Niepodległa Rzeczpospolita Kampinoska. Leśnicy dla Powstania Warszawskiego

W poniedziałek 1 sierpnia mija 78. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego.  W narodowym zrywie znaczący udział mieli także pracownicy przedwojennych Lasów Państwowych. To dzięki ich pomocy i doskonałej znajomości leśnych ostępów żołnierze Armii Krajowej wyzwolili i utrzymali do końca powstańczych walk dużą część Puszczy Kampinoskiej. Ten skrawek wolnej polskiej ziemi nazwano Niepodległą Rzeczpospolitą Kampinoską.
01.08.2022 | Piotr Celej

W poniedziałek 1 sierpnia mija 78. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego.  W narodowym zrywie znaczący udział mieli także pracownicy przedwojennych Lasów Państwowych. To dzięki ich pomocy i doskonałej znajomości leśnych ostępów żołnierze Armii Krajowej wyzwolili i utrzymali do końca powstańczych walk dużą część Puszczy Kampinoskiej. Ten skrawek wolnej polskiej ziemi nazwano Niepodległą Rzeczpospolitą Kampinoską.

Powstanie Warszawskie było wymierzone militarnie przeciw Niemcom, a politycznie przeciw ZSRR oraz podporządkowanym mu polskim komunistom. Dowództwo AK planowało samodzielnie wyzwolić stolicę jeszcze przed wkroczeniem Armii Czerwonej licząc, że uda się w ten sposób wzmocnić międzynarodową pozycję rządu RP na uchodźstwie oraz powstrzymać realizowany przez Józefa Stalina proces wasalizacji i sowietyzacji Polski. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej wynosiły ok. 180 tys. zabitych.

Żołnierze AK wyswobodzili spod niemieckiej okupacji wiele podwarszawskich wsi i miejscowości. Pod koniec sierpnia 1944 r. Grupa „Kampinos” kontrolowała niepodzielnie cały wschodni i centralny obszar Puszczy Kampinoskiej, zamieszkany przez kilka tysięcy ludzi. Żołnierzom pomagali leśnicy, którzy bardzo dobrze znali miejscowe tereny. Dzięki tym działaniom udało się uciec z ogarniętej wojną Warszawy tysiącom powstańców i cywilów.

W lipcu 1944 r. partyzanci porucznika Adolfa „Góry” Pilcha przeszli 400 km z Puszczy Nalibockiej na prawym brzegu Niemna do podwarszawskiej Puszczy Kampinoskiej. Oddział ten liczył prawie 800 ludzi i nie wziął udziału w zajęciu Wilna przez Armię Czerwoną i AK, po którym internowano blisko 5 tys. polskich żołnierzy. Nie mogąc nawiązać kontaktu z dowództwem, żołnierze postanowili udać się właśnie pod Warszawę, gdzie miało wybuchnąć powstanie. Docierając do Kampinosu wzbudzili olbrzymią sensację. Spośród 800 żołnierzy wszyscy byli umundurowani, a połowa jechała konno.

Przypominamy rozmowę z nieżyjącym prof. Tytusem Karlikowskim, powstańcem, późniejszym leśnikiem

„Nagle przychodzi meldunek do naszego dowództwa, że w Dziekanowie Polskim jest polskie wojsko. To my na rowery i jedziemy zobaczyć, co tam się dzieje. Rzeczywiście, wojsko polskie, polskie mundury jak przed wojną, według polskiego regulaminu, orzełki” opowiadał o wydarzeniach z końca lipca 1944 r. Jerzy Koszada pseudonim „Harcerz”.

Oddziały „Góry”, który wówczas przyjął pseudonim „Dolina”, zostały włączone do zgrupowania „Kampinos”, które szybko uzyskało kontrolę nad większością Puszczy Kampinoskiej. Tak powstała republika partyzancka, odległa niewiele więcej jak 30 km od centrum Warszawy. Ten okrawek Polski przeszedł historii jako Rzeczpospolita Kampinoska. Spod niemieckiej okupacji zostały wyzwolone wsie Ławy, Łubiec, Roztoka, Kiścinne, Krogulec, Wędziszew, Brzozówka, Truskawka, Janówek, Pociecha, Zaborów Leśny i Wiersze. Polskie patrole penetrowały także sąsiednie miejscowości, nieobsadzone dotychczas przez oddziały nieprzyjaciela.

Do Kampinosu trafiły też inne, pomniejsze oddziały partyzanckie, które jednak szybko opuszczały las, kierując się na Bemowo i Żoliborz. Puszczę traktowano przede wszystkim, jako bazę zaopatrzeniową i werbunkową dla powstańczej Warszawy. Nie oznacza to, że nie toczono walk z Niemcami.

Mimo że w drugiej połowie sierpnia w lesie zostało tylko 500 żołnierzy, to dowództwo niemieckiej 9 Armii szacowało, że w szeregach Grupy „Kampinos” walczy ok. 5 tys. osób. Niektórzy informatorzy donosili nawet, że w Puszczy Kampinoskiej przebywa 15 tys. partyzantów dysponujących artylerią i obroną przeciwlotniczą.

Skąd takie rozbieżności? Partyzanci dysponowali wsparciem leśników, którzy pomagali, w większości konnym oddziałom, szybko reagować. Warto w kontekście starć z nieprzyjacielem wspomnieć obronę Pociechy.

Miejscowość ta stanowiła jedną z najważniejszych pozycji obronnych Grupy „Kampinos”, gdyż uniemożliwiała Niemcom korzystanie z dogodnych leśnych traktów oraz blokowała dostęp do wnętrza lasu. Na przełomie sierpnia i września 1944 r. żołnierze AK stoczyli w tym rejonie sześciodniową walkę pozycyjną, w trakcie której odparli liczne ataki kolaboracyjnej Brygady Szturmowej SS RONA.

Nieco wcześniej, z misji oddzielania powstańczej Warszawy od Rzeczpospolitej Kampinoskiej odwołano węgierską 12 Dywizję Rezerwową z II Korpusu Rezerwowego. Powodem było zbratanie się polskich partyzantów z węgierskimi sojusznikami Hitlera.

Koniec Rzeczpospolitej Kampinoskiej związany był z dogasaniem powstania w Warszawie. 27 września dowództwo niemieckiej armii dało rozkaz rozpoczęcia operacji „Spadająca gwiazda”, która miała oczyścić przedpole Warszawy. Polskie oddziały po wymianie ognia opuściły swoje przyczółki w Kampinosie i przeszły w Góry Świętokrzyskie. Partyzancka republika zakończyła swój epizod, będąc przez prawie dwa miesiące niezależną od okupanta ziemią i olbrzymim wsparciem dla powstańczej Warszawy. Nie byłoby to możliwe bez pomocy leśników.