O autorce „Roku w lesie” w „Echach...”

„Rok w lesie” Emilii Dziubak to jeden z największych przebojów rynku wydawniczego. Autorka tej niezwykłej książki dla dzieci w „Echach Leśnych” opowiada o swojej pracy, pasjach i miłości do lasu.
23.11.2016

„Rok w lesie” Emilii Dziubak to jeden z największych przebojów rynku wydawniczego. Autorka tej niezwykłej książki dla dzieci w „Echach Leśnych” opowiada o swojej pracy, pasjach i miłości do lasu.

Ilustratorka Rafałowi Śniegockiemu, autorowi tekstu „Wciąż żyje w XVIII wieku”, wyjaśnia skąd czerpie przyrodnicze inspiracje do tworzenia ilustracji. - Kocham przyrodę, mieszkając w mieście bardzo za nią tęsknię, po prostu cierpię. Dlatego staram się przybliżyć czytelnikom ten świat w moich pracach. Gdybym mogła, zaszyłabym się w jakiejś odludnej chatce – mówi.

Przez ponad rok artystka mieszkała w Szwecji. To właśnie ten okres wywołał u niej bardzo silną więź z przyrodą. - Zawsze kiedy myślę o lesie, myślę też o tamtych przepięknych lasach, bo to one ukształtowały w kulturze skandynawskiej bajeczne leśne stwory – wyjaśnia.

Przeglądając kolejne karty „Roku w lesie” młody czytelnik ma szansę spojrzeć na las całościowo, jak na złożony ekosystem tętniący życiem powiązanych ze sobą organizmów. - Książka pokazuje interakcję pomiędzy zwierzętami. Starałam się uchwycić najbardziej typowe zachowania np. który gatunek z którym się nie znosi i przedstawić to tak, by dzieci zapamiętały – tłumaczy Emilia w „Echach Leśnych”.

Emilia Dziubak od trzynastu lat mieszka w Poznaniu. W 2010 r. ukończyła grafikę warsztatową na Akademii Sztuk Pięknych. Zajmuje się głównie ilustracją książek dla dzieci i ilustracją prasową. Debiutowała w 2011 r. autorską, obrazkową książką kucharską dla dzieci „Gratka dla małego niejadka”, uhonorowaną nagrodą 4th CJ Picture Book Award w Korei. W 2014 r. dostała Literacką Nagrodą m.st. Warszawy. Książka „Rok w lesie” została wyróżniona w konkursie Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek „Najpiękniejsze książki roku 2015” a prawa do jej publikacji sprzedano do sześciu krajów. Najnowsze prace publikuje na
emiliaszewczyk.blogspot.com.

Niczym Sherlock Holmes za każdym razem odkrywamy coś nowego. W różnych porach roku, dnia i nocy śledzimy podziemne życie mrówek, żuków i dżdżownic, pary sympatycznych uszatek, rysi czy watahy wilków. Sam dobór zwierząt nie był prostym zadaniem dlatego nad zgodnością merytoryczną czuwali przyrodnicy. - To był dla mnie duży stres, przy tylu zwierzętach myślałam, że popełniłam milion błędów. Człowiek ma wiedzę opartą na jakimś stereotypie, więc moje wyobrażenia o poszczególnych gatunkach musiałam mocno weryfikować.  Nie wiedziałam na przykład, że ryjówka zjada „robale” a nie orzeszki albo, że kret to, w gruncie rzeczy, „zabójca-sadysta” – tłumaczy.  

Olbrzymi wpływ na oszlifowanie talentu Emilii miał wybór kierunku studiów – grafiki warsztatowej, polegającej na tradycyjnych, starodawnych metodach druku na prasach z wykorzystaniem matryc. - Już od dziecka marzyłam o tym, żeby podążyć w kierunku artystycznym, nawet chciałam zostać malarką – mówi. Pierwsze próby tworzenia ilustracji podjęła na ostatnim roku studiów. Wymagające cierpliwości i precyzji monochromatyczne prace wywarły duży wpływ na obecny kształt jej twórczości. - Wydawcy do dziś walczą ze mną, by było bardziej kolorowo. Jednak ja zawsze pasjonowałam się malarstwem barokowym, XIX wiecznym realizmem, naturalizmem. Potrafiłam godzinami wpatrywać się w reprodukcje. Wciąż czuję się jakbym żyła w XVIII wieku – tłumaczy z uśmiechem.

„Rok w lesie” jest jedną z ponad 30 książek ilustrowanych przez Emilię. Pisanie scenariusza i konspektu trwało kilka miesięcy, rysowanie jeszcze raz tyle.
Artystka rysuje na komputerze, jednak jej prace często porównywane są do analogowych z dawnych lat. - Technika cyfrowa jest tylko moim narzędziem, wynikającym głównie z oszczędności czasu i wygody. Gdybym rysowała ręcznie, tradycyjnie, trwałoby to dużo dłużej.                    

Przeczytaj cały tekst o Emilii Dziubak w „Echach Leśnych". 

Ilustracje Emilii doceniane są nie tylko w kraju ale i za granicą, co owocuje wieloma międzynarodowymi kontraktami i zapełnieniem kalendarza kilka lat do przodu.

Najważniejsza jest dla niej Nagroda Literacka m.st. Warszawy, którą otrzymała w 2014 r. w kategorii „Pisanie dla dzieci" za ilustrację do książki „Proszę mnie przytulić”. To prestiżowe wyróżnienie, którego historia sięga czasów przedwojennych, otrzymywali m.in. Kazimierz Przerwa-Tetmajer czy Leopold Staff. Sama zaś książka uważana jest przez artystkę za najwartościowszą w jej dorobku pod względem stylu, stanowiąc kwintesencję tego, co chciałaby w przyszłości robić.