Nie bój się zimy!

To przepiękna pora roku. Zwłaszcza w lesie, kiedy mróz i śnieg pięknie pospołu ozdobią krajobraz, a przyroda wydaje się jeszcze bardziej dzika i niedostępna. Dla jednych to pora, by głębiej zapaść w domowych pieleszach, a dla innych okres startów w zimowych maratonach.
11.01.2017 | Bartosz Konopka

To przepiękna pora roku. Zwłaszcza w lesie, kiedy mróz i śnieg pięknie pospołu ozdobią krajobraz, a przyroda wydaje się jeszcze bardziej dzika i niedostępna. Dla jednych to pora, by głębiej zapaść w domowych pieleszach, a dla innych okres startów w zimowych maratonach.

Większość osób biegających okazjonalnie, uprawia w zimie sporty in-doorowe - siłownia, basen, fitness czy crossfit mają im zastąpić bieganie. Głównym argumentem przemawiające za takim wyborem bywa obawa przed mrozem. Czy słusznie? Bo przecież nie taki mróz straszny, jak go malują. A zatem parę zdań o obu modelach uprawiania sportu zimą.

Pojęcie roztrenowania jest dość istotną pozycją w planie treningowym zawodników. Roztrenuj się, czyli zajmij się czym innym. Daj odpocząć organizmowi, zalecz mikrourazy, skorzystaj trochę z życia, jedzenia. Daj odpocząć głowie. Odpoczywanie to niekoniecznie leżenie. To sztuka spędzania czasu wolnego od biegania w taki sposób, aby znów zapragnąć wiatru we włosach i widoku leśnych ścieżek, aby stać się jeszcze mocniejszym.

Sezon zimowy to naturalny okres, w którym można zwolnić, zmniejszyć intensywność treningów, a nawet zupełnie przestać biegać. Totalny luz, totalny odpoczynek. Nie warto jednak zaprzestać aktywności ruchowej. Zamiast biegania można wybrać długie spacery. 

Nie wszyscy zawodnicy planują roztrenowanie zimą, tak jak nie wszyscy amatorzy boją się śniegu. Bieganie po lesie w zimie jest niesamowicie ekscytujące. Ale barierą może okazać się niedostateczna motywacja. Najtrudniej wyjść z domu. Nie szukajmy wymówek w pogodzie, temperaturze i obfitości śniegu - tak podchodząc do sprawy, nigdy w zimie biegać się nie będziecie. Aby dobrze i bezpiecznie czuć się zimą na leśnych ścieżkach, wystarczy przestrzegać podstawowych zasad.

BIEGAM, BO LUBIĘ LASY to organizowany przez Lasy Państwowe we współpracy z klubem BBL cykl otwartych biegów przez tereny leśne. Zawody odbywają się w formule Grand Prix, a każdy z czterech biegów zapowiada inną porę roku. Po sukcesie pierwszej edycji, w której wystartowało prawie 1500 biegaczy, organizatorzy zwiększyli limit do 400 miejsc w każdym biegu. Dorośli mają do wyboru dwa dystanse: 5 i 10 kilometrów. Biegi dzieci rozgrywane są w trzech kategoriach wiekowych i na trzech dystansach. Jest też możliwość wystartowania w marszu nordic walking (5 km). Biegi odbywają na terenie podwarszawskiego Nadleśnictwa Chojnów. Po każdym biegu uczestnik otrzymuje fragment medalu, a udział we wszystkich czterech imprezach gwarantuje zebranie kompletu jego części. Udział w biegach jest bezpłatny.

Ubierzmy się ciepło, ale nie za grubo, najlepiej „na cebulkę”. Odzież termiczna, bluza i kurtka - tyle wystarczy. Po 500 metrach organizm się rozgrzeje. I będzie już nam ciepło. Załóżmy nieprzemakalną kurtkę, chroniąca przed wiatrem. Ograniczy ona przenikanie wiatru przez odzież i szybkie wychładzanie organizmu.

Chrońmy głowę, zwłaszcza uszy. Czapka, opaska, kaptur są obowiązkowe, nawet jeśli jesteście zdania, że wam są zbędne – noście je. Nie zapomnijmy o rękawiczkach. Nie ma twardzieli, którym dłonie nie zmarzną na mrozie. Palce mają najgorsze krążenie podczas biegu. Wystarczy schylić się, aby zawiązać but - momentalnie kostnieją, a rozgrzać je jest niezmiernie ciężko.

Wybierzmy buty do biegów terenowych, najlepiej trailowe o podeszwie „ostrej”, dającej gwarancję stabilności i trzymania się podłoża. Tego typu buty zdecydowanie lepiej też trzymają się śliskich nawierzchni.

Z zimowego biegania w temperaturze około zera stopni, człowiek zawsze wróci mokry. Planujcie zatem takie trasy, aby doprowadziły was do drzwi mieszkania. Jeśli jedziecie na trening samochodem i kończycie bieg przy aucie – obowiązkowo musicie mieć ze sobą komplet suchej odzieży. Zaraz po biegu, zamykamy się w samochodzie i szybko przebieramy się, o bieliźnie nie zapominając.

Jeśli planujecie dłuższe wybiegania i poczujecie, że coś jest z wami nie tak – coś zaczyna boleć, nie czujecie się mocni, coś obciera - natychmiast zawracajcie. Bagatelizując ostrzeżenie organizmu, trzeba liczyć się z tym, że po kilku kilometrach przyjdzie zatrzymać się w szczerym polu, na wygwizdowie. A jak nie dacie rady biec dalej, narażacie się na błyskawiczne wychłodzenie ciała.

Cały tekst o zimowym bieganiu w „Echach Leśnych". 

Miejcie przy sobie – naładowany! - telefon komórkowy. Nie tylko po to aby robić zdjęcia. Ważny jest kontakt z wami. Zapakujcie też do plecaka folię izotermiczną NRC.

Zawsze, bez żadnych wyjątków, informujcie bliskich, gdzie będziecie biegać, jak wygląda trasa i o której godzinie planujecie powrót. Dla własnego bezpieczeństwa, ustalcie godzinę kontaktu telefonicznego. 

Zachęcam wszystkich do spróbowania swych sił w zimowym bieganiu. Gwarantuję moc wrażeń. Niezależnie od tego, czy bliżej wam do biegaczy zimą odpoczywających czy też trenujących, życzę, aby ta zima była prawdziwa – z odpowiednią dawką śniegu i stosownym mrozem.