Leśnicy pokonali „bestię ze Wschodu"

Nie zważając na zimową aurę i coraz niższe temperatury czterech śmiałków ruszyło na spływ kajakowy rzeką Dajną i Guber. Na wspólną wyprawę zdecydowali się leśnicy z dwóch nadleśnictw - Mrągowo i Maskulińskie.
21.01.2021 | Natalia Majka, Nadleśnictwo Mrągowo

Nie zważając na zimową aurę i coraz niższe temperatury czterech śmiałków ruszyło na spływ kajakowy rzeką Dajną i Guber. Na wspólną wyprawę zdecydowali się leśnicy z dwóch nadleśnictw - Mrągowo i Maskulińskie.

17 stycznia w Muławkach o godz. 7:30 czworo leśników wpłynęło kajakami na rzekę Dajnę. Temperatura była niska, lecz wartki nurt rzeki nie pozwalał uczestnikom spływu na odczuwanie zimna.

Warmińsko-mazurską rzekę porównać można do górskich rzek, jest tam wiele meandrów i do tego bystry nurt. Powalone drzewa i gałęzie zanurzone w wodzie to nie jedyne przeszkody, jakie napotkali leśnicy. Zamarznięta rzeka w niektórych miejscach dała się we znaki. Na szczęście ekipa była dobrze przygotowana na takie warunki. Toporkami rozłamywali lód, aby móc przepłynąć dalej. Śmiałkowie momentami musieli chować się do kajaka, by przepłynąć pod powalonymi drzewami, co nie dla wszystkich było łatwe. Gdy przeszkody nie dało się pokonać w żaden sposób, kajaki wyciągano na brzeg i ciągnięto je za sobą.

Pogoda na początku nie dopisywała, a „bestia ze Wschodu” dawała nie odpuszczała (zamiecie śnieżne i mroźne wiatry), lecz z godziny na godzinę było coraz ładniej. Płynąc rzeką można było podziwiać nie tylko widoki, ale i typowo rzeczne ptaki - zimorodki czy pluszcze. Zimorodki to ptaki często spotykane na Mazurach, o bardzo charakterystycznej niebieskiej barwie, mimo że są małe i szybkie, to zauważalne dla obserwatorów. Natomiast pluszcze to rzadkie ptaki występujące głównie przy górskich rzekach o kamienistym podłożu i bystrym nurcie.

Zaobserwowane zostały także bieliki, które właśnie zaczynają swoje gody. To wspaniały widok ganiających się wielkich ptaków na niebie wydających charakterystyczne okrzyki. Niestety szybki nurt nie pozwalał na zrobienie zdjęcia ptakom.

Następnego ranka po śniadaniu i ciepłej herbacie leśnicy ruszyli dalej. Widok zapierający dech w piersiach - parująca rzeka na tle wschodzącego słońca przy białych, ośnieżonych brzegach. Pogoda była przepiękna, ale jeszcze mroźniejsza niż dzień wcześniej. Nurt rzeki stawał się coraz szybszy, gwałtowne zakręty, gałęzie i konary na rzece, pływające kry lodu powodowały, że adrenalina rosła. Niestety, jeden z członków ekipy, by uniknąć zderzenia z drugim kajakiem stracił równowagę i wpadł do wody. Ten wypadek, grożący wyziębieniem (mimo założenia zapasowych, suchych ubrań) zakończył spływ.

To nie pierwsza taka wyprawa leśników. Już od 2018 r., gdy tylko przychodzą mrozy organizują oni spływ rzeką Dajną, pokonując ją kawałek po kawałku. Wszyscy biorący  udział w ekstremalnym spływie są do tego odpowiednio przygotowani i nie jest im straszny mróz. Z tegorocznego spływu wszyscy wrócili szczęśliwie do domu, a w poniedziałek zdrowi poszli do pracy. Taka wyprawa to dobry przykład na to, że leśnik to nie tylko stanowisko pracy, ale przede wszystkim przyrodnicza dusza oraz chęć obcowania z naturą bez względu na panujące warunki.