W wielkopolskich lasach odkryto rakietę!

Nie od dzisiaj wiadomo, że lasy kryją najróżniejsze pamiątki z przeszłości, nierzadko są to pozostałości po II Wojnie Światowej. W zeszłą sobotę grupa poszukiwaczy i pasjonatów historii, odnalazła w pobliżu Kuźnicy Grabowskiej, w Nadleśnictwie Przedborów, pozostałości niemieckiej tajnej broni Adolfa Hitlera.
16.11.2021 | Joanna Oleszyńska-Niżniowska, Nadleśnictwo Przedborów, Ada Bończyk, RDLP w Poznaniu

Nie od dzisiaj wiadomo, że lasy kryją najróżniejsze pamiątki z przeszłości, nierzadko są to pozostałości po II Wojnie Światowej. W zeszłą sobotę grupa poszukiwaczy i pasjonatów historii, odnalazła w pobliżu Kuźnicy Grabowskiej, w Nadleśnictwie Przedborów, pozostałości niemieckiej tajnej broni Adolfa Hitlera.

Tajna broń A.Hitlera

Miała służyć do odwetowego bombardowania miast alianckich, szczególnie w Wielkiej Brytanii. Była pierwszym udanym konstrukcyjnie pociskiem tego typu w historii. Za jej projekt i wykonanie odpowiadał zespół niemieckich konstruktorów pod kierunkiem Wernhera von Brauna.

Miała 14 metrów długości, a wraz z paliwem ważyła około 13 ton. Mogła poruszać się z prędkością od 2900 do 5500 km/h i niszczyć cele w miejscach oddalonych o ponad 300 km.

 V2.png

Rakiety ukryte w wielkopolskich lasach

Skąd wzięły się u nas? Aby rozwiązać zagadkę rakiet w lasach poznańskiej dyrekcji, należy cofnąć się do nocy z 17 na 18 sierpnia 1943 roku, kiedy to R.A.F zbombardował ośrodek badawczy w Peenemünde. Uświadomiło to Niemcom, jak dużym ryzykiem obarczona jest produkcja tych niezwykle ważnych rakiet w zasięgu samolotów aliantów. Dlatego też zapadła decyzja o przeniesieniu prac nad nową bronią poza obszar nalotów wrogich bombowców. Próby poligonowe zostały przeniesione m.in. na południe Polski w rejon Heidelager Blizna (dziś to woj. podkarpackie), a następnie w lipcu 1944 roku na poligon Heidekraut (dziś Wierzchucin) w Borach Tucholskich.

- Łatwo policzyć, że rakieta znaleziona w Nadleśnictwie Przedborów pokonała odległość 225,5 km, by dotrzeć do miejsca, w którym ją odkopano. Z relacji lokalnych mieszkańców należy wnioskować, że wystrzelono ją najprawdopodobniej 31 grudnia 1944 roku o godz. 13:44. Była jednym spośród szacowanych 300 pocisków, które miały wystartować z poligonu w Wierzchucinie- mówi rzecznik prasowy Nadleśnictwa Przedborów, dr inż. Joanna Oleszyńska-Niżniowska.

Poszukiwania i wydobycie pozostałości rakiety zorganizowało Stowarzyszenie Wrocławska Grupa Poszukiwawcza oraz DENAR Kalisz. Eksperci zebrali odpowiednie zgody i sprzęt. Nie obyło się bez pomocy koparki, szczytowa część rakiety spoczywała bowiem na głębokości kilku metrów, niezbędne były również detektory metalu.

- Znaleźliśmy ściankę działową oddzielającą głowicę bojową od żyroskopów, dzięki temu wiemy, że dokopaliśmy się do samego początku rakiety. Znajdowała się ona w jej przedniej części. W szczątkach można dostrzec elementy drewna, są to fragmenty drewnianych skrzynek, w których zamknięte były żyroskopy, pozwalały one utrzymać rakiecie odpowiedni kurs - mówi Przemysław Kurowiak członek DENAR Kalisz, którzy specjalizują się właśnie w rakietach V2 i w tym roku odkopywali szczątki innego pocisku na terenie Nadleśnictwie Kalisz.

- Niemcy zawsze przyjeżdżali w miejsca, w których V2 spadały i zbierali to, co z nich zostało. Rakiety potrafiły się jednak wbić na kilkanaście metrów w głąb ziemi, była zima, nie mieli sprzętu, więc sporo szczątków pozostawało zagrzebanych pod powierzchnią leśnej gleby. Właśnie takie części odszukali zebrani w Kuźnicy Grabowskiej poszukiwacze, którzy z uwagą odkrywali kolejne elementy konstrukcji pocisku - dodaje Joanna Oleszyńska-Niżniowska.

Czy wojennych pamiątek może szukać każdy?

Przypominamy, że eksplorowanie terenów leśnych z wykorzystaniem wykrywaczy metali jest nielegalne, ale również bardzo niebezpieczne! Leżąca przez dziesiątki lat w ziemi amunicja i inne materiały wybuchowe stanowią śmiertelne zagrożenie.

Co zrobić jeśli natkniemy się w lesie na niewypały lub inne pociski?

- Jeżeli podczas naszych leśnych spacerów natkniemy się na takie znalezisko, to należy niezwłocznie skontaktować się z najbliższym nadleśnictwem lub policją. Dzięki temu będzie można szybko podjąć niezbędne działania gwarantujące zabezpieczenie znaleziska i jego szybką neutralizację, tak by nie doszło do tragedii. Pamiętajmy, że Straż Leśna za nielegalne poszukiwanie "leśnych skarbów" może nałożyć mandat! -mówi Tomasz Maćkowiak, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu.

Jak legalnie przeszukiwać tereny leśne?

W lipcu 2018 weszło w życie Zarządzenie Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych dotyczące udostępniania gruntów będących w zarządzie Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe do prowadzenia badań archeologicznych i/lub działań polegających na poszukiwaniu zabytków i innych przedmiotów przy użyciu urządzeń elektronicznych i technicznych związanych z naruszaniem gleby. Chcąc rozpocząć poszukiwania, należy się zgłosić z wnioskiem do właściwego terytorialnie nadleśnictwa. Zgodę na poszukiwania wydaje nadleśniczy na podstawie wniosku. Zakres informacji jakie powinny się znaleźć we wniosku, określa zarządzenie.