Nie ustaje walka z wielką wodą - AKTUALIZACJA
Sytuacja powodziowa na południu Polski jest coraz poważniejsza. Zebrał się sztab kryzysowy z udziałem Ministerstwa Klimatu i Środowiska, przedstawicieli samorządów i wszystkich służb. Uczestniczy w nim również Jan Dzięcielski, dyrektor Regionalnej Dyrekcji lasów Państwowych we Wrocławiu.
aktualizacja 21 września
Na tereny objęte stanem klęski żywiołowej dotarły już transporty od pracowników i jednostek Lasów Państwowych z Torunia, Białegostoku, Olsztyna, Łodzi, Piły, Lublina, Poznania i Krosna. Transporty zawierały głównie narzędzia do uprzątania skutków powodzi tj. łopaty, worki na gruz, kanistry i zbiorniki na paliwo, wapno gaszone, mopy, ubrania ochronne, a także środki czystości i higieny osobistej. Wkrótce ruszą kolejne transporty ze środkami najbardziej potrzebnymi dla osób dotkniętych powodzią. Hub w Zakładzie Usług Leśnych w Bystrzycy Kłodzkiej na bieżąco dostarcza pomoc. To co jest teraz najbardziej potrzebne to:
- kołdry poduszki koce, bo robi się coraz zimniej
- taczki osuszacze, pompy,
-kuchenki gazowe i butle, sprzęt AGD,
- materiały budowlane: tynki, płyty gipsowe, farby, gwoździe.
Dyrektor generalny Lasów Państwowych zwrócił się do Ministerstwa Klimatu i Środowiska o pomoc we wprowadzeniu zmian prawnych, żeby jednostki LP mogły odpowiadać bezpośrednio na potrzeby samorządów związane z zapobieganiem i usuwaniem skutków klęski żywiołowej. Potrzebna jest natychmiastowa zmiana treści Rozporządzenia Rady Ministrów z 16 września 2024 r. i wprowadzenie zapisów o możliwości działań LP na rzecz samorządów. - Dysponujemy materiałem do odbudowy infrastruktury, ciężkim sprzętem, surowcem opałowym i ludźmi - powiedział Witold Koss, dyrektor generalny LP. -Chcemy pomóc samorządom i społecznościom lokalnym na terenach popowodziowych, nie tylko poszkodowanym w powodzi leśnikom. Ale mamy ograniczone możliwości formalne - dodał.
aktualizacja 20 września
Podczas spotkanie sztabu kryzysowego Lasów Państwowych ze wszystkimi regionalnymi dyrekcjami Lasów Państwowych wrocławska dyrekcja podała wstępne szacunki dotyczące strat:
- 6 zalanych nadleśnictw
- 30 zalanych leśniczówek
- ponad 400 km zniszczonych dróg
- 450 zniszczonych mostów i przepustów.
Na południu najbardziej potrzebne są grupy interwencyjne Staży Leśnej, leśnicy z uprawnieniami elektrycznymi, budowlanymi do oceny tego, czy domy nadają się do zamieszkania, a także ciężki sprzęt m. in. do usuwania wszelakich materiałów naniesionych przez falę powodziową.
aktualizacja 19 września
- Powódź nie jest winą leśników - punktuje Anna Choszcz-Sendrowska, rzeczniczka prasowa Lasów Państwowych - Takiej ilości wody, jaka spadła na Dolnym Śląsku, nie zatrzymałby żaden las.
- Jeszcze dwa dni temu nie byliśmy pewni czy nasi ludzie przeżyli - mówi dyrektor RDLP we Wrocławiu Jan Dzięcielski. Całość wypowiedzi dyrektora TUTAJ.
Straż Leśna wspiera ochronę mienia mieszkańców zalanych terenów. Wspólne nocne patrole i wykorzystanie dronów termowizyjnych, dzięki którym można skuteczniej monitorować obszar. Działają leśnicy z toruńskiej dyrekcji LP, a wkrótce dojadą kolejne oddziały. Straż leśna dodatkowo pomaga uprzątnąć mieszkania oraz posesje, pomaga zabezpieczać mienie przed kradzieżami oraz dostarcza sprzęt i udziela instruktażu z ich użytkowania.
