gaśniczych straży pożarnej i ewakuację turystów.
Szybki, natychmiastowy odbiór pozyskanego drewna w lesie przekłada się również na jakość surowca drzewnego pozyskanego w przyszłości.
Niezwykle ważne jest też kontynuowanie prac w lasach związanych z zabiegami sanitarnymi i zabiegami pielęgnacyjnymi, kształtującymi odporność drzewostanów. Chodzi tu szczególnie o tzw. czyszczenia późne (CP) i trzebieże wczesne (TW), od których zależy stabilność drzewostanów i ich kondycja zdrowotna.
W czasie tych wszystkich zabiegów pozyskiwane jest drewno zazwyczaj niskiej jakości, często uszkodzone lub zasiedlone przez organizmy potencjalnie szkodliwe dla zdrowia drzewostanów. Cięcia pielęgnacyjne to cięcia chirurgiczne wzmacniające odporność ekosystemów leśnych.
W dzisiejszych czasach, w których występują fluktuacje klimatyczne o znacznej amplitudzie, obserwuje się w wielu regionach kraju znaczne wahania wód gruntowych, a o wzroście gatunków drzew przestaje decydować żyzność siedlisk tylko opady, uwilgotnienie, potencjalne możliwości utrzymania i magazynowania wody na bieżące potrzeby. Cięcia pielęgnacyjne i sanitarne (chirurgiczne) decydują o kondycji ekosystemów leśnych w kolejnych dziesięcioleciach i powinny być traktowane priorytetowo w Lasach Państwowych.
Drewno z takich cięć musi jak najszybciej wywędrować z lasu w tych trudnych czasach. Umożliwia to projektowana nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE). Dziwi fakt, że Greenpeace Polska w obu omawianych publikacjach dostrzega tylko złą wolę Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe, a nie widzi dobra ekosystemów leśnych w Polsce.
Bulwersujący jest również tytuł oficjalnego stanowiska Greenpeace Polska pt. „Czy spalanie polskich lasów to recepta na kryzys wywołany pandemią czy próba zwiększenia zysków koncernu Lasy Państwowe?” z 2 lipca 2020 r.
Co to znaczy spalanie polskich lasów? Czy chodzi o podpalanie, pożary leśne? Czy tak trudno było napisać o spalaniu drewna z polskich lasów? Z punktu widzenia psychologii i socjologii, wygląda to niestety na prosty chwyt populistyczny.
Kolejnym poważnym lapsusem językowym jest używanie słów nieadekwatnych do ich znaczeń. Słowo „wycinka” jest słowem kluczem z ochotą i radością używanym we wszelkich stanowiskach Greenpeace Polska, dotyczących Lasów Państwowych. Słowo to, od lat, tak często jest używane przez działaczy tej Organizacji, że można odnieść wrażenie, że Lasy Państwowe wycięły już wszystkie drzewostany na terytorium Polski i zaczęły praktykować nielegalnie wycinkę w krajach ościennych. Dla laików, słowo „wycinka” oznacza wycięcie lasu z zamysłem przeznaczenia gruntu na inne cele niż leśne. I tak wycina się lasy pod autostrady, drogi szybkiego ruchu i inne ważne cele. Wycinką można nazwać praktykę spotykaną w krajach Trzeciego Świata (np. lasy tropikalne) polegającą na przeznaczeniu gruntów leśnych na cele rolne lub plantacje.
W Polsce jest to niemożliwe, prawo zabrania tego a leśnik, który zastosowałby wycinkę poszedłby pod sąd! Gospodarka leśna prowadzona przez Lasy Państwowe oparta jest na planach urządzania lasów (PUL), w których przewidziane są różnego rodzaju cięcia (odnowieniowe, pielęgnacyjne, sanitarne itp.) kształtujące trwałość, stabilność i zdrowotność ekosystemów leśnych. Taki model gospodarowania oparty na wielofunkcyjnej gospodarce leśnej z jej trzema podstawowymi filarami: funkcją przyrodniczą, społeczną i produkcyjną, doskonale sprawdza się w ekosystemach leśnych naszego kraju.
