Leśnicy zadbają o bezpieczeństwo w Puszczy Białowieskiej

Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych zaakceptowała przystąpienie w Nadleśnictwie Białowieża do wykonania niezbędnych cięć sanitarnych.
25.05.2016 | Krzysztof Trębski, DGLP

Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych zaakceptowała przystąpienie w Nadleśnictwie Białowieża do wykonania niezbędnych cięć sanitarnych.

Obejmą one przede wszystkim drzewa zagrażające bezpieczeństwu ludzi oraz nadmiernie zwiększające  ryzyko pożarowe, zlokalizowane wzdłuż dróg publicznych oraz leśnych, zwłaszcza przeciwpożarowych, a także przy szlakach turystycznych i wokół miejsc wypoczynku, takich jak leśne parkingi czy wiaty.  W pierwszej kolejności będą wykonywane zabiegi stanowiące realizację planu zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska, jaki obowiązuje wszystkie puszczańskie nadleśnictwa.

Ponad tysiąc kilometrów
Zgodnie z ustawą o lasach oraz innymi obowiązującymi przepisami, nadleśniczy odpowiada za stan lasów zarządzanych przez niego, w tym za zapewnienie w nich bezpieczeństwa publicznego. W przypadku trzech nadleśnictw Lasów Państwowych w Puszczy Białowieskiej – Białowieży, Browska i Hajnówki (ich obszar to w sumie 52,6 tys. ha), zbliżający się szczyt sezonu urlopowego i jednocześnie pożarowego oznacza nadzwyczajne duże zagrożenie.

W wyniku kilkuletniej gradacji korników, niepowstrzymanej na czas z powodu ograniczeń wprowadzonych w planach urządzenia lasu dla puszczańskich nadleśnictw, na ich terenie znajdują się setki tysięcy martwych drzew. Według opinii naukowców, będą się one wywracały lub łamały w ciągu najbliższych 5-10 lat, stwarzając duże zagrożenie dla osób odwiedzających Puszczę Białowieską. Tak ogromne nagromadzenie martwego drewna zwiększa też radykalnie zagrożenie pożarowe, szczególnie w pobliżu szlaków komunikacyjnych. W ciągu ostatnich miesięcy już odnotowano w puszczańskich nadleśnictwach przypadki, gdy martwe drzewa przewracały się na szlaki turystyczne lub drogi, kilkakrotnie o włos od przejeżdżających samochodów lub przemierzających puszczę ludzi. Z ryzykiem podobnych zdarzeń zawsze trzeba liczyć się także w zdrowym i żywym lesie, lecz jest ono minimalne.Tymczasem w Puszczy Białowieskiej mamy dziś do czynienia z sytuacją bezprecedensową i niespotykaną skalą zagrożenia.


Przy drodze Narewka-Białowieża, fot. Andrzej Chrenowski

Jak wynika z ekspertyzy Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej, na koniec 2015 r. w trzech puszczańskich nadleśnictwach przy wszystkich szlakach komunikacyjnych znajdował się posusz świerkowy (drzewa jeszcze zasiedlone przez korniki, które niedługo będą martwe, oraz te już opuszczone i martwe) o łącznej masie szacowanej na 870 tys. m³ - dla zobrazowania, gdyby taką ilość drewna ułożyć w typowe stosy, miałyby one długość ponad tysiąca kilometrów. Z kolei masę zasiedlonych i martwych świerków przy samych trasach turystycznych w lasach nadleśnictw Białowieża, Browsk i Hajnówka oceniano na prawie 270 tys. m³.
To nie wszystko, bo w puszczy jest jeszcze mnóstwo innych martwych drzew niż świerki, które padły ofiarą różnych szkodników, chorób lub suszy.

Bezpieczeństwo a swobodny dostęp
W takiej sytuacji nadleśniczowie powinni, zgodnie z przepisami, albo zamknąć dostęp do najbardziej niebezpiecznych miejsc, albo usuwać drzewa stanowiące największe zagrożenie. W Nadleśnictwa Białowieża, szczególnie dotkniętym problemem rozpadu drzewostanów, oznaczałoby to praktycznie zakaz wstępu do większości najpopularniejszych wśród mieszkańców i przyjezdnych zakątków (95 tys. m³ martwych świerków przy samych szlakach turystycznych). Skalę potencjalnego zagrożenia obrazują dane z ostatniego lotniczego skanowania laserowego, przeprowadzonego w lipcu 2015 r. przez naukowców z Instytutu Badawczego Leśnictwa w ramach trwającego projektu LIFE+ ForBioSensing PL (czerwone pola to większe skupiska stojących przy szlakach komunikacyjnych martwych drzew o takiej wysokości, że przewracając się mogłyby upaść na daną drogę czy ścieżkę). Kolejne zdjęcia i pomiary zostaną wykonane w czerwcu tego roku.


