Zagadka katastrofy lotniczej sprzed wieku rozwiązana

Lasy w całej Polsce skrywają wiele tajemnic. Jedną z nich do niedawna ukrywały lasy katowickiego Nadleśnictwa Rudy Raciborskie. Była to dokładna lokalizacja miejsca katastrofy wielkiego aeroplanu, który miał się rozbić się w lesie pomiędzy Rudami a Kuźnią Raciborską.
26.10.2020 | Tomasz Pacia, Nadleśnictwo Rudy Raciborskie

Lasy w całej Polsce skrywają wiele tajemnic. Jedną z nich do niedawna ukrywały lasy katowickiego Nadleśnictwa Rudy Raciborskie. Była to dokładna lokalizacja miejsca katastrofy wielkiego aeroplanu, który miał się rozbić się w lesie pomiędzy Rudami a Kuźnią Raciborską.

Katastrofa z 4 sierpnia 1919 r., która miała miejsce nad lasami rudzkimi, była jedną z pierwszych katastrof lotniczych w Europie. W tamtych czasach dwupłatowy samolot Zeppelin-Staaken R.XIV numer boczny (R-71) należał do największych na świecie. Feralny lot odbywał się z terenu Niemiec na Ukrainę, a transportowane były ukraińskie banknoty – hrywny - wydrukowane w Niemczech. Z niewyjaśnionych przyczyn samolot runął na ziemię, grzebiąc wszystkich członków załogi i pasażerów.

Wprawdzie w ówczesnych gazetach pojawiły się artykuły na temat tego wypadku, to jednak nie było znane dokładne miejsce upadku samolotu. Sprawę tę rozwikłała dopiero Śląska Grupa Eksploracyjna.

Po uzyskaniu zgody Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz udostępnieniu terenu przez Nadleśnictwo Rudy Raciborskie (na podstawie zawartej umowy), członkowie Śląskiej Grupy Eksploracyjnej wraz z gronem sympatyków i przyjaciół podjęli próbę odnalezienia miejsca katastrofy. Cel poszukiwań można przyrównać do szukania igły w stogu siana, gdyż jest to obszar pożarzyska z 1992 r. porośnięty młodym, gęstym lasem o powierzchni kilku tysięcy hektarów.

Leśnicy z Nadleśnictwa Rudy Raciborskie jak tylko mogli, to pomagali wykorzystując swoją wiedzę i doświadczenia w analizowaniu map leśnych, zwłaszcza tych archiwalnych. Cenne okazały się także informacje z czasów pożaru lasu w 1992 r.

Dzięki doświadczeniu i wytrwałości członków Śląskiej Grupy Eksploracyjnej, po kilku próbach trafiono na pierwszy ewidentny ślad po katastrofie. Był nim wykopany guzik carski, należący zapewne do pasażera z Ukrainy. Jednak największą euforię wywołała odszukana tabliczka znamionowa - blaszka z napisem „Zeppelin-Werke G.m.b.H. Staaken”, która jest niezbitym dowodem odnalezienia szczątków samolotu i właściwego miejsca katastrofy.

Na zakończenie należy podkreślić, że podczas poszukiwań Śląska Grupa Eksploracyjna znajduje i usuwa z lasu mnóstwo zalegających pod powierzchnią ziemi śmieci.