Okazuje się, że siekiera i piła stosowane w ujęciu chirurgicznym, są podstawą aktywnej ochrony przyrody, zwiększają i utrzymują różnorodność przyrodniczą nie tylko w ekosystemach leśnych Lasów Państwowych, ale również w parkach narodowych i rezerwatach. Jest coraz więcej przykładów, że stosowanie biernej ochrony przyrody w rezerwatach doprowadziło do zaniku wyznaczonych przedmiotów ochrony. A leśne rezerwaty przyrody tworzyło się i tworzy przeważnie tam, gdzie pokolenia leśników stosowały przez wieki wzorowo cięcia pielęgnacyjne i odnowieniowe kształtując metodami inżynierii ekologicznej różnorodność na wszystkich poziomach ekosystemu leśnego.
Należy jednocześnie pamiętać, że lesistość Polski wynosiła w 1946 roku 20,8 proc. a obecnie około 30 proc. Mamy więc jedną trzecią drzewostanów powstałych po II wojnie światowej w wyniku zalesień gruntów rolnych, łąk i pastwisk często użytkowanych przez dziesięciolecia. Bardzo duże zalesienia terenów porolnych wykonano w okresie międzywojennym, a na terenach północnej Polski, Prusacy zalesiali całe wsie i powiaty w drugiej połowie XIX wieku, po wędrówkach ludności miejskiej do miast. W skali kraju można mówić o syndromie gruntów porolnych w I i II pokoleniu na powierzchni około 70 - 80proc. obecnych ekosystemów leśnych Lasów Państwowych. Są nadleśnictwa, gdzie ponad 90 proc. lasów rośnie na gruntach porolnych.
Proces przekształcenia ekosystemów rolniczych w leśne może trwać nawet kilkaset lat. Drzewostany rosnące na gruntach porolnych są szczególnie labilne, nietrwałe, podatne na różne choroby, wymagające szczególnej roli leśnika w ich prowadzeniu, ochronie i pielęgnacji. Projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE), który pozyskane drewno z takich lasów przewiduje szybko wywieźć, istotnie zmniejsza zagrożenie stanu zdrowotnego i stabilizuje przyrodniczo te obiekty.
Dyskusyjna jest też teza, „że gatunki drzew rodzimych w Polsce i Europie, przez pogłębiający się kryzys klimatyczny oraz inne czynniki heterogeniczne, są zagrożone wyginięciem – niskie szanse na przetrwanie mają właśnie świerk pospolity i sosna zwyczajna. Oznacza to, że większość jednogatunkowych plantacji drzew (monokultur świerkowych i sosnowych) w Polsce będzie stopniowo wymierać”.
Czy jesteśmy uprawnieni do drastycznych zmian w składach gatunkowych drzewostanów? Czy analizy pyłkowe nie przedstawiają faktu, że sosna była w ostatnich tysiącleciach podstawowym gatunkiem panującym w lasach Polski, nawet w okresach ociepleń, większych niż obecnie? Czy jesteśmy uprawnieni sadzić gatunki liściaste w większej skali na siedliskach borowych i wszędzie tam, gdzie mogą wystąpić znaczne niedobory wilgoci? Jaką paletą gatunków liściastych na te tereny dysponujemy?
Jako ciekawostkę można tu wspomnieć, że według niektórych prognoz, gatunkiem dobrze przystosowanym do przewidywanych warunków klimatycznych ma być dąb korkowy. Czy plantacje złożone z tego gatunku to rzeczywiście przyszłość polskiego leśnictwa? Nawet jednak odnośnie rodzimych gatunków liściastych, należy zachować umiar i zdrowy rozsądek w decyzjach o przebudowie drzewostanów.
Czy masowa przebudowa borów iglastych na lasy liściaste zwiększy stabilność i trwałość tak sztucznie powstałych ekosystemów leśnych, a może odwrotnie w warunkach fluktuacji klimatycznych doprowadzi się do destabilizacji lasów w długich przedziałach czasowych? Nasza, zwyczajna, pospolita sosna charakteryzuje się najszerszym spektrum tolerancji ekologicznej w warunkach klimatycznych Polski. Znajdujemy ją wszędzie: od skrajnych siedlisk borowych do lasowych. Dobrze rośnie w różnych warunkach uwilgotnienia, od borów bagiennych poprzez bory świeże do borów suchych. Jeżeli niektórzy naukowcy i przedstawiciele organizacji ekologicznych zapominają o tych podstawowych właściwościach ekologicznych tego gatunku i promują inne o wąskich spektrach ekologicznych, źle to wróży polskim lasom.
I jeszcze jedno, mówienie o jednogatunkowych plantacjach drzew w Lasach Państwowych jest kolejnym nadużyciem słownym i merytorycznym.
Plantacja to obszar obsadzony drzewami szybkorosnącymi w celu intensywnej produkcji drewna w skróconym cyklu produkcyjnym, dostosowanym do gatunku i warunków siedliskowych. W warunkach polskich są to np. topola i wierzba.
Na świecie, zwłaszcza w krajach tropikalnych i cieplejszym klimacie niż w Polsce, powstają plantacje wyselekcjonowanych odmian różnych gatunków drzew (częsta jest również ingerencja genetyczna). Na takich plantacjach stosuje się intensywne zabiegi nawożeniowe i ochroniarskie (fungicydy, pestycydy, herbicydy itp.).
Czym innym jest klasyczna hodowla lasu, aktywnie współpracująca z procesami naturalnymi zachodzącymi w leśnym ekosystemie i wykorzystująca je w celach gospodarczych. Jest tu oczywiście miejsce na zespoły wielogatunkowe. Jednak w warunkach klimatycznych Polski wiele gatunków naturalnie tworzy monolityczne drzewostany, wypierając w wyniku konkurencji inne gatunki.
Na siedliskach ubogich w składniki pokarmowe i wodę sosna naturalnie tworzyła, tworzy i będzie tworzyć drzewostany jednogatunkowe, miejscami uzupełnione brzozą. Buk w drzewostanach mieszanych nie pozwala odnawiać się innym gatunkom i z biegiem czasu często powstają jednogatunkowe monolity bukowe.
W Puszczy Białowieskiej na siedliskach grądowych grab również często tworzy jednogatunkowe monolity. Przykładów z innymi gatunkami i konkurencją gatunkową jest wiele. Czy naturze też mamy to wypominać?
Podsumowując, racjonalnym zabiegiem jest więc doprecyzowanie prawa, nowelizacja ustawy do sytuacji jaką mamy w ekosystemach leśnych. Przedstawione zapisy pozwalają zagospodarować dodatkowo drewno, które stanowi nieprzydatny przemysłowo surowiec drzewny, a w szczególności:
- „będące wynikiem działania siły wyższej, jeżeli nie znalazło ono nabywcy na inne cele;
- przelegujące w lesie, nieodebrane przez nabywcę z jego winy;
- zdeprecjonowane w stopniu sprawiającym jego nieprzydatność do celów innych niż energetyczne, w przypadku przelegiwania wynikającego z braku nabywcy”.
Całość została tak skonstruowana, że określenie precyzyjnych cech jakościowo-wymiarowych drewna energetycznego zabezpiecza potrzeby i nie pozwala na nieuzasadnione wykorzystanie jako biomasy, drewna cennego dla przemysłu drzewnego. Tak sformułowana w projekcie zmiany ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE) definicja drewna energetycznego jest jasna i niestwarzająca pola do nadużyć.
Jest to rozumowanie racjonalne nie pozwalające marnować dorobku pokoleń leśników polskich, przynoszące konkretny dochód społeczeństwu i utrzymujące miejsca pracy zwłaszcza na obszarach wiejskich o większym bezrobociu niż w miastach.
Przyjęte rozwiązanie promuje zrównoważone formy wytwarzania energii z biomasy leśnej, jest dobrym rozwiązaniem w dobie kryzysu klimatycznego i ekologicznego, rozwiązuje istniejące problemy i patrzy długofalowo na trwałość i stabilność zróżnicowanych przyrodniczo ekosystemów leśnych w Polsce.