Zbrodnia sprzed lat ujrzała światło dzienne

Pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej, na wniosek leśników, badają miejsce po gajówce Jalina k. Nasicznego w Bieszczadach. Szukają szczątków członków rodziny gajowego Kazimierza Hankusa, zamordowanych w 1944 r. przez bojówki ukraińskich nacjonalistów.
14.12.2015 | Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie

Pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej, na wniosek leśników, badają miejsce po gajówce Jalina k. Nasicznego w Bieszczadach. Szukają szczątków członków rodziny gajowego Kazimierza Hankusa, zamordowanych w 1944 r. przez bojówki ukraińskich nacjonalistów.

Na ślady wojennej tragedii, która rozegrała się w gajówce, można było trafić w książce Władysława Krygowskiego „Góry mojego życia" w rozdziale „Powrót do Jaliny", wydanej w 1987 r.

Jednak więcej światła dały dopiero relacje opublikowane w „Płaju" w 2012 r. Okazuje się, że w 1944 r. w obrębie gajówki bojówka UPA zamordowała żonę gajowego Hankusa, Kazimierę i jego brata Wojciecha. Prawdopodobnie ciała zamordowanych pochowano nieopodal zabudowań.

Inicjatywę w sprawie poszukiwań śladów tej zbrodni podjęli leśnicy. W miejscu wskazanym przez leśniczego Antoniego Flaka z Nadleśnictwa Lutowiska przeprowadzono wstępny rekonesans, po czym do działań przystąpili pracownicy rzeszowskiego oddziału IPN.

Ostatnio, poprzez dziennikarza Wojciecha Zatwarnickiego, udało się dotrzeć do Marii Faron, wnuczki gajowego Kazimierza Hankusa, która potwierdziła fakty znane z przekazów rodzinnych. Hankusowie to leśna rodzina, której założycielem był leśniczy Franciszek Hankus, od 1903 r. zawiadujący dobrami Serwatowskich w Berehach Górnych i w Nasicznem. W służbie leśnej pracowali też jego synowie. Kilku członków tej licznej rodziny poniosło śmierć z rąk ukraińskich nacjonalistów, w tym dwoje właśnie w gajówce w Jalinie.

Przez całe dziesięciolecia zbrodnia ta pozostawała nieznana - nie wspominają o niej nawet przewodniki turystyczne. Początkiem grudnia pracownicy rzeszowskiego oddziału IPN w ramach szerszego projektu ujawniania miejsc pochówków ofiar terroru UPA, przeprowadzili systematyczne badania gruntu przy pomocy georadaru wypożyczonego z Akademii Górniczo-Hutniczej.

Wyniki prac mogą pomóc w ustaleniu miejsca pochówku ofiar zbrodni, zaś kwerenda dokumentów powinna przyczynić się do ujawnienia związanych z tym szczegółów.  

Obecnie teren dawnej gajówki znajduje się w zasięgu Bieszczadzkiego Parku Narodowego, którego pracownicy aktywnie wspierają poszukiwania.