Zakazy wstępu są rozwiązaniem ostatecznym i niepopularnym, ponieważ z dróg i ścieżek w puszczańskich nadleśnictwach korzystają codziennie okoliczni mieszkańcy, a do tego wielu turystów, zwłaszcza w sezonie letnim. Dlategoleśnicy chcąc zapewnić bezpieczeństwo korzystającym ze szlaków w Puszczy Białowieskiej przede wszystkim usuwając te martwe drzewa, które stanowią potencjalnie największe zagrożenie. Oznacza to punktowe, ograniczone cięcia sanitarne, z pozostawieniem ogromnej większości obalonych drzew na miejscu do naturalnego rozkładu. Takie zabiegi, minimalizujące ryzyko nieszczęśliwego wypadku, systematycznie wykonywane są m.in. w pasie drogi z Hajnówki do Białowieży w Rezerwacie Krajobrazowym Władysława Szafera - w uzgodnieniu z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Białymstoku oraz Powiatowym Komendantem Straży Pożarnej i Zarządem Dróg Powiatowych w Hajnówce.

 


fot. Marek Matecki

Nie ma i nie będzie rzekomej „wycinki puszczy”
Pojawiające się stwierdzenia niektórych organizacji pozarządowych lub mediów o „wycince Puszczy Białowieskiej” są całkowicie nieprawdziwe. Przede wszystkim, sprawa w ogóle nie dotyczy Białowieskiego Parku Narodowego (10,5 tys. ha), chroniącego najcenniejsze fragmenty puszczy. Z kolei każde z trzech nadleśnictw LP, jakie zarządzają pozostałą  - poza parkiem – częścią puszczy po polskiej stronie, działa w oparciu m.in. o obowiązujący dla niego plan urządzenia lasu na lata 2012-2021, plan zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska PLC200004 z 6 listopada 2015 r. (obejmuje wszystkie nadleśnictwa w Puszczy Białowieskiej), a Białowieżę i Browsk dodatkowo wiąże decyzja dyrektora generalnego LP z 31 marca 2016 r. wyodrębniająca na ich terenie tzw. obszary referencyjne.

Nakładające się reżimy ochrony sprawiają, że w praktyce całkowicie wyłączonych z użytkowania lub użytkowanych w stopniu minimalnym jest aż 65,5 proc. powierzchni puszczańskich nadleśnictw (w Białowieży, Browsku i Hajnówce znajduje się blisko 10,2 tys. wydzieleń leśnych o powierzchni w sumie 34,5 tys. ha, które spełniają co najmniej jedno kryterium: są w rezerwacie, na obszarze referencyjnym, na siedlisku wilgotnym, mają drzewostan w wieku ponad 100 lat – a wszędzie tam obowiązują wyłączenia lub znaczne ograniczenia). Kluczowe znaczenie ma też ustanowiony przez RDOŚ w Białymstoku plan zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000, który obowiązuje trzy puszczańskie nadleśnictwa. Zgodnie z nim, leśnicy powinni prowadzić wiele działań o charakterze aktywnej ochrony przyrody, by zachować cenne siedliska (takie zabiegi realizowane są również w parkach narodowych). Na przykład wycinać wybrane drzewa, które hamują naturalne odnowienia albo są inkubatorem groźnych szkodników czy chorób, zwalczać obce gatunki inwazyjne zagrażające gatunkom chronionym, odkrzaczać czy wykaszać wskazane śródleśne polany lub łąki itp.

W przypadku Nadleśnictwa Białowieża, aneks do jego planu urządzenia lasu, zatwierdzony przez ministra środowiska 25 marca 2016 r., przywrócił tej jednostce utraconą wcześniej możliwość dalszego prowadzenia działań z zakresu aktywnej ochrony przyrody, a więc wykonywania obowiązujących przepisów (zwiększył ilość możliwego do pozyskania tam drewna do maksymalnie 188 tys. m³ w przeciągu 10 lat, czyli w praktyce o ok. 120 tys. m³ pozostałych do wykorzystania w ciągu pięciu i pół roku trwania jeszcze aktualnego planu). Obecnie białowieskie nadleśnictwo koncentruje się na cięciach sanitarnych niezbędnych dla zapewnienia bezpieczeństwa publicznego, czyli usuwa martwe drzewa zagrażające ludziom, stojące wzdłuż szlaków komunikacyjnych i turystycznych (zwłaszcza, jeśli takie drzewa ograniczają przejezdność dróg przeciwpożarowych) oraz przy miejscach wypoczynku i parkingach leśnych.