Stan wody na rzece Bóbr przekroczył stan alarmowy o ponad 300 cm. W przypadku takiego naporu z nurtem spływa wszystko, co porywa ze sobą woda. Żeby zapobiec całkowitemu zalaniu Żagania, Marta i Grzegorz, którzy na co dzień pracują w zakładzie usług leśnych LASPOL w Nadleśnictwach Ruszów i Pieńsk na terenie Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych we Wrocławiu. Dwa dni nieprzerwanie pomagali usuwać zatory na mostach w Żaganiu i Gorzupi. Forwarder - na co dzień wykorzystywany przy chwytaniu ściętych drzew i ich przewożeniu, pomógł udrożnić zatory i dzięki temu przekierować nurt tak, by ocalić część miasta. Aktualnie poziom wody w rzece Bóbr opada.
aktualizacja 18 września
Wypowiedź dyrektora generalnego Lasów Państwowych Witolda Kossa, dotycząca sytuacji na Dolnym Śląsku - TUTAJ. - Chciałbym powiedzieć, że nie czas jest na spory, nie czas jest na robienie polityki na nieszczęściu ludzkim - podkreślił dyrektor Koss.
Na Dolny Śląsk dotarła specjalistyczna grupa strażników leśnych z toruńskiej dyrekcji. Po huraganie, jaki miał miejsce w 2017 roku na tamtych terenach mają doświadczenie w pracy w trudnych warunkach, poszukiwaniach i przywracaniu łączności. Posiadają drony termowizyjne, które pomogą w poszukiwaniu zaginionych osób. Pomogą dotrzeć do tych, którzy na chwilę obecną są odcięci od świata, pomogą podłączyć agregaty. Strażnicy wyposażeni są w telefony satelitarne, co pozwoli na odzyskanie łączności w miejscach gdzie obecnie jej nie ma.
Wypowiedź jednego ze strażników - TUTAJ.
Ponadto, łącząc siły ze strażnikami leśnymi z Dolnego Śląska pomogą policji przy wspólnych nocnych służbach. Jak donoszę media i policja na terenach popowodziowych pojawili się już szabrownicy. Mieszkańcy, których domy ucierpiały w powodzi, są okradani z resztek mienia, które im zostało - nasze drony termowizyjne przydadzą się w ograniczaniu kradzieży i szukaniu szabrowników.
aktualizacja 17 września
Podsumowanie dnia przez dyrektora RDLP we Wrocławiu Jana Dzięcielskiego - TUTAJ.
Organizowana przez nas pomoc ma dotrzeć tam, gdzie jej najbardziej potrzeba. Robimy przegląd stanów, zapasów i szykujemy magazyny na to co jednostki Lasów Państwowych będą przekazywać na rzecz mieszkańców terenów objętych powodzią. Najpilniejsze potrzeby to woda pitna, sprzęt do sprzątania, odzież BHP, kalosze, maseczki i środki dezynfekujące.
Zniszczone zabudowania Nadleśnictwa Lądek Zdrój
Dyrektor Generalny Witold Koss jest od wczoraj na Dolnym Śląsku. Dzisiaj spotkał się m.in. ze Starostą Kłodzkim Małgorzatą Jędrzejewską-Skrzypczyk. Podczas spotkania ustalano najpilniejsze potrzeby, by jak najbardziej racjonalnie zaplanować pomoc. - Wiem, że możecie państwo zaopiekować się naszymi dziećmi i wziąć je na tzw. kolonie letnie, zielone kolonie. Dzieci, które były świadkami tej powodzi są w traumie, a rodzice muszą sprzątać, iść do pracy. Te dzieci nie idą do szkoły, są trochę zostawione bez wsparcia. Lasy mogą pomóc w tym wszystkim i bardzo bym chciała o taką pomoc prosić - mówiła Małgorzatą Jędrzejewską-Skrzypczyk. Lasy Państwowe udostępnią ośrodki leśne w Orzechowie i Pogorzelicy i zostaną zorganizowane wyjazdy dla dzieci z rodzin najbardziej poszkodowanych powodzią.
