Leśne święta, czyli jak dawniej świętowano Boże Narodzenie

Okres świąteczny w II RP był mniej skomercjalizowany niż współcześnie, ale nie oznacza to, że mniej ważny i doniosły. Spotykano się na „gwiazdki” również w zakładach pracy.
23.12.2020 | Piotr Celej

Okres świąteczny w II RP był mniej skomercjalizowany niż współcześnie, ale nie oznacza to, że mniej ważny i doniosły. Spotykano się na „gwiazdki” również w zakładach pracy.

Organizacja Rodzina Leśnika organizowała wydarzenia mające integrować środowisko oraz ich bliskich. Był poczęstunek i oczywiście świąteczne gry oraz zabawy. Najbardziej jednak oczywistym skojarzeniem z Bożym Narodzeniem i lasami jest oczywiście świąteczne drzewko.

Pierwowzorem bożonarodzeniowego drzewka w tradycji ludowej były gałązki świerkowe lub jodłowe, którymi dekorowano izby. Ich zieleń była symbolem odnowy, zwycięstwa odradzającego się życia, zapowiedzią obfitych plonów.

Stopniowo gałązki zaczęły ustępować miejsca bardziej ozdobnej formie podłaźniczki. Wierzchołek iglastego drzewka (najczęściej świerku lub jodły) przywieszano czubkiem do dołu do drewnianego stropu w izbie paradnej. Przystrajano je orzechami, jabłkami, słomianymi zabawkami, barwionymi opłatkami. Podłaźniczki królowały na polskich ziemiach do lat 20 XX w. Z czasem wyparły je tradycyjne choinki, które przywędrowały do Polski na przełomie XVIII i XIX w. z ziem alzackich podczas zaboru pruskiego.

W okresie międzywojennym to właśnie leśnicy dostarczali gros choinek na polski rynek. W 1937 r. w gazecie znajdujemy opis jak należało pielęgnować ścięty świerk: „Choinka, która ma nam umilić święta Bożego Narodzenia, powinna być wstawiona do ciepłego pokoju najwcześniej w przedwieczór Gwiazdki. Aby jak najdłużej zachowała swą świeżość, należy u dołu cięcie powtórzyć, a drzewko na co najmniej jeden dzień ustawić w chłodnym miejscu (na balkonie) w wiadrze z wodą, do której dodano dwie łyżki stołowe gliceryny. Gdy pień drzewka nassał wilgoci, macza się nacięty koniec w stearynie dla zamknięcia porów. Drzewko należy zaimpregnować rozpylając odczyn z jednej części chlorku amonowego i dziewięć części wody. Wilgotne drzewko można posypać sproszkowanym azbestem lub brokatem, przez co uzyskuje się ładną imitację śniegu. Do ozdoby drzewka należy użyć tylko waty specjalnie impregnowanej. Świeczki wystarczy zanurzyć końcem w gorącej wodzie, a będzie je można bez trudu włożyć do każdego lichtarzyka. Za każdą choinką należy ustawić wiaderko z wodą. Choinkę należy ustawić w najchłodniejszym pokoju. Racjonalnie pielęgnowana choinka powinna dotrwać do Trzech Króli w pełnej krasie.”

W ówczesnych relacjach znajdziemy też krytykę pozyskiwania choinek na terenach lasów prywatnych: „Nawet w ojczyźnie lasów iglastych, Skandynawii wyrąb młodych drzewek podlega ścisłej kontroli. Jedynie w Polsce niszczy się bezmyślnie świerkowe drzewka w wielu lasach prywatnych, trzebiąc je ukradkiem, bez planu i systemu. Racjonalny wyrąb choiny, jaki prowadzą Lasy Państwowe, jest uzasadniony i gospodarczych szkód nie przynosi. Należy wycinać pewną ilość drzew, by ułatwić wzrost innym.”

Dziennikarz zwraca uwagę, że rokrocznie wyrąbuje się w Polsce przeszło 3 mln choinek. Przyjmując, że tylko 10 proc. z tego nie zostaje wykupiona, 300 tys. świerków pada niepotrzebnie pod ciosem siekiery.

Dla porównania dziś wycina się zimą około 6 mln drzewek na choinki - głównie jednak na gruntach prywatnych. Lasy Państwowe natomiast sprzedają w tym okresie ok. 100 tys. jodeł czy świerków.

Każdego roku sprzedaż choinek jest prowadzona na terenie wszystkich regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych. Wystarczy sprawdzić na stronie bądź profilu regionalnej dyrekcji LP lub najbliższego nadleśnictwa dokładną lokalizację punktu. Leśnicy zachęcają do kupna naturalnych drzewek, które są biodegradowalne w przeciwieństwie do sztucznych choinek.