Gdy płonie las, winni są przeważnie ludzie

Niemal hektar poszycia leśnego spłonął 5 kwietnia w Nadleśnictwie Jagiełek. Przyczyna pożaru? Ludzka nierozwaga - czy jak kto woli - głupota, co niestety jest smutną normą.
08.04.2014 | Adam Pietrzak, rzecznik RDLP w Olsztynie

Niemal hektar poszycia leśnego spłonął 5 kwietnia w Nadleśnictwie Jagiełek. Przyczyna pożaru? Ludzka nierozwaga - czy jak kto woli - głupota, co niestety jest smutną normą.

Puste butelki po piwie i wódce znaleźli w miejscu, w którym wybuchł pożar leśnicy z Nadleśnictwa Jagiełek. To właśnie oni 5 kwietnia wspólnie z czterema jednostkami Ochotniczej Straży Pożarnej i pracownikami Zakładu Usług Leśnych walczyli z pożarem. Na szczęście ogień udało się szybko opanować, dzięki czemu nie spłonął kompleks młodników. Wszystko działo się w pobliżu wsi Elgnówko, a ogień zaprószyli prawdopodobnie uczestnicy suto zakrapianej imprezy pod gołym niebem. Ze statystyk jasno wynika: 9 na 10 pożarów, do których dochodzi w polskich lasach wywołują ludzie. Tej wiosny na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie doszło do 7 pożarów, które objęły niemal 2 hektary lasu.