Leśnicy z RDLP w Toruniu, którzy zebrali sprzęt, który kilka lat temu pomagał ofiarom huraganów w Borach Tucholskich, są już na miejscu. Przywieźli przede wszystkim agregaty, bo wciąż bardzo wiele domów pozbawionych jest prądu.
aktualizacja 16 września
Zespół ds. Zarządzania w Sytuacjach Kryzysowych w Lasach Państwowych podjął decyzję o skierowaniu na teren Dolnego Śląska najpotrzebniejszego sprzętu: telefonów satelitarnych, dronów czy agregatów. Na dotknięte powodzią tereny pojedzie sprzęt wraz z leśnikami, którzy go obsłużą z terenu toruńskiej dyrekcji Lasów Państwowych. Pierwsza partia dotrze na miejsce jutro w okolicach południa.
Zebranie Zespołu ds. Zarządzania w Sytuacjach Kryzysowych w Lasach Państwowych
Jeszcze dziś na miejsce dojedzie dyrektor generalny Witold Koss. Na miejscu, wspólnie z lokalnymi leśnikami ustalą co jeszcze jest potrzebne i w jakim zakresie możemy pomóc, zarówno potrzebującym, jak i służbom, z którymi współpracujemy.
Ze względów bezpieczeństwa nadleśniczy Nadleśnictwa Jugów wprowadził okresowy zakaz wstępu do lasu. Zakaz obowiązuje od 16.09.2024 do 30.09.2024 r. Jednocześnie informujemy, że w biurze Nadleśnictwa Jugów nie ma Internetu i nie działają telefony stacjonarne. Kontakt z pracownikami nadleśnictwa jest tylko przez sieć komórkową.
Leśnicy biorą udział w załadunku worków z piaskiem. Fala w Oławie dotarła do Strzelina, zaczęła się rozlewać na cześć nieruchomości. Miasto broni się jak może aby zabezpieczać newralgiczne miejsca.
Załadunek worków z piaskiem do obrony Strzelina przed wzbierającą wodą
Bardzo zła sytuacja jest w Nadleśnictwie Lądek Zdrój. Budynek biurowy jest zalany, a budynki gospodarcze zniszczone. Nie ma kontaktu z pracownikami, nie ma też aktualnie sygnału GSM. Pracownicy z wrocławskiej dyrekcji pojechali na miejsce rozpoznać sytuację, zorientować się na miejscu jakie są tam potrzeby, jakie straty, jednak nie wiadomo które dokładnie drogi są przejezdne.
aktualizacja 15 września godzina 23:00
Dramatyczna sytuacja jest w Nadleśnictwie Lądek Zdrój. - Kontakt z mieszkańcami jest utrudniony, nie ma tam prądu, Internetu i GSM. Jeśli komuś cudem uda się podładować telefon wysyła SMS-y. Na chwile obecną do Stronia nie da się dojechać. Tylko helikoptery. Trudno więc mówić o dostarczeniu pomocy. W chwili obecnej nawet blackhowki mają utrudnione zadanie z uwagi na nieustające opady deszczu. Z wszystkim trzeba poczekać aż woda trochę opadnie - podaje nadleśniczy Nadleśnictwa Lądek Zdrój Łukasz Pogoński.
Wały powodziowe w Jeleniej Górze zostały przerwane, a Bóbr wylał na miasto. Są komunikaty o zalanej oczyszczalni ścieków i zakazach używania wody z kranu do spożycia. Podobne zakazy są w całym regionie, o szczegółach informuje na bieżąco SANEPID.
Zbiorniki retencyjne w Roztokach i Boboszowie są pełne, a leśnicy stale monitorują ich stan. Stan Nysy w województwie opolskim stale się podnosi, a prognozy meteorologiczne na nadchodzącą noc nie są korzystne - nad woj. dolnośląskim przemieszczają się opady deszczu, okresowo intensywne, które przyniosą 30-70 mm opady, miejscami 80-100 mm.
W związku z trudną sytuacją w Kamiennej Górze i zalewaniu terenu PSP samochody pogotowia ratunkowego parkują na terenie Nadleśnictwa Kamienna Góra. Udostępniono również pomieszczenia w siedzibie nadleśnictwa na tymczasową bazę dla ratowników.
