Stanowisko LP ws. planowanych zmian w prawie łowieckim

We wtorek 13 grudnia br. Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi rozpatrzą na wspólnym posiedzeniu rządowy projekt nowelizacji prawa łowieckiego (trafił do Sejmu 15 listopada 2016 r., a 2 grudnia miał pierwsze czytanie).
13.12.2016 | Krzysztof Trębski, DGLP

We wtorek 13 grudnia br. Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi rozpatrzą na wspólnym posiedzeniu rządowy projekt nowelizacji prawa łowieckiego (trafił do Sejmu 15 listopada 2016 r., a 2 grudnia miał pierwsze czytanie).

Wśród wielu zmian dotyczących zasad dzierżawienia obwodów łowieckich, sporządzania planów łowieckich czy wykonywania polowań, znalazły się też takie, które dotyczą systemu odszkodowań dla rolników za szkody wyrządzane w uprawach przez zwierzęta łowne (łosie, jelenie daniele, sarny, dziki). Szeroka odpowiedzialność w tym zakresie, jaką projekt ustawy nakłada na PGL Lasy Państwowe, wzbudziła uzasadnione obawy i protesty leśników – są to bowiem rozwiązania niemożliwe do wdrożenia w praktyce. Ciężar finansowy, kadrowy i logistyczny związany z szacowaniem i wypłacaniem szkód łowieckich spowodowałby poważne perturbacje w działalności LP. 

Nawet  200 mln zł więcej
Zaproponowane przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi zmiany nakładają na Lasy Państwowe obowiązek wypłacania odszkodowań łowieckich w zakresie, w jakim obciążają one dziś dzierżawców obwodów łowieckich. 
 Jednocześnie  zlikwidowany ma zostać obecny Fundusz Odszkodowawczy, co oznacza że wypłaty te LP musiałyby realizować z własnych środków. Co prawda, dzierżawcy obwodów łowieckim mieliby wpłacać Lasom na poczet rekompensat zryczałtowane kwoty, ale nie ma najmniejszej wątpliwości, że nie wystarczą one na zaspokojenie roszczeń poszkodowanych rolników.  Ustawodawca nie przewidział w takiej sytuacji uzupełniających dotacji z budżetu. Według szacunków, uwzględniając nie tylko wypłaty za szkody łowieckie, ale też koszty szacowania szkód, czym również leśnicy mieliby się zająć (dziś robią to sami myśliwi), oznaczałoby to dla LP dodatkowe obciążenie w wysokości 150-200 mln zł rocznie.

Druk sejmowy nr 1042: ustawa o zmianie ustawy 

Tymczasem zgodnie z ustawą o lasach, LP prowadzą działalność na zasadzie samodzielności finansowej i pokrywają koszty działalności z własnych przychodów (art. 50 ust. 1).
Przerzucanie na samofinansujący się podmiot kolejnych obowiązków spoczywających z zasady na Skarbie Państwa budzi daleko idące wątpliwości. Warto pamiętać, że Lasy już odprowadzają rocznie z tytułu różnych podatków (m.in. dochodowego, leśnego, lokalnych, VAT, 2-procentowej daniny od sprzedaży drewna) ok. 1,5 mld zł rocznie, a kolejne setki milionów złotych wsparcia finansowego przekazują np. samorządom, parkom narodowym, placówkom naukowym, w formie darowizn dla różnych inicjatyw społecznych. Ponadto w latach 2014-2015 wpłaciły do budżetu państwa „ekstra” w sumie 1,6 mld zł (miały być przeznaczone na drogi lokalne).

Blisko 400 osób do liczenia
Projekt ustawy nakłada na LP nie tylko odpowiedzialność finansową za szkody łowieckie, ale też merytoryczną. Zgodnie z nim, leśnicy zajmowaliby się również szacowaniem szkód łowieckich, utrzymywali bieżący kontakt z wojewodami w tym zakresie (powiadamianie o terminie oględzin i szacowania, przesyłanie protokołów), a dyrektorzy regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych pełniliby nawet w pewnym zakresie rolę organów podatkowych (w kwestii ryczałtu wpłacanego przez dzierżawców obwodów łowieckich). 

Wypełnianie ww. obowiązków, w szczególności szacowanie szkód łowieckich, wymaga posiadania gruntownej wiedzy z zakresu agrotechniki, agronomii (m.in. technologii prowadzenia upraw, gatunków i odmian roślin uprawnych, uprawy gleby, nawożenia). Leśnicy, jakkolwiek gruntownie wykształceni i doświadczeni w swoim zawodzie, nie posiadają kwalifikacji do tego, by zajmować się zupełnie inną dziedziną i szacować straty w uprawach rolnych. Dodatkowo, średnia liczba szkód łowieckich zgłaszanych obecnie w skali kraju to ok. 60 tys. rocznie. Konieczność obsługi tylu szkód wymagałaby zatrudnienia i przeszkolenia setek nowych osób, które zajmowałaby się wyłącznie tym (podczas wcześniejszych prac nad nowelizacją prawa łowieckiego eksperci wyliczyli, że planowane wtedy szacowanie szkód przez wojewodów wymagałoby utworzenia w ich urzędach dodatkowych 374 etatów).

Jeśli brak u myśliwych dostatecznej wiedzy i kwalifikacji był dotąd jednym z najczęstszych powodów ich konfliktów z rolnikami w toku szacowania szkód łowieckich, to przerzucenie tego obowiązku na leśników w żaden sposób nie rozwiąże problemu. Znacznie rozsądniej byłoby ocenę strat w uprawach powierzyć np.  Ośrodkom Doradztwa Rolniczego, które rozlokowane są na terenie całego kraju, posiadają odpowiednią strukturę organizacyjną i wykształconą w potrzebnym zakresie kadrę.