Oblicza Ludzi Lasu

grzyboznawca, edukator
Mężczyzna w czapce, z brodą i wąsami pozuje do zdjęcia trzymając w dłoni trzy dorodne grzyby.
Justyn Kołek

Profesja: grzyboznawca, edukator

Justyn Kołek to bardzo aktywny edukator, który od wielu lat w pasjonujący sposób przybliża dzieciom i dorosłym świat grzybów. To także ekspert w zakresie toksykologii zatruć pokarmowych grzybami. Jest członkiem założycielem, a także członkiem honorowym Polskiego Towarzystwa Mykologicznego oraz konsultantem wielu redakcji prasowych w zakresie grzyboznawstwa i mykologii. Justyn Kołek jest również autorem wystaw i materiałów edukacyjnych dot. grzybów jak również współautorem „Grzybownika – niezbędnika każdego entuzjasty grzybów”, który został wydany przez wydawnictwo Pascal.

Mój związek z lasem trwa od dziecka, od moich najmłodszych lat.

Moje ulubione lasy to lasy górskie, lasy Beskidu Żywieckiego, Beskidu Śląskiego i Beskidu Babiogórskiego.

Las daje mi przede wszystkim zdrowie. Daje mi radość i wielką satysfakcję. Ale to zdrowie jest najważniejsze. Czasem sam się dziwię, że wieku 68 lat mam taką kondycję. Teren w moich stronach jest silnie pagórkowaty i zbieranie grzybów w tutejszych buczynach należy prowadzić bardzo uważnie. Nie raz się poślizgnę i zjadę kilka metrów w dół rozsypując grzyby, które muszę ponownie zebrać do kosza. Taka aktywność w moim wieku to najlepsze co mogło mnie spotkać: dla zdrowia, dla nóg i dla kręgosłupa, dla gimnastyki. Grzybobranie to dla mnie aktywny trening w lesie – noszenie koszy, podchodzenie pod górę i przysiady, aby zebrać to co znajdę – wszystko jak na siłowni. Z lasu przynoszę też jeżyny, maliny, borówki i wszystko co las ma sezonowo do zaoferowania. A cała ta satysfakcja wynika u mnie z radości, że mogę przebywać w lesie. 

Już jako młody chłopiec, kiedy mieliśmy gospodarstwo i kosiliśmy łąki, to wielokrotnie spałem w lesie. Bywało, że przez tydzień nie wracaliśmy do domu. Wówczas pokochałem las, z którym do dziś tworzę „dobre małżeństwo”. Las to moja druga miłość, uwielbiam w nim przebywać. To moja wielka radość. W lesie staram zwracam uwagę na wszystko, nie tylko na grzyby. Życie lasu jest bardzo dynamiczne. Rośliny, zwierzęta, pory roku – w lesie wszystko stale się zmienia, a ja z przyjemnością obserwuję ten cykl. W zasadzie sam jestem jego częścią, ponieważ z domu do lasu mam nie całe 100 metrów.

Las i grzyby w pewnym momencie uratowały mi życie. Oderwały mnie od ciężkiej choroby, na którą cierpiałem – od alkoholizmu. Teraz jako grzyboznawca staram się pomagać ludziom. Kiedy to tylko możliwe staram się chronić lub uratować komuś życie swoją wiedzą. Otrzymuję dużo wyróżnień i zaproszeń do udziału w wystąpieniach. To dla mnie wielkie sukcesy osobiste. Widzę, że jestem potrzebny i to mnie buduje. Daje mi to ogromną radość i wiele satysfakcji. Mnie również kiedyś pomogli dobrzy ludzie, dając mi szansę rozwoju. Ja swoją szansę wykorzystałem i teraz staram się pomagać innym. Las stał się dla mnie szansą do powrotu do normalności i dowartościowania po alkoholizmie. Cieszę się, że mogę w ten sposób wypełniać taką posługę – czuć ludzi, informować, wspierać, pomagać. Jako katolik widzę to jako dar od Boga i cieszę się, że wykorzystałem swoją szansę. Podczas mich prelekcji i spotkań zawsze powtarzam: Młodzi! Nigdy się nie poddawajcie! Sam byłem człowiekiem bezwartościowym, ale z każdej sytuacji można się podnieć. I zawsze można do czegoś dojść. Wasz los jest w Waszych rękach!