15 września godzina 14:00
Najtrudniejsza sytuacja jest obecnie na terenie nadleśnictw na terenie Kotliny Kłodzkiej: Nadleśnictwa Lądek Zdrój, Międzylesie, Zdroje i Bystrzyca Dolna. Miejscowości Bardo, Stronie i Lądek Zdrój są odcięte od świata.
- Od kilku dni utrzymujemy pełną mobilizacja nadleśnictw RDLP Wrocław, w kilku sytuacja dziś jest kryzysowa. Leśnicy dziś są w sztabach i ramię w ramię ze strażakami innymi służbami pomagają udrażniać cieki wodne, zabezpieczać ludzi i ich mienie. W wielu miejscach ewakuowaliśmy leśniczówki, ale do części z nich nie da się już dojechać i oszacować strat. Dziś lasy Dolnego Śląska są jak gąbka, która pochłania nadmiar wody zagrażający ludziom, miastom i infrastrukturze w okolicy – mówi Witold Koss, dyrektor generalny Lasów Państwowych.
Zbiorniki retencyjne w lasach są w całości wypełnione wodą, na razie bez uszkodzeń. Największy zbiórki zalewowy wraz z polderem na terenie Nadleśnictwa Henryków jeszcze przyjmuje wodę. Ale sytuacja jest już zła, zarówno rzeka Krynka jak i Oława wychodzą ze swoich koryt.
- Zbiornik i poldery są już prawie pełne. Puszczają wodę przelewami. Mamy nadzieję, że wytrzymają. Chociaż deszcz nie odpuszcza - mówi nadleśniczy Nadleśnictwa Henryków, Michał Karolczuk.
Poziom wód w rzekach i potokach w wielu miejscach osiągnął stany alarmowe, a miejscami zostały one przekroczone. W wielu zbiornikach wodnych zwiększono zrzuty wody na zaporach.
Wiele dróg na terenie nadleśnictw górskich jest niedostępnych. Leśnicy pozostawili otwarte szlabany na zamkniętych na co dzień drogach leśnych, by ułatwić mieszkańcom poruszanie się czy wręcz ewakuację. Zakłady usług leśnych, z którymi na co dzień współpracujemy przy pracach leśnych, wspierają działania w walce z żywiołem.
Wszystkie służby postawione są w stan pełnej gotowości. W nocy oprócz silnych opadów deszczu wiał bardzo silny wiatr, co zwiększa ryzyko powalonych drzew utrudniających przejazd i ewakuację.
- Apelujemy o niewchodzenie do lasu. Zagrożenie jest bardzo poważne, rwące rzeki, woda podmywająca drogi grożą wszystkim przebywającym w lesie. Sytuację utrudnia silny wiatr, który dodatkowo wywraca drzewa, które mogą być zabrane ze spływającą wodą. Zostańcie w bezpiecznych miejscach i słuchajcie lokalnych ostrzeżeń i informacji od służb i gmin– alarmuje Jan Dzięcielski, dyrektor RDLP we Wrocławiu.
Leśnicy na bieżąco monitują sytuację i stan szkód, jakie do tej pory woda spowodowała w dolnośląskich lasach. Współpracujemy ze sztabami kryzysowymi i lokalnymi samorządami i pomagamy udrażniać cieki wodne i przepusty, które są zatykane przez gałęzie i śmieci niesione wodą. W siedzibie Nadleśnictwa Międzylesie przyjmowane są osoby, które musiały się ewakuować. Mają zapewnione bezpieczne schronienie. Nadleśnictwo zadysponowało również bus i samochód Straży Leśnej, które pomagają w ewakuacji najbardziej zagrożonym mieszkańcom.
- Dziś do wielu miejsc w lasach nie ma już dostępu i trudno całościowo ocenić sytuację – podsumowuje Jan Dzięcielski.
UWAGA! Ze względu na zagrożenie dla ludzi spowodowane m.in. spiętrzonymi rzekami, rozmytymi drogami i rozmiękniętym gruntem oraz ryzykiem wywracania się drzew Nadleśnictwo Kamienna Góra wprowadza zakaz wstępu